32. - "Zostań z nami"

3K 172 29
                                    

Nick:

Po przylocie do Nowego Jorku, biegnę czym prędzej do taksówki, aby zdążyć pod przedszkole małego. To będzie najlepsze wyjście, aby zobaczyć się z nimi. Nawet nie wiem, gdzie oni mieszkają...

Wysiadając z taksówki, słyszę dzwonek, który dobiega z placówki, gdzie chodzi Riley. Biorę swoją torbę, którą po chwili kładę na murek i czekam, aż zobaczę Sophie i małego. Mam nadzieję, że nie pomyliłem godzin...

Widząc dzieciaki i ich rodziców, którzy wychodzą z budynku, szukam wzrokiem młodego. Wiem, że mu się nigdy nie śpieszyło do domu, ale mogłoby się to wreszcie zmienić.

Gdy wreszcie widzę, jak Sophie wychodzi z małym zza szklanych drzwi, podnoszę się, jednak nie podchodzę, bo zauważam młodego faceta, który dołącza do nich. Czyli moje podejrzenia sprawdziły się?

- Tatuś! - Riley zauważa mnie, po czym wyrywa się od zdziwionej mamy.

Od razu biorę go na ręce i mocno przytulam. Przez cały dwunastogodzinny lot marzyłem o tej chwili. Nareszcie mam mój mały świat przy sobie.

- Jak bardzo tęskniłeś? - pytam, a ten obejmuje moją szyję. - Bardzo, bardzo? - uśmiecham się sam do siebie.

- I jeszcze raz bardzo. - dodaje ze śmiechem.

Kątem oka zauważam, że Sophie żegna się z mężczyzną, po czym podchodzi do nas.

- Nick? - pyta zdziwiona. - Dlaczego nie powiedziałeś, że chcesz do nas przylecieć?

- Bo za wszelką cenę chciałaś mnie do tego zniechęcić, a teraz wiem dlaczego. - wzdycham, stawiając małego na ziemi.

- Chodzi ci o Paula? - pyta ze śmiechem. - To mój kolega z pracy. - wzrusza ramionami.

- Kolega z pracy? Patrz, bo ci zaraz uwierzę. - mówię, nie patrząc na nią.

- On jest gejem. - dodaje ciszej, aby mały nie usłyszał.

- Czyżby? - spoglądam na nią, a ta kiwa głową, podchodząc do mnie bliżej.

Niespodziewanie przytula się do mnie. Tego również mi brakowało. Cholernie za nimi tęskniłem...

- Zostaw tatę, on jest mój. - mówi wkurzony Riley.

- Kolego, chyba trochę przesadzasz. - zauważam, a ten robi nadąsaną mine odchodząc od nas kilka kroków.

- Pewnie jesteś zmęczony? - pyta, odsuwając się lekko ode mnie.

- Spałem trochę w samolocie. - przyznaję, biorąc swoją torbę.

- To prześpisz się, a my w tym czasie zrobimy coś do jedzenia, nie synek? - bierze go za rękę, jednak po jego minie mogę stwierdzić, że wolałby pobawić się ze mną.

- Przyleciałem tutaj, aby spędzić z wami czas. - przypominam. - Wieczorem będzie czas na sen. - uśmiecham się lekko.

- Tatusiu, chcesz zobaczyć moje nowe dinozaury? - patrzy na mnie zafascynowany.

- No pewnie, ale musisz trochę poczekać, bo musimy dojść najpierw do domu. - śmieję się cicho, a ten staje w miejscu i patrzy przed siebie.

- Ale to tu! - pokazuje palcem na drugi dom przed nami, po czym biegnie pod płot budynku.

Oni tam mieszkają?! Okolica wygląda, jakby tu żyli sami zamożni ludzie. Skąd ona na to bierze pieniądze?

- To dom mojego ojca, oddał mi go od razu po tym, jak dowiedział się, że chcę tu przylecieć. - odpowiada na moje niewypowiedziane pytanie.

Others IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz