Rodzina Cz. 2

48 5 3
                                    

POV Manuela:
"Na zdjęciu wyglądała cudownie, ale w rzeczywistości... Jej uroda wychodzi grubo poza skalę! Naturalnie oliwkowy odcień skóry, mieniące się w słońcu ciemne włosy, te duże, zjawiskowe oczy, a usta - małe i delikatne, jakby jeszcze niedojrzałe. Mógłbym dalej wymieniać epitety i porównania określające jej nieskazitelne piękno, jednak z transu wyrwał mnie Michael, który sprawiał wrażenie, że coś mówił, lecz ja nie zwracałem na niego uwagi.

- Wybacz, zamyśliłem się. Często tak mam będąc w towarzystwie z... Ciekawymi dziewczynami - zaśmiałem się nerwowo, próbując zachować pozory - a przede wszystkim - uniknąć zazdrosnego wzroku mojego kuzyna. Zastanawia mnie, czemu piękne kobiety są albo zajęte albo nie chcą się wiązać. Rozumiem, że mogły przeżyć niemiłe sytuacje z płcią przeciwną w przeszłości, ale proszę! Nie wszyscy faceci są tacy sami! Nie wszyscy pragną tylko i wyłącznie przyjemności cielesnych. Bo czymże jest miłość bez wzajemnego zrozumienia i wsparcia? Gdy patrzę na Michaela będąc w synergii z Mią, widzę w nim zwycięzcę...

No właśnie... Tego zwycięzcę, którym w przeszłości byłem ja. Dlaczego teraz nim nie jestem? Zmieniłem się i to bardzo, lecz nie przez nieudaną miłość, o nie...

Godzina 18:00

Siedzieliśmy już wszyscy przy stole, rozmawiając, śmiejąc się i pijąc alkohol. Każdy jednak był podzielony na grupy rozmowcze: kobiety oraz mężczyźni. Za każdym razem, kiedy to wujek Max, czy wujek Recker mnie zagadywali, tylko przytakiwałem na "odczep się", a każde moje spojrzenie starałem się zwrócić na Mię, która siedziała niemal naprzeciwko mnie. Raz nawet nasze spojrzenia się zetknęły, a ona uśmiechnęła się tak, że aż poczułem się obezwładniony. Przez to ochoczo sięgnąłem po kolejnego shota, nie pamiętam, który to już. Miałem mocną głowę do alkoholu, bowiem po raz pierwszy po niego sięgnąłem mając ledwie piętnaście lat. "Profesjonalny piłkarz nie powinien się tak prowadzić!", krzyczał na mnie tata, ale cóż mogłem zrobić, kiedy moja psychika była w ogromnej rozsypce? A no nic nie mogłem zrobić, ponieważ nic nie dawało mi takiego ukojenia, jak alkohol. Kiedyś moja wątroba za to przypłaci wysoką cenę...

Kątem oka spojrzałem na Michaela, który siedział po mojej prawej stronie - było już po nim widać, że alkohol płynął w jego organizmie, bowiem zaczął gadać od rzeczy i ze wszystkiego śmiać się jak opętany. Uznacie, że to, co zaraz zrobię będzie podłe, ale postanowię wykorzystać jego niemoc.

- Mia? Masz chwilkę? - zapytałem się jej starając się być na tyle głośnym, by mój głos nie zniknął wśród donośnych rozmów starszych.

- Pewnie, o co chodzi? - odparła swoim melodyjnym głosem, przez co od razu pojawiły się ciarki na moim ciele.

- Um... Nie masz nic przeciwko, gdybyśmy się przewietrzyli?

- Nie, skądże. Może weźmiemy Michaela?

- Nie sądzę, by mu się chciało. Bawi się przednio - uśmiechnąłem się przekonywująco.

- No tak... No dobrze więc, chodźmy!"

Godzina 19:00

POV Michaela:
"Jeny, ale ta wódka dała mi po głowie! Czuję się dosłownie jak we śnie! Jednocześnie paradoksalnie moje myśli są trzeźwe, co mnie ogromnie dziwi. Postanowiłem się rozejrzeć po pokoju, gdyż chciałem się przytulić do mojej ukochanej, ale... Nigdzie jej nie było.

- Tato! - zawołałem go wciąż w pełni świeżego.

- Słucham Cię.

- Nie widziałeś gdzieś... Może Mii? - mówiłem do niego z ogromną trudnością, wszystko przez ten alkohol!

Dominacja nade WszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz