Prolog

8.8K 254 21
                                    

Nick:

Nareszcie mogę poczuć się jak pełnoletni człowiek, a to wszystko przez to, że przeprowadzam się do własnego mieszkania, które mieści się niedaleko uczelni. Jestem bardzo wdzięczny moim rodzicom, a najbardziej Kelly, bo to ona przekonała mojego ojca, abym mógł zaznać trochę dorosłego życia.

W końcu będę mógł zapraszać moją dziewczynę, nie bojąc się, że moje młodsze rodzeństwo znów wpadnie na jakiś głupi pomysł. Na całe szczęście Sharon potrafi utrzymać w pionie bliźniaków i wiem, że da sobie radę beze mnie, bo to w końcu duża dziewczyna.

Czuję się jakbym przenosił się na drugi koniec świata, jednak to tylko godzina drogi od mojego domu rodzinnego. Jestem pewien, że tak czy siak będę miał rodzinę na głowie.

***

Kładąc ostatnie kartony na środku salonu, obracam się dookoła i rozglądam po moim mieszkaniu, które jest dość przestronne. Ogromny salon, dwie sypialnie... Teraz zaczną się imprezy do samego rana...

- To wszystko. - słyszę głos ojca, który przyniósł moje walizki.

Uśmiecham się do niego, a zaraz potem do mamy, która właśnie przyszła z moim niesfornym rodzeństwem, niestety Shar nie ma z nami, bo wykorzystała chwilę nieuwagi ojca i umówiła się ze swoim "przyjacielem".

- Mogę zamieszkać z tobą? - pyta Luke, patrząc na mnie prosząco.

- Po moim trupie, młody. - mierzwię jego włosy, a zaraz potem odpycham lekko, oczywiście nie jest mi dłużny.

- Może pomożemy ci się rozpakować? - proponuje mama, a ja od razu zaprzeczam ruchem głowy.

- Niedługo ma przyjść do mnie Sophie, we dwójkę sobie poradzimy. - mówię, aby jak najszybciej pozbyć się mojej rodziny.

- Jak sobie chcesz, ale i tak się nas tak szybko nie pozbędziesz. - oznajmia, a po chwili patrzy na swojego męża. - Tata będzie do ciebie przyjeżdżał codziennie po pracy, więc kontrola pozostanie. - mówi, a ja od razu umieram w duchu.

- Jak dobrze, że weekendy masz wolne. - śmieję się, rozluźniając atmosferę.

- Tylko pamiętaj, co nam obiecałeś. - zaczyna mój ojciec. - Zero alkoholu. - przecież imprezy bez alkoholu nie istnieją. - Jakikolwiek wybryk w twoim wykonaniu, skutkuje powrotem do domu. - przypomina.

- A nauka najważniejsza, tak wiem. - wywracam oczami.

- Och, Zack, to odpowiedzialny chłopak, daj spokój. - mama dotyka jego ramienia, a jego twarz staje się łagodniejsza.

Pomimo tylu lat razem nadal się kochają. Mam nadzieję, że będzie tak do końca.

- No dobra, czas się zbierać, bo Shar trzeba odebrać z siatkówki. - mężczyzna patrzy na zegarek, a matka posyła mi roześmiane spojrzenie.

Ta kobieta potrafi wpłynąć na każdą decyzję ojca, jednak kiedy przychodzi czas na jego ukochaną córeczkę, to nie ma zmiłuj. Aż współczuję Larze, która nie jest jeszcze świadoma, tego co ją czeka za pare lat.

Kiedy nareszcie zostaje sam, mogę odetchnąć z ulgą. Zanoszę kartony do pustego pokoju, nie mam ochoty na rozpakowywanie. Mam nadzieję, że Sophie będzie miała dobry humor i uczcimy moją przeprowadzkę...

__________

No to zaczynamy od krótkiego prologu... Mam nadzieję, że pamiętacie co nieco z "Others". 😉

Karix

Others IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz