Minął tydzień. Zwykle nie było to dla mnie czymś ważnym, po prostu kolejne siedem kartek wyrwane z kalendarza. Ale nie tym razem.
Christina wciąż się do mnie nie odzywała, dalej nie potrafiłam wymyśleć żadnego sensownego rozwiazania problemu poboru, a w dodatku w środę ktoś dosypał czegoś Ricie do jedzenia, przez co wyładowała w szpitalu i wyszła dopiero w czwartek wieczorem. To bardzo brutalnie przypomniało mi, że wciąż nie wiemy, kto stoi za atakami.
Dziś jest piątek, a to oznacza Biuletyn. Na samą myśl mam ochotę zapaść się pod ziemię, ewentualnie ukryć w jakiś bardziej wykonalny sposób. Nie chodzi nawet o to, że szczególnie boję się jakiś pytań, po prostu nie mam ochoty na kolejną godzinę spędzoną przed kamerą.
Kiedy wychodzę z pokoju mijają mnie dwie dziewczyny, pogrążone w rozmowie. Nie muszę się im nawet przyglądać, wszędzie rozpoznałabym śmiech Christiny.
- Hej! - wołam za nimi i przyśpieszam kroku, żeby je dogonić.
- Cześć, Beatrice - Daria uśmiecha się do mnie szeroko, ale Prawa tylko wbija wzrok w podłogę.
- Christina - zwracam się bezpośrednio do swojej przyjaciółki. - Możemy pogadać?
Brunetka waha się przez chwilę, po czym kiwa głową, co uznaję za połowę sukcesu.
- To... ja już pójdę - informuje nas Serdeczna. Posyłam jej przepraszający uśmiech na który jedynie przewraca oczami. Na szczycie jej rudych włosów zaczęły się już pojawiać pierwsze ciemne odrosty.
- Czego chcesz? - pyta warkliwie Christina, krzyżując ręce na piersi. Wciąż na mnie nie patrzy.
- Przeprosić - mówię od razu. - Wiem, że nie powinnam nikomu mówić, ale zrobiłam to, żeby...
- Żeby co? - W końcu podnosi na mnie wzrok. Oczy ma pełne łez, a głos zachrypnięty. - Żeby mi pomóc? No tak, mogłam się tego spodziewać po Sztywniaczce. Twoja wrodzona chęć pomocy przerosła twój intelekt oraz wierność wobec przyjaciół, co?
- Christina...
- Nie odzywaj się do mnie. To, że jeszcze żyję, to cud. Jesteś głupia, Beatrice - Patrzy na mnie, jakby bardzo się na mnie zawiodła. - Pa.
Po tych słowach odwraca się ode mnie i rusza schodami w dół. Opieram się plecami o ścianę i zamykam na moment oczy, usiłując się nie rozpłakać. Dlaczego Christina nie potrafiła zrozumieć, że chociaż rzeczywiście zrobiłam to, żeby jej pomóc, to nie jestem bezmyślna. Nie poszłabym do Tobiasa, gdybym nie miała absolutnej pewności, że będzie chciał pomóc. Ufam mu i jestem w stanie powierzyć mu własne życie...
... i życie moich bliskich.
Odpycham się od ściany i ruszam w dół schodów, wściekła na samą siebie. Dopiero teraz dotarło do mnie, że powinnam z nią najpierw porozmawiać. Bo ona mu nie ufa. A teraz nie ufa również mnie.
~~*~~
Miałam ochotę usiąść w ostatnim rzędzie, ale odkąd Eliminacje zostały zwężone do Elity, miejsca dla kandydatek ograniczały się do zaledwie dwóch rzędów po pięć krzeseł. Siadam więc z tyłu w samym środku, sama się dziwiąc, że z własnej woli wybrałam miejsce między Nitą a Darią. Mam po prostu nadzieję, że Zeke skupi się na nich, kiedy będzie zadawać pytania. Wiem jednak, że nie mogę uciekać przed kamerami przez całe życie.
Dlaczego nie mogę czuć się tak swobodnie jest inne dziewczyny?
- Dziś dla wszystkich wraz z księciuniem przygotowaliśmy małą niespodziankę - oznajmia Zeke, uśmiechając się szeroko do kamery. - Jak wielu z Państwa już z pewnością zauważyło, w dzisiejszym wydaniu gazety pojawił się... ranking.
CZYTASZ
Like To Be You ✔
FanfictionDruga część opowiadania Queen. Drugie miejsce w konkursie Seventeeners2018 w kategorii fanfiction. Rozdziały 1 - 30 zostały poprawione. #6 - opowiadanie - 19.03.2019 #9 - ff - 23.11.2019 #1 - niezgodna - 07.11.2018 #1 - rywalki - 20.05.2018