GP Monako

50 7 0
                                    

Poniedziałek, 23 maja 2015
Godzina 17:30

Perspektywa Michaela:
"Znowu musiałem się rozstać z moją jedyną. Uwierzcie to boli bardziej niż przegranie wyścigu. Wciąż mam wyrzuty sumienia o ten wyścig. Ciągle mi krążyło po głowie to przeklęte gdybanie.

Wpierw pożegnałem się z przyjaciółmi Mii dając przy okazji każdemu koszulkę z autografem. Dodałem na odchodne, że mogą zrobić z tymi koszulkami co im się żywnie podoba. Następnie podałem rękę dyrektorowi Chettriemu. Jemu dałem hełm z ostatniego GP.

- Nie musisz Michael...

- Drobiazg. Niech to będzie pamiątka z naszej przygody.

Uścisnął mi rękę z życzliwym uśmiechem i poszedł do grupki.

Ostatnia została Mia, która siedziała na krześle na lotnisku wpatrzona w wypolerowaną podłogę. Patrzyłem na nią z politowaniem i lekkim smutkiem w oczach. Podniosłem jej głowę dłonią od dołu i popatrzyłem na nią z tym samym mam nadzieję uśmiechem, jakim ona mnie darzy. Uśmiechnęła się również i przytuliła najmocniej jak mogła. Wyjąkała tylko jedno zdanie:

- Wróć do mnie jak najszybciej...

- Obiecuję - odparłem i pocałowałem ją czule.

Poszedłem na taras widokowy by zobaczyć, jak samolot mojej ukochanej odlatuje razem z nią. Na koniec pomachałem przez szybę. Mam nadzieję, że to zobaczyła. Przybity poleciałem od razu do Monte Carlo, gdyż za tydzień miało już się odbyć następne Grand Prix - najbardziej wymagający tor w całym F1. Powiem szczerze bałem się jak niczego innego tego toru. Jeden drobny, niewłaściwy ruch i koniec wyścigu. Wierzę, że tym razem szczęście się do mnie uśmiechnie i w przeciwieństwie do wyścigu na Circuit de Catalunya uda mi się zdobyć podium.

Wtorek, 24 maja 2015
Godzina 5:20

Dotarłem do Monte Carlo moim prywatnym helikopterem razem z tatą. Było już jasno i miasto powoli budziło się do życia. Widać było jak poszczególne jachty dopiero wypływały z brzegu. My także swój mieliśmy. Z dwoma dieslami V8 od Mercedesa o mocy 500 koni każdy był demonem wód. Wypoczywaliśmy na nim i balowaliśmy do białego rana.

Środa, 25 maja 2015
Godzina 11:55

Z bolącą głową po ostatniej nocy (nie było przy nas mamy, więc tata pozwolił wyjątkowo raz mi się upić) jechałem na stadion tutejszego zespołu piłkarskiego AS Monaco. Mieliśmy rozegrać mecz charytatywny przeciwko drużynie Lukasa Podolskiego, w której grały takie jak: Miroslav Klose, Novak Djoković oraz (o dziwo) Daniel Bruhl. W naszym teamie znajdowali się kierowcy Manora (Roberto i Max Chilton), Sergio Perez, Carlos oraz Sebastian. Ja grałem na mojej ulubionej pozycji: pomocnik ofensywny.

Mecz był bardzo zacięty. Miałem kilka okazji, w dwóch asystowałem a w jednej strzeliłem dość kuriozalnego gola: po wybiciu piłki za pole karne przeciwnika dopadłem jej i oddałem miękki strzał, który powędrował po głowie bramkarza, piłka jeszcze odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Nie powiem ładnie leciała.

Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 6:5 dla ekipy Podolskiego i na koniec zorganizowaliśmy licytację koszulek z autografami, z których pieniądze przeznaczyliśmy na fundację Ayrtona Senny. Bardzo mi było ciepło na sercu.

Czwartek, 26 maja 2015
Godzina 9:00

Obudziła mnie wiadomość w telefonie. Była od Mii. Dotarli do Uniwersytetu. Trochę zdziwiło mnie dlaczego dopiero teraz dostałem wiadomość. W każdym razie dostałem ją, więc miałem pewność, że nic sie jej nie stało i dotarła cała i zdrowa.

