Czy spodziewałam się, że Tobias zajrzy do mnie po spotkaniu, na którym zabronił mi się pojawić?
Tak.
Czy to zrobił?
Nie.Orientuję się, że zasnęłam, dopiero kiedy rano budzi mnie Hana z lekkim uśmiechem na ustach.
- Musiałaś być bardzo zmęczona, skoro poszłaś spać w ubraniu - śmieje się, a ja marszczę brwi i spoglądam na swój strój.
- Ja... nie, tak, znaczy... Co? - Usiłuję się rozbudzić, ale kiepsko mi to wychodzi. Wszystkie trzy dziewczyny wybuchają śmiechem. Spoglądam po ich twarzach i od razu orientuję się, że coś jest nie tak. - Co was tak cieszy?
Hana spogląda na pozostałe dziewczyny, a Jo entuzjastycznie kiwa głową.
- Powiedz jej! - woła.
- Powstał mały wyciek z waszych wczorajszych prezentacji - informuje mnie blondynka, z trudem powstrzymując uśmiech.
Od razu pozbywam się resztek niepokoju, czując nagły niepokój.
- Jak mały? - pytam przez zaciśnięte gardło.
- Wiemy, co zaproponowałaś - wypala Allie. Czy ten błysk w jej oczach... to łzy? - Beatrice... To naprawdę niesamowite!
- Naprawdę tak uważacie? - Unoszę brwi. W pierwszej chwili obchodzi mnie to znacznie bardziej, niż fakt, że informacje, które miały pozostać znane tylko dla bardzo ciasnego kręgu, już kilka godzin później stały się tematem pałacowych plotek pokojówek. Później dociera do mnie, że projekty zdążyły się już pewnie przesunąć przez cały personel i gwardzistów, a nawet jeśli nie, to pewnie za niedługo się tak stanie. I nikt nie będzie w stanie tego zatrzymać.
Allie i Jo kiwają głowami. Naprawdę wyglądają na zachwycone, a to mnie odrobinę podnosi na duchu. Może i moja propozycja nie spodobała się rodzinie królewskiej, ale jeśli będę miała poparcie niższych klas, to może moja szansa na pozostanie w Eliminacjach wzrośnie. Ostatecznie między mną a Tobiasem nie było ostatnio najlepiej, ale pewnie dało się to uratować, a jeśli on chciał, żebym tu była, to nie było takiej siły, która zmusiłaby go do zmiany decyzji.
- A ty? - Odwracam się do Hany, której uśmiech momentalnie rzednie. Blondynka chrząka, zanim zerka na pozostałe dziewczyny i przysiada na brzegu łóżka. Przełykam ślinę w oczekiwaniu na to, co powie.
- Mam mieszane uczucia - przyznaje. - To na pewno bardzo rewolucyjny pomysł, ale my nie potrzebujemy rewolucji. Nigdy nie widziałam nic złego we frakcjach.
- Więc dlaczego co cię tak ucieszyło? - Zmarszczyłam brwi, bo teraz już nic nie rozumiałam. Jeśli mój pomysł bardziej ją martwił, niż pociągał, to dlaczego była prawie tak samo szczęśliwa co Jo i Allie?
- Bo skoro wymyśliłaś coś takie to znaczy, że masz własne zdanie i nie dasz sobą manipulować. Może i nie poparłabym twojego programu politycznego, ale na pewno szanowałabym twoją osobowość. I szanuję - dodaje po chwili, a ja posyłam jej pełen wdzięczności uśmiech. - Bardzo.
- Dziękuję - mówię, spoglądając po całej trójce. Ich zdanie znaczy dla mnie znacznie więcej, niż krzywe spojrzenia Marcusa i Evelyn.
Jesteś popierdolona, stwierdził wczoraj Caleb, kiedy krótko streściłam mu swój projekt. A ja jestem pod wrażeniem.
- Przygotuję ci kąpiel - oferuje Hana, wstając. Kiwam głową i patrzę, jak idzie do łazienki, po czym sama w końcu wygrzebuję się z łóżka. Jo podchodzi do szafy i zaczyna wybierać dla mnie sukienkę, a Allie pomaga mi rozpiąć zamek na plecach tej, w której spałam. Trochę brakuje mi ubrań, które mogłam zakładać i zdejmować samodzielnie, ale nie jest to dla mnie tak przytłaczające jak wcześniej. Choć z drugiej strony, jeśli kiedykolwiek będę miała swoją krawcową to zdecydowanie zażyczę sobie zamki z boku albo w ogóle przerzucę się na spodnie.
CZYTASZ
Like To Be You ✔
FanfictionDruga część opowiadania Queen. Drugie miejsce w konkursie Seventeeners2018 w kategorii fanfiction. Rozdziały 1 - 30 zostały poprawione. #6 - opowiadanie - 19.03.2019 #9 - ff - 23.11.2019 #1 - niezgodna - 07.11.2018 #1 - rywalki - 20.05.2018