Rozdział 40

1.9K 109 35
                                    

Nikogo nie satysfakcjonowała taka wygrana, dlatego zawodnicy w smętnych humorach pojechali do hotelu. Asaki rozglądając się po swoim - tym razem tylko i wyłącznie swoim - pokoju zastanawiała się co będzie się działo potem. Jutro miały odbyć się dwa mecze, w jednym miał grać Kise przeciwko Haizakiemu, byłemu zawodnikowi pokolenia cudów. W drugim jej kuzyn, Atsushi, przeciwko jej przyjacielowi Daikiemu. Dlatego pozostawało pytanie - komu będzie kibicować?

***

Zafascynowana białowłosa patrzyła na swojego przyjaciela, wszedł w swój super tryb, co mogłoby być porównywalne do zone, w tym stanie kopiował umiejętności pokolenia cudów, co kiedyś było dla niego niemożliwe. Z drugiej strony martwiło ją to, ponieważ jutro mieliby zmierzyć się z tym zone.

Haizaki Shogo nie miał szans z tym Kise, kiedyś może by wygrał jednak teraz to było ponad jego możliwości

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Haizaki Shogo nie miał szans z tym Kise, kiedyś może by wygrał jednak teraz to było ponad jego możliwości. Spokojnie obserwowała mecz, po chwili zauważyła Yukio Kasamatsu i Yoshitakę Moriyamę, tym razem na trybunach. Znała ich jeszcze z Kaijo, to właśnie Yukio był jedyną osobą, do której mówiła senpai, Yoshitakę szanowała, ale tylko Yukio zasługiwał na "senpai".

***

Rok temu - liceum Kaijo

- Ryota? Skończyłeś już trening? - Na halę weszła białowłosa szesnastolatka, rozglądając się za swoim jedynym przyjacielem z liceum. Miała na sobie zwykły szary mundurek, przez co wyróżniała się na tle zawodników w niebieskich koszulkach. Wyjątek stanowiła też druga dziewczyna na sali, która pełniła zaszczytną funkcję menadżerki.

- Szukasz tu czegoś? - Stanął za nią dość niski koszykarz o krótkich czarnych włosach i grubych brwiach, miał surowy wyraz twarzy. Dziewczyna obróciła się w jego stronę, tak by widział jej twarz.

Zaskoczyła go, nie miała rozmarzonego wyrazu twarzy fanki myślącej, że zaraz spotka znanego modela. Jej twarz była zdecydowanie zbyt poważna, chłód bijący od jej oczu zmroził go.

- Ryoty. - Miała przyjemny ton głosu, co było dość dziwnie bo w tym jednym słowie nie zawarła kompletnie żadnego uczucia, jakby mówiła na automacie.

- Kim jesteś?

- Fujimoto Asaki, Yukio. - Ku jego zdziwieniu wypowiedziała jego imię. Strzelił ją w głowę.

- Wiesz kim jesteś? Jesteś Fujimoto Asaki, pierwszak z Kaijo, a ja jestem Yukio Kasamatsu, trzecioklasista i kapitan tej drużyny, dlatego dla ciebie jestem "Kasamatsu-senpai". - Ku jego zdziwieniu uśmiechnęła się, właśnie zdobył jej szacunek.

- Może masz rację, ale ja jestem Asaki Fujimoto, więc nie waż się uderzyć mnie jeszcze raz, bo gdy wpiszesz moje imię w google wyskoczy ci, że jestem aktualnym mistrzem Aikido klas młodszych, Kasamatsu-senpai.

- Fujimocchi! - Krzyknął Ryota.

Czasy obecne - Tokio Metropolitan Gimnasium

- Tym razem jako kibice, co? - Bez chwili namysłu podeszła do dwójki. - Kasamatsu-senpai, Midoriyama-san.

Absolutnie Idealna [Akashi x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz