50. - "Mój kochany mąż"

3.3K 168 25
                                    

Dwa lata później:

Nick:

W końcu zaczęliśmy żyć tak, jak należy. Ludzie mówią, że ślub nic nie zmienia, a u nas wyszło to na dobre. Pomimo tego, że Shar obraziła się na nas, że nie urządziła nam dużego wesela. Nie mieliśmy na to sił, zdecydowaliśmy urządzić skromną uroczystość w gronie rodziny. Na szczęście w tym temacie byliśmy zgodni z Sophie.

Joe również odpuścił. Miesięc po ostatnim spotkaniu z małym, dowiedzieliśmy się, że wrócił do Stanów. Od tamtej pory nawet nie zadzwonił do syna i dobrze. Riley go nie potrzebuje, ma mnie.

- Nie wstaję dziś. - przytulam się do żony, a ta zaczyna się śmiać.

- Możesz nie wstawać, ale pamiętaj o tym, że dzieciaki zrzucą cię z łóżka. - gładzi mnie po głowie.

Ma rację, te małe potwory w jednej drużynie są nie do zdarcia. Mam nadzieję, że prędzej czy później zaczną szanować naszą prywatność i będą pukać do drzwi. Czasami potrafią wpaść nam do sypialni w środku nocy...

- Co na śniadanie? - drzwi otwierają się na całą szerokość.

- Ja chcę gofry! - krzyczy mała maruda.

Phoebe zdecydowanie poszła w ślady mamy. Jest tak samo uparta jak ona. Współczuję jej przyszłemu facetowi...

- Riley, chyba potrafisz czytać. Co jest napisane na drzwiach? - unoszę brew, a ten spogląda na drewniane wejście.

- Nie wchodzić. - wzrusza ramionami, podążając za siostrą, która już znalazła się u nas w łóżku.

- Trzeba jednak znaleźć ten klucz. - przymykam powieki, czując córkę na moich plecach.

- A co będziecie robić? - pyta, kładąc się na mamie.

- Brata! - mówi ucieszony Riley.

- Ja chcę siostrę. - patrzy na nas uśmiechnięta.

- Dostaniecie psa, jak będziecie grzeczni, a teraz spadać do kuchni. Zaraz do was przyjdziemy. - unoszę głowę, aby moje polecenie zostało spełnione.

- Psa? - śmieje się Sophie, gdy zamykają się drzwi.

- Mhm, będziemy mieli prezent na dzień dziecka. - uśmiecham się. - A co do nowego członka rodziny...

- Odpowiedź brzmi nie. - wzdycha. - Poczekajmy rok. - prosi, a ja odpuszczam.

Przecież to ona będzie musiała przez dziewięć miesięcy trzymać dziecko pod swoim sercem. Nie chcę robić nic wbrew jej woli.

- Wstajemy, tatuśku. - uśmiecha się, zdejmując moją głowę ze swojego ramienia.

- Nie mam siły. - przewracam się na plecy, przeciągając się.

- To było nie pracować przez całą noc. - kręci głową, wstając z łóżka.

Wolałem spełnić swoje obowiązki zawodowe wczoraj, a cały weekend poświęcić mojej rodzinie. Od razu po aplikacji przeniosłem się do kancelarii mojego ojca. Chciał tego, bo za kilkanaście lat przejmę jego udziały. Jako jedyny poszedłem w jego ślady. Sharon skończyła studia medyczne, teraz została jej tylko specjalizacja i w końcu zacznie pracę. Lara wybrała AWF, zaś Luck zrobił sobie roczną przerwę od nauki, bo kompletnie nie wiem, co chce robić w życiu. Sądzę, że ten rok przeciąganie się do trzech...

Others IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz