Powrót Mistrza

35 4 8
                                    

Piątek, 28 sierpnia 2016
Godzina 11:36

POV Michaela:
"Rany, naprawdę świetnie się bawiłem podczas mojego pobytu na Hawajach. Finn okazał się świetnym przyjacielem, a jednocześnie doradcą. Carmen mógłbym wycałować za jej troskę i opiekę nade mną, gdy kac niszczył po jej urodzinach. Będę tęsknić również za tą obszerną kolekcją maszyn, którą posiada na całej wyspie.

- Za rok zapraszamy na Ibizę, tam mamy zamiar się pobrać - dodał szeptem zakrywając usta Finn. Po tych słowach zrobiłem ogromne oczy, mające zaraz wypaść z oczodołów. Niesamowicie mnie tym zaskoczył, gdyż ani razu o tym nie wspomniał.

- Carmen o tym wie? - zapytałem cicho.

- O czym? - zaśmiała się. Cholera, podsłuchiwała.

- Dowiesz się w swoim czasie słońce - odpowiedział jej i skupił się na mnie - Wiesz o tym tylko ty i ja, możesz ewentualnie to powiedzieć Mii, ale nikt więcej, NIKT nie może o tym się dowiedzieć, dopóki oficjalnie tego nie ogłoszę. Zgoda, mój przyszły świadku?

Na słowo "świadku" kąciki ust wywindowały w górę. Nigdy jeszcze nie byłem świadkiem na czyimś ślubie, co wzmogło moją ekscytację jeszcze bardziej.

- Ajaj, panie kapitanie!

- Nawet moi i jej rodzice nie mogą wiedzieć, bo lubią paplać, a tobie Michael ufam.

- Nie zawiodę Cię. Gęba na kłódkę do odwołania!

Osobiście odwiózł mnie na lotnisko, tym razem spokojnym tempem, bym mógł jeszcze nacieszyć oczy hawajskim krajobrazem. Carmen pożegnałem jeszcze w domu. Szkoda mi było opuszczać to miejsce. Tyle rzeczy tutaj zrobiłem, których nigdy w życiu nawet nie miałem na myśli, choćby na przykład surfowanie, czy sterowanie jachtem. Chciałbym się tu osiedlić, lecz wszędzie miałbym daleko. Wszędzie musiałbym latać, a już teraz tym rzygam. Przez zmianę stref czasowych czasami w południe marzy mi się sen. Gdyby nie to, już zacząłbym się tu budować.

- A więc... To by było na tyle - powiedziałem z przekąsem.

- Na razie - uśmiechnął się zadziornie Finn i wyjął z bagażnika koszulkę Scuderii Ferrari z 2008 roku, co prawda nie mistrzowski dla Felipe Massy, ale dla Ferrari - Zechciałby mi szanowny pan dać autograf?

- Ależ oczywiście! - teatralnie ogłosiłem, po czym wziąłem marker podarowany mi przez mojego przyjaciela i wykonałem na koszulce niezgrabny podpis.

- Pokaż im Michael i za dwa lata widzę Cię jako mistrza świata dla Ferrari - zaśmiał się, po czym uścisnęliśmy się i udaliśmy w swoje strony.

Mistrz dla Ferrari? Któż by pomyślał. Kto wie, może te słowa okażą się prorocze..."

POV Mii:
"Zapach parzonej kawy w pustym domu napawał niesamowitym spokojem, szczególnie potrzebnym przy sprzątaniu w niewygodnych miejscach. Raz na tydzień pomagam tacie i sprzątam cały dom na "tip top", co wiąże się również z odsuwaniem mebli, a to jest nadzwyczaj męczące. Kiedy jednak się uporam z wszelkimi kurzami i brudami, zabiłabym, gdyby ktoś mi wszedł do domu w ubłoconych butach.

Po skończonej pracy ciężko upadłam na kanapę i włączyłam telewizor wybierając kanał z serialami dla nastolatków. Niby nic, a nawet się nie obejrzałam, jak minęły mi dwie godziny gapienia się w telewizor. Popatrzyłam na telefon, a na ekranie blokady widniało powiadomienie od... Michaela?

Michael: Hej, um... Nie przeszkadzam?

Mia: Hej, w sumie to nie. Coś się stało?

Dominacja nade WszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz