Nick:
Po prawie dwóch miesiącach przygotowań nareszcie nadszedł wymarzony dzień Sharon. Sądziłem, że rano będzie niespokojna, jednak do wszystkiego podchodziła ze spokojem. Jej zachowanie jest naprawdę zaskakujące. Znając ją od tygodnia brała tabletki ziołowe...
Sam nie wiem, czy byłbym spokojny w dniu mojego ślubu. Pewnie chodziłbym niespokojnie, zastanawiając się, czy Sophie nie rozmyśli się w ostatniej chwili.
- Nie chcę cię pośpieszać, ale za dwadzieścia minut masz wizytę u fryzjera. - przypominam siostrze, a ta z uśmiechem na ustach kiwa głową.
- To jest pięć minut stąd. - wzrusza ramionami. - Musimy jeszcze poczekać na mamę, za chwilę będzie. - bierze kubek z kawą i podchodzi do okna. - Szkoda, że nie będzie Sophie i małego. - przyznaje.
Wielka szkoda... Nie dałem rady przekonać dziewczyny, aby przylecieli choć na kilka dni. Riley chciał w końcu zobaczyć dziadków, jednak jego kochana mamusia postanowiła inaczej postąpić...
- Wy w ogóle jesteście razem? - pyta, odwracając się do mnie przodem.
- Można tak powiedzieć. - wzdycham, chowając kluczyki od auta do kieszeni.
Sam nie wiem, co o tym myśleć. Ostatnio coraz gorzej dogadujemy się, a gdy wspomnę o ich powrocie, to od razu szuka wymówki, żeby się rozłączyć. Gdyby nie ten ślub, to poleciłbym do nich...
***
Patrząc na przyszłego męża mojej siostry, zastanawiam się, czy będzie dobrym mężem. Skoro przekonał do siebie mamę, to chyba nie skrzywdzi Sharon. Nie chciałbym, aby znalazła się kiedyś w takiej sytuacji, co ja. Mam nadzieję, że będzie między nimi dobrze...
Widząc wchodzących gości do sali, dostrzegam Nicole. Pewnie Shar ją zaprosiła...
Na moje nieszczęście lub szczęście siada obok mnie. Od ostatniej akcji straciliśmy kontakt, a raczej ja go urwałem. Źle czułem się z myślą, że chciałem wykorzystać własną przyjaciółkę...
- Dzwoniłam do ciebie kilka razy. - zauważa cicho, aby nikt nie usłyszał.
- Wiem, przepraszam, nie mam teraz czasu. Praca i jeszcze ten ślub. - wzdycham, poprawiając mankiet od koszuli.
- Rozumiem. - mówi, patrząc przed siebie
- Nick, tata prosił, żebyś wyszedł na zewnątrz. - oznajmia Lara, która dopiero zajmuje swoje miejsce.
Aż się boję, co znów wymyślił. Mam nadzieję, że nie będę musiał jechać do sklepu. W żadnym przypadku nie chciałbym przegapić ślubu własnej siostry.
- Tatuś! - od razu po przekroczeniu progu, słyszę głos małego.
Spoglądam w dół i dopiero teraz orientuję się, że Riley przytula się do mnie. Pochylam się, aby wziąć go na ręce, a ten zadowolony wtula się w moją szyję. Trzymając go w ramionach, rozglądam się w poszukiwaniu Sophie, jednak jej nie widzę.
- A gdzie masz mamusię? - pytam, gładząc jego plecy.
- Została w domu, bo ma duuużo pracy. - przeciąga słodko.
- Nie martw się, przyleciał z ojcem Sophie. - oznajmia tata, podchodząc do nas. - Idźcie już do środka, zaraz zaczynamy. - uśmiecha się do nas, po czym idzie do samochodu, z którego wychodzi Sharon.
Siadam na poprzednim miejscu, sadzając małego na kolanach. Nicole jest nieco zdziwiona widokiem małego, jednak mam to gdzieś. Teraz najważniejszy jest mój mały chłopiec, za którym cholernie tęskniłem.
CZYTASZ
Others II
RomanceKontynuacja książki "Others" przedstawiająca dalsze losy rodziny Parkerów. W głównej mierze książka będzie skierowana na światopogląd starszych dzieci Zacka i Kelly. Nick przeprowadza się do mieszkania, gdzie chce poznać dorosłe życie. Jednak niedłu...