Cały czwartek spędziliśmy wędrując po mieście. Na wieczór poszliśmy do kasyna. Co prawda straciłem 250 tysięcy dolców, ale świetnie się bawiłem. Razem z Kevinem spotkaliśmy w kasynie bardzo dobrze znaną mi postać. Była dość gustownie ubrana. Jak zwykle z resztą.

- Michael! Kopę lat przyjacielu! - był to lord March

- Lordzie March! Świetnie pana widzieć! Wybrał się pan na Grand Prix Monako?

- Odkąd jesteś w Formule 1 to dla mnie będzie to priorytetem.

Bardzo mi to schlebiało. Będę się ścigał w doborowym towarzystwie.

Do godziny 22 siedziałem z nim w kasynie i rozmawiałem z nim o wszystkim... W tym o Mii. Ta historia najbardziej go zaciekawiła. Widać było po jego twarzy współczucie. Ale nie przejmowałem się tym zbytnio. Najważniejszy był nadchodzący weekend.

Piątek, 27 maja 2015
Godzina 8:00

Nie mogliby przełożyć tych treningów na 2 godziny później? Fakt byłem leniwym człekiem i nie kryłem się z tym.

Powlokłem się do garażu, który był zaraz obok hotelu. Widać było po mnie moje niewyspanie. Co innego Kevin. Ten tryskał energią aż miło. Można powiedzieć trochę mnie tym pobudził.

Już na treningu zaczęły się problemy. Nie wyrobiłem się na zakręcie zaraz za szykaną i wbiłem się z impetem w bandę. Dla mnie trening się skończył. Byłem zły, bo miałem zamiar wykręcić dobry czas. Kevin natomiast posiadał najlepszy czas na każdym treningu."

Sobota, 28 maja 2015
Godzina 12:00

Perspektywa Kevina:
"Treningi poszły mi znakomicie. Nie inaczej było podczas kwalifikacji. Nawet Michael był ode mnie wolniejszy. Mimo wszystko udało nam się dotrzeć do trzeciej części kwali, gdzie to jednak mój kompan okazał się znacznie szybszy, bo prawie o sekundę! Byliśmy dobrej myśli. Startowaliśmy obydwoje z pierwszej linii i pozostało nam się tylko utrzymać na pozycjach."

Niedziela, 29 maja 2015
Godzina 13:50

Perspektywa Michaela:
"To już piąte Pole Position w mojej karierze! Idzie bardzo dobrze. Mam nadzieję jednak iż nie skończę jak w Hiszpanii. Nie mogę żyć przeszłością. Muszę myśleć co będzie tu i teraz.

Wyścig się rozpoczął, a my wystrzeliliśmy jak z procy i mieliśmy sporą przewagę nad Mercedesami za nami. Co jak co, ale ten tor to domena naszych bolidów. Sporo zakrętów i mało prostych. Wprost idealne warunki.

Po pięciu okrążeniach troje kierowców odpadło z wyścigu. Zapowiadało się bardzo ciekawie.

Połowa wyścigu za nami i nic się nie zmieniło w stawce. Z każdym okrążeniem nabierałem rytmu pomagającego mi utrzymać się na prowadzeniu. Warunki pogodowe sprzyjały nam i naszym bolidom. Było gorąco i słonecznie.

Dojechaliśmy do linii mety tak jak zaczęliśmy. Ja, Kevin oraz Nico stanęliśmy na podium. To był fantastyczny finisz, a po tym wyscigu klasyfikacja kierowców układała się następująco:

1. Ja - 115 pkt
2. Lewis - 93 pkt
3. Sebastian - 85 pkt
4. Nico - 84 pkt
5. Kevin - 81 pkt
6. Kimi - 55 pkt

Natomiast wśród konstruktorów:

1. Pegassi - 196 pkt
2. Mercedes - 177 pkt
3. Ferrari - 140 pkt

Udało nam się nieco uciec od Merców, lecz to dopiero szósty z 20 wyścigów w tym sezonie. Musimy się mieć na baczności, gdyż nie wiadomo co może się stać..."

----------------------

Trzeci rozdział w tym tygodniu, wiedz, że coś się dzieje 😂 Tak szczerze to nuda mnie dobija. Skończyłem czytać biografię Marka Webbera i mam ochotę na więcej takich produkcji np ze strony Kimiego albo Nico. Gorąco polecam tą książkę. ^^

Dominacja nade WszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz