Rozdział 35

1.7K 135 14
                                    

Dwa tygodnie minęło szybciej niż powinno, po fatalnym ostatnim dniu wyjazdu nikt nie był szczególnie szczęśliwy. Każdym targały jakieś zmartwienie, wszyscy zazdrościli Murasakibarze tego, że potrafił mieć wszystko w dupie. Zaczął się burzliwy okres pomiędzy Katsuki, a jej starszą siostrą. Wmieszany był w to oczywiście Tetsu, który był powodem sporu. Najgorsze w tym wszystkim było to, że mieszkały razem, każda z nich potrzebowała chwili samotności, ściana tego nie zapewniała.

Dzisiejszy dzień był też początkiem koszmaru Asaki. Razem z Tetsu miała wyjeżdżać dzisiaj do Tokio, ona na spotkanie przedmałżeńskie, a on by porozmawiać z Katsuki. Przez ten cały czas nie zamieniła z nim ani słowa, chociaż pisał do niej nie raz. Dobijało go to bardziej niż cokolwiek innego, bardziej niż stan Satsuki, ale to była litość, tylko to do niej czuł.

Białowłosa spojrzała w lustro, widziała to samo co zawsze, swoje piękne białe włosy, niebieskie oczy, drobną figurę. Jednak w swojej postawie, wyrazie twarzy dostrzegła zwykłą obojętność. Oto powróciła zimna królowa Kaijo. Zacisnęła swoje idealnie wykrojone usta pomalowane lekko szminką.

~ Tak właśnie mnie kiedy nazywano. - Pomyślała. ~ Księżniczka Kaijo, Zimna Królowa Kaijo. Kiedyś właśnie taka byłam. Idealna, idealnie zimna, idealnie perfekcyjna. Nie spodziewałam się, że Rakuzan zmieni mnie tak bardzo.

Wyszła ze swojego pokoju, kierując się w stronę holu i drzwi wyjściowych. Spokojnym krokiem dotarła tam w kilka minut, w tym czasie kilka łez rozbiło się o marmurową posadzkę. Wytarła rękami załzawione oczy. Ślady na policzkach pozostały dopóki nie otrzymała chusteczki od Sebastiana, który spojrzał na nią niemal z ojcowskim smutkiem.

Tetsu czekał na nią w limuzynie, podczas tej krótkiej podróży nie odzywali się do siebie, każdy pogrążony we własnych myślach. W pewnym sensie to ją bolało, chciała oprzeć się o jego ramie i spokojnie wypłakać. Nie był to jednak Daiki, który z każdym dniem stawał się dla niej jak starszy głupi braciszek. To jemu wypłakiwała się przez telefon, to on słuchał jej szlochów i jęków, to on był przy niej, co z tego, że na odległość?

Tetsu miał własne zmartwienia, on też bał się tego spotkania, bał się, że Katsuki będzie go obwiniać o to co się stało, że go znienawidziła, że będzie chciała urwać wszelkie kontakty dla dobra siostry, albo i nawet swojego.

Później przesiedli się do prywatnego samolotu odrzutowego rodziny Fujimoto, jak zwykle na pokładzie przywitała ich Kikyo, białowłosa nie miała jednak nastroju na rozmowy i przesiedziała lot w swojej kabinie, nie chciała wypaść źle przed przyszłym... mężem i zhańbić swój klan. To była świętość, jedyne co zostało jej po mirażu rodziny.

Miała na sobie czarną sukienkę do kolan, rozłożystą poniżej biustu. Do tego czarne szpilki, na szyi zawiesiła klejnot rodowy, na palec pierścionek zaręczynowy z rodu narzeczonego. Nie wierzyła, że to już dzisiaj, to spotkanie było przypieczętowaniem jej powinności wobec rodziny.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Absolutnie Idealna [Akashi x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz