Rozdział 6

3K 170 17
                                    


Asaki wychodziła z firmy, kiedy przed oczyma mignęła jej czerwona czupryna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Asaki wychodziła z firmy, kiedy przed oczyma mignęła jej czerwona czupryna. Z daleka zobaczyła Seijuro, który wchodził do jakiejś restauracji. Dziewczyna była ubrana w elegancką czarną sukienkę i żakiet, taki wygląd pasował do drogiego lokalu. Była głodna, a podróż do drogiej dzielnicy Kioto zająłby trochę czasu. W tym momencie zazdrościła Kuroko siedzenia w domu i prawdopodobnego popijania waniliowego shake.

W restauracji nie było tłoczno, białowłosa od razu zauważyła wolne stoliki. Obsługa miała zaprowadzić ją do wyznaczonego miejsca, wtedy zauważyła Akashiego juniora, siedział w towarzystwie swojego ojca i jeszcze jednego mężczyzny. Już miała przejść obok, kiedy przyjaciel jej matki wstał.

- Fujimoto-san. Cóż za niesamowity zbieg okoliczności. - Rzekł dystyngowanie. - Może zje Pani z nami?

- Nie chciałabym przeszkadzać, Panie Akashi. - Odpowiedziała. Zastanawiała się po co w ogóle tu wchodziła.

- Nalegam. - Powiedział i podał jej rękę. Przyjęła ją, a on odprowadził ją na miejsce obok Seijuro. - Poznaj proszę właściciela sieci restauracji Kakouri. Dziewczyna przywitała się i zamówiła jedno z drogich dań z karty.

- Kakouri Sachiko. - Przedstawił się przesuwając wzrokiem po siedemnastolatce.

- Fujimoto Asaki.

- Fujimoto? Dopiero teraz skojarzyłem, ale czy ma Pani coś wspólnego z potęgą Tokio, firmą Fujimoto? - Niebieskooka uśmiechnęła się z politowaniem. Tacy ludzie zawsze ją bawili. Próbowali udawać, że pasują do otoczenia, ale nowobogacki człowiek różni się od arystokraty.

- Jestem jej współudziałowcem, jednak póki co to mój ojciec zajmuje się większą częścią firmy. - Odparła chłodno, a Kakouri zdał sobie sprawę, że swojej wpadki. Przecież WIELKI Akashi nie zaprosiłby do swojego stolika zwykłej, prostej dziewczyny.

***

Minął już tydzień odkąd ona i Kuroko zaczęli naukę w Rakuzan. Dziewczyna zdążyła przez ten czas zostać menadżerką drużyny koszykówki, zapełnić szkolną galerię sztuki swoimi nowymi pracami, dostać się do reprezentacji szkoły w grze w tenisa, siatkówkę i napisać wszystkie egzaminy wstępne na 100%. Była pracowita i obowiązkowa, doskonała i absolutna, więc musiała mieć efekty swojej ciężkiej pracy.

Na długiej przerwie Asaki jak zwykle grała w shogi z przewodniczącym, gra zawsze miała ten sam wynik, remis. Pomimo, że oboje nie znosili przegrywać remis był do zaakceptowania. Dzisiaj skończyli trochę wcześniej, więc mogli w spokoju zjeść lunch. Dziś kucharz przygotował jej coś pysznego. Akashi też wyciągnął swoje pudełko, mieli to samo. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.

- Przygotujemy się do szkolnego dnia sportu. - Zakomunikował czerwonowłosy. - Mamy wszystko przygotować. - Białowłosa odetchnęła i wyjęła swój notatnik. Miała tam numery telefonów.

Absolutnie Idealna [Akashi x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz