Rozdział 28

2K 103 16
                                    

- Christina! - wołam, gdy zauważam przyjaciółkę, stojącą przed drzwiami jadalni. Brunetka odwraca się od swojej siostry, żeby mi pomachać.

- Cześć - uśmiecha się do mnie. - Strasznie cię przepraszam za wczoraj. Wiem, że miałyśmy się spotkać, ale byłam strasznie zmęczona.

- W porządku - mówię, chociaż wiem, że to nie jest prawdziwe wytłumaczenie. Gdyby była zmęczona, wróciłaby do pokoju.

Chyba że spała na korytarzu.

- Możemy pogadać teraz? - pytam.

- Jasne - Christina znów pochyla się do Rose. - Spotkamy się później, okay?

- Nie możecie porozmawiać przy mnie? - irytuje się dziewczynka, na co nie potrafię się nie zaśmiać. Starsza z sióstr posyła jej karcące spojrzenie. - Powiem mamie, że masz jakieś tajemnice! - grozi dwunastolatka, po czym odchodzi w nieznanym mi kierunku.

- Jest... urocza - zauważam, patrząc na jej oddające się plecy.

- Uwielbiam ją - Christina kiwa głową. - Chociaż momentami działa mi na nerwy. Zresztą jak cała Prawość.

Unoszę brwi. Wychowując się w Altruizmie nie przywykłam do krytyki systemu społecznego. Co jest dość dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że cała moja rodzina bierze udział w działaniach partyzanckich przeciwko monarchii.

- Chodź - odzywa się nagle brunetka, biorąc mnie za rękę. Pozwalam jej poprowadzić mnie do jednego z rzadziej uczęszczanych korytarzy, w którym obie siadamy na kamiennej ławce.

- Chodzi o Willa? - pytam wprost.

Dziewczyna kiwa głową.

- Rozmawiałaś z nim? O was?

Kolejne kiwnięcie. Mam wrażenie, że im bardziej naciskam, tym Christina zdaje się bardziej trząść.

- Will mnie pocałował! - oznajmia w końcu, uśmiechając się szeroko. - To oczywiście nie jest zbyt poważne, ale i tak... Beatrice, jestem taka szczęśliwa!

- To fantastycznie! - zapewniam ją, uśmiechając się szeroko. Po sekundzie cała pozytywna energia ulatuje ze mnie, jakby ktoś mnie spoliczkował.  - Ale... Co z Eliminacjami?

Nie pytam "co z Tobiasem". On jest teraz prawdopodobnie najmniejszym problemem.

Christina wzdycha.

- Będziemy ostrożni - zapewnia mnie. - Ja i Will wykorzystamy maksymalnie czas, który nam został, ale nie będziemy lekkomyślni.

Jej słowa mnie nie uspokajają, ale staram się tego po sobie nie pokazać. Musi być jakiś sposób, który zminimalizuje zagrożenie.

~~*~~

Przeczesuję włosy grzebieniem myśląc o tym, że gdyby nie święta, właśnie skończyłaby się lekcja historii z Tori. Kiedyś ta pora dnia oznaczała dla mnie koniec zajęć w szkole i krótki spacer na przystanek autobusowy.

Teraz jest inaczej. Nie myślę już o szkole, dawne problemy przestały się liczyć, zastąpione przez cały komplet nowych.

Chowam szczotkę do szuflady i wychodzę z pokoju. Kilka kroków ode mnie stoi Susan. Kiedyś naszym największym problemem były sprawdziany, teraz... wielka ppolityka.

Nagle zaczynam inaczej patrzeć na to wszystko. Przez kilka sekund nie myślę o tym, czy chcę, czy w ogóle jestem w stanie podjąć się tak ważnego zadania jakim jest zostanie królową, ale czy postąpiłam słusznie, wysyłając zgłoszenie.

Like To Be You ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz