Kiedy tylko lekcja się kończy, podchodzę do brata, ignorując tłum ludzi zmierzający w przeciwną stronę, do wyjścia.
- Caleb! - wołam, starając się zwalczyć rozpaczliwą potrzebę działania.
- Bet... - chłopak uśmiecha się do mnie. - Chciałem...
- Gdzie jest Peter? - przerywam mu.
Caleb marszczy brwi, zaskoczony, później spogląda na gwardzistów przy drzwiach.
- Chyba już poszedł. Co się stało?
Wzdycham, poirytowana.
- Zabrał mi broszkę - odpowiadam, wskazując na rozdarty materiał. Domyślam się, dlaczego to zrobił, ale i tak jestem na niego wściekła. Nienawidzę, kiedy ktoś chce mnie chronić wbrew mojej woli.
Chłopak zastanawia się przez chwilę.
- Znajdę go - obiecuje, dzięki czemu trochę się uspokajam. Skoro Caleb mówi, że odzyska broszkę, to na pewno to zrobi.
- Dziękuję.
- Zaczekaj - Mój brat chwyta mnie za ramię, powstrzymując mnie przed odejściem. - Tobias chce się z tobą spotkać.
-Naprawdę? - Z mojego gardła wydobywa się radosny pisk. Zawstydzona spuszczam głowę, czując gorąco na policzkach.
- Nie nakręcaj się tak, bo zaraz eksplodujesz - śmieje się Caleb. - Będzie na ciebie czekać w bibliotece na drugim piętrze.
~~*~~
Tobias siedzi na ciemnym blacie stołu i czyta jakąś książkę. Plecami opiera się o regał, brwi ma zmarszczone. Przypomniam sobie, że podobnie wyglądał podczas naszego ostatniego spotkania w bibliotece, z tą różnicą, że był wtedy na mnie zły, a ja byłam zła na niego.
- Czekasz, aż doczytam do końca? - pyta, a ja podskakuję, zaskoczona. Chłopak podnosi na mnie rozbawione spojrzenie.
- Przepraszam - wypalam i podchodzę do niego bliżej.
- Wiesz, jeśli chcesz na mnie patrzeć, to nie mam nic przeciwko, co z resztą już ci mówiłem. Ja dość często ci się przyglądam.
- Właściwie to już zamówiłam sobie twój portret, żebym mogła postawić go na szafce nocnej - żartuję.
- Zamierzasz się masturbować do mojego portretu? - pyta, unosząc brwi. Uderzam się dłonią w twarz, nie mogąc uwierzyć, że naprawdę to powiedział. - Hej, nie rób tak, zrobisz sobie krzywdę - mówi, delikatnie odsuwając moją rękę od głowy. - Przecież tylko żartowałem! Czasem zapominam, jak bardzo jesteś Sztywna.
Patrzę na niego spodełba, ale on tylko się uśmiecha.
- Przejdziesz się ze mną? - pyta, zupełnie ignorując mój wyraz twarzy.
- A mam jakiś wybór? - przewracam oczami, walcząc z dojmującym uczuciem zażenowania.
- Zawsze masz jakiś wybór - odpowiada, przez co momentalnie poważnieję. To chyba nie będzie tak do końca zwyczajna randka. Tobias podaje mi ramię i razem wychodzimy z biblioteki. Skupiam całą swoją uwagę na cieple jego skóry, na jego zapachu i na szorstkim materiale marynarki.
- Jak ci się podobała lekcja tańca? - zagaduje, wyrywając mnie z zamyślenia.- Tori byłą w swoim żywiole - zauważam, pozwalając sobie na lekki uśmiech.
CZYTASZ
Like To Be You ✔
FanfictionDruga część opowiadania Queen. Drugie miejsce w konkursie Seventeeners2018 w kategorii fanfiction. Rozdziały 1 - 30 zostały poprawione. #6 - opowiadanie - 19.03.2019 #9 - ff - 23.11.2019 #1 - niezgodna - 07.11.2018 #1 - rywalki - 20.05.2018