Rozdział 5

3.3K 191 15
                                    

Asaki wstała bardzo wcześnie pomimo, że ostatnią noc spędziła na bankiecie, wracając bardzo późno

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Asaki wstała bardzo wcześnie pomimo, że ostatnią noc spędziła na bankiecie, wracając bardzo późno. Prawie natychmiast siadła do laptopa wypełniając i podejmując ważne decyzje. Była zbyt odpowiedzialna, by cokolwiek zawalić przez zwykłe zmęczenie, które minęło po wypiciu kilku zimnych cudownych shaki' ów waniliowych. Po godzinie skończyła pracę i otworzyła futerał skrzypiec. Instrument wydawał jej się jedynym oderwaniem od świata.

- Kochaj muzykę, córeczko. Nie ma nic piękniejszego niż melodia skrzypiec. - Usłyszała głos swojej mamy, jej ostanie słowa skierowane do nich. - Kocham cię, Asaki.

Dziewczyna przesunęła dłonią po drewnie i zamknęła opakowanie. Ubrana w strój sportowy zaszła po Kuroko i zaczęli swój poranny jogging. Niebieskowłosy biegł w średnim tempie białowłosej, która miała świetną kondycje, czyli to już był sukces.

Półtora godziny później byli już w szkolę. Lekcję minęły dość spokojnie, jednak podczas długiej przerwy zaczepił ją Eiji Shirogane, trener szkolnej drużyny koszykówki.

- Fujimoto Asaki-san?

- Tak, Shirogane-sensei. - Odpowiedziała nauczycielowi historii.

- Twoje dołączenie do Rakuzan wywołało dość duże zmiany w drużynie. Z tego co wiem dołączy do nas Kuroko Tetsuya, świetny zawodnik, który może być fundamentem nowego Rakuzan. Niestety nie mamy żeńskiej drużyny koszykówki, więc chciałbym cię prosić o zostanie menadżerem zespołu. Jestem pewien, że osoba z tak rozległymi znajomościami sprawdził by się na tym stanowisku.

- Nie ma problemu, sensei.

***

Siedemnastoletnia dziewczyna zmierzała do sali gimnastycznej, jednej z trzech, w której miał odbywać się trening drużyny koszykówki liceum Rakuzan. Ubrana w mundurek, patrzyła w swój dziennik w kolorze wrzosowym. Jedyną różnicą w jej wyglądzie było związanie białych włosów. Zawsze kiedy była skupiona wiązała je w wysoki kucyk. Została menadżerem ledwie dwie i pół godziny temu, a już snuła plany wyjazdów treningowych i meczy. Była zorganizowana i nigdy nie traciła czasu. Jedyne co ją martwiło to zbyt duży natłok zajęć.

Dumnym krokiem weszła na salę, pełną spoconych, dosłownie, facetów. Prawie każdy z nich miał strój sportowy oraz dobrze zbudowane ciało. Ten sport odstraszał niskich i wątłych. Asaki rozpoznała w tym tłumie Reo, Kotaro i Eikichiego, trzech niekoronowanych króli. Stali, a Mibuchi trzymał w rękach coś co się ruszało.

- A-chan! - Zawołał odwracając się do niej. Dziewczyna zamrugała kilkukrotnie. Ta zuchwałość raziła w oczy. - Spójrz! - Pokazał jej Tetsuye #2, czyli małego czarno-białego pieska z oczami Kuroko. Zawsze nosił miniaturową koszulkę z napisem "Seirin". Tym razem miał na sobie koszulkę w kolorach bladoniebieskich. Miała napis "Rakuzan". Cholera, wiedzieli jak ją zmiękczyć, jednak jej wyraz twarzy nawet się nie zmienił. Pozostawało jej ulubione wytłumaczenie. Tak jak kiedyś myślała "Ryota to Ryota", tak teraz myśli "Reo to Reo".

Absolutnie Idealna [Akashi x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz