Nick:
Po wyjściu z kliniki informuję Sophie, że muszę iść na godzinę do pracy. Oczywiście to nieprawda, muszę jakoś zdobyć prezent dla niej. Niechętnie puszcza mnie, a sama idzie odwiedzić swoją mamę. Mam nadzieję, że w szybkim czasie znajdę coś wyjątkowego.
Udaję się do pobliskich sklepów, jednak nic nie rzuca mi się w oczy. W końcu decyduję się na biżuterię, dlatego też ruszam do jubilera. Wszędzie jest pełno pierścionków, a ja nie mam zamiaru oświadczać się. Podchodzę do lady, gdzie pod grubym szkłem znajdują się łańcuszki. Wcześniej myślałem o kolczykach, aczkolwiek Sophie ich nie lubi.
Po chwili decyduję się na białe złoto. Ostatnio sporo odłożyłem, dlatego też stać mnie na to. Mała zawieszka w kształcie gołębia na pewno jej się spodoba. Płacę należną kwotę i wychodzę z budynku. Zahaczam jeszcze o sklep spożywczy, gdzie kupuję praliny z wiśniowym nadzieniem. Taki prezent powinien jej się spodobać.
Wchodząc po schodach, które prowadzą do mojego mieszkania, myślę jak jej to dać. Przecież urodziny są tylko raz do roku, dlatego też muszę się jakoś wykazać.
Łapiąc za klamkę, już wiem, że Sophie jest w środku. Jestem ciekaw, dlaczego tak szybko wróciła od rodzicielki.
Chowam do kieszeni niewielkie pudełko, po czym przechodzę do kuchni, gdzie znajduje się brunetka.
- Widzę, że twoje kłamstwo nie poszło na marne. - śmieje się, patrząc na pudełko słodkości.
- Żebyś wiedziała. - oznajmiam, wręczając mały upominek. - Wszystkiego najlepszego. - całuję delikatnie jej usta.
W podzięce odwzajemnia pocałunek.
- Przyznaj się, zapomniałeś. - odrywa się od moich ust, po czym uderza mnie delikatnie w tors.
Kiwam lekko głową, a ta zaczyna się śmiać.
- W ramach przeprosin zabieram cię na kolację tylko we troje. - oznajmuję, a ta z zadowoleniem zgadza się.
Trochę spontaniczna decyzja, jednak trafiona. Na szczęście!
- Jak mam się ubrać? - pyta po chwili.
Wzruszam ramionami, jednak po chwili przypominam sobie o jednej kreacji.
- Pamiętasz o tej króciutkiej sukience na gorące randki? - gładzę delikatnie jej włosy.
- Pamiętam, jednak wątpię, abym zmieściła się w nią. - śmieje się cicho, odchodząc ode mnie na krok.
Sięga po czekoladki, które po chwili otwiera. Bierze praline do ust, dzięki czemu odgryza połowę, a drugą połowę wsuwa do moich ust.
- Chyba nie będzie tak źle. - uśmiecham się pocieszająco.
Jak narazie nie wygląda jak mały słonik, więc jest dobrze. Trudnej będzie za kilka miesięcy...
***
Niestety Sophie musiała wybrać inną sukienkę, w której prezentuje się nieźle. Czarny kolor zdecydowanie pasuje do niej.
Musząc jakoś wyglądać przy mojej dziewczynie, dlatego założyłem ciemne spodnie, a także białą koszulę na krótki rękaw. W marynarce byłoby o niebo lepiej, jednak jest za ciepło.
- Długo jeszcze? - przykładam czoło do płytek w łazience.
Ile można nakładać makijaż?!
- Minuta i wychodzimy. - mamrocze pod nosem, malując rzęsy.
CZYTASZ
Others II
RomanceKontynuacja książki "Others" przedstawiająca dalsze losy rodziny Parkerów. W głównej mierze książka będzie skierowana na światopogląd starszych dzieci Zacka i Kelly. Nick przeprowadza się do mieszkania, gdzie chce poznać dorosłe życie. Jednak niedłu...