#20
- Czyli oficjalnie jesteśmy parą? – podrapałam się po brodzie.
- Tak. To znaczy to zależy od ciebie. – zaczęłam się śmiać z całej tej sytuacji.
- Oczywiście, że chcę. – powiedziałam. Mam nadzieję, że podejmuję dobrą decyzję. Dzień moich urodzin od tej pory będzie wyjątkowy.
Jest już po trzeciej, więc ja kieruję się do siebie, a Harry do siebie.
- Pa. – pocałował mnie w policzek i weszłam do środka mieszkania, w którym panuje totalny syf, ale zupełnie mi to akurat nie przeszkadza. Wszyscy śpią. Maya położona jest na kanapie. Opiera się o Philipa, który śpi na siedząco. Will prawie spada z fotela. Nie chcę ich budzić, więc zostawiam ich. Najwyżej będą stękać z bólu szyi. W pokoju przebieram się w piżamę i kładę się do łóżka nawet nie zmywając makijażu. Jestem taka szczęśliwa, że trudno opisać moje uczucia, jeszcze nigdy nie czułam się tak niesamowicie. Moje dwudzieste urodziny – dzień, w którym mam pierwszego chłopaka, takiego prawdziwego, którego się nie boję, na którego mogę liczyć, który mi pomoże. Inaczej nie umiem go opisać. W pełni szczęśliwa i zadowolona odpływam do krainy snów.
Następnego dnia pierwsze, co zrobiłam to oddzwoniłam do mamy, która dzwoniła na wczorajszym koncercie dokładnie o północy. Złożyła mi życzenia i powiedziała, że prezent czeka w domu rodzinnym. Do szkoły mam na godzinę później niż zwykle, więc pomału ubrałam się w czarne spodnie i takiego samego koloru bluzę. Włosy związałam, ponieważ wczoraj coś się z nimi stało i nie mogłam ich porządnie ułożyć. Po zmyciu makijażu zrobiłam nowy o wiele delikatniejszy i gotowa poszłam jak zwykle na przystanek. O zapomniałabym, od razu po przebudzeniu przywitał mnie sms :
Od Harry:
Dzień dobry <3
Uśmiech momentalnie wkradł się na twarz. Ten dzień nie może być zły.
Jak zwykle, pięć minut przed czasem byłam przed klasą i czekałam na pozostałych.
- Słyszałam, że miałaś urodziny. Wszystkiego najlepszego. – podeszła do mnie Diana. Chodzimy razem tylko na wykłady, które mam z Willem, dlatego jestem zdzwiona, ale zarazem szczęśliwa.
- Dziękuję. – uśmiechnęłam się prawdziwie. Diana wręczyła mi czekoladę z orzechami, a ja ją od razu otworzyłam i poczęstowałam dziewczynę. – Miło z twojej strony. Skąd się dowiedziałaś?
- Jak to skąd? - zaśmiała się. – Z facebooka. Nie widziałaś ile masz życzeń? – nauczyciel pojawił się przy drzwiach i prosił o wejście do sali. Pożegnałam się szybko z Dianą i zajęłam swoje miejsce. W międzyczasie weszłam na mój profil i przeraziłam się.
- Panno White. – upomniał mnie profesor. Odpowiedziałam na pytanie umieszczone na ekranie i dalej przewijałam masę powiadomień. Nigdy nie było ich powyżej trzydzieści, a dziś? Jest ich ponad setka. Dla mnie to za dużo. Nagle zatrzymałam swój palec na jednym ze zdjęć. Dlaczego ja wcześniej nie weszłam na moją tablicę? Na zdjęciu od nieznanej mi laski widnieje ja z Willem. Całujemy się. Pod spodem widnieje napis ,, Szczęścia! Nie ukrywajcie się już!'" oraz buźka diabełka. Wchodzę na jej profil i to, co się na nim znajduje wcale mnie nie zadziwia. Typowa, pusta blondynka. Jednak teraz jak ja to wytłumaczę Harremu? A w szczególności reszcie. Że mi nie wpadło do głowy, aby wejść na typowy portal społecznościowy.
Na dziś skończyłam. Miałam wrażenie, że każdy się na mnie patrzy, tak jak kiedyś. Gdy szłam przez korytarz i nie mogłam przejść niezauważona. Ten dzień zapowiadał się świetnie. Szkoda, że taki nie został. Muszę to wytłumaczyć, na początku muszę porozmawiać Willem. Wykręcam do niego numer.
CZYTASZ
Two faces - Zakończone
Teen FictionMiłość nas połączyła. Uczucie, które nie ma definicji, uczucie, które jest najlepszym uczuciem pod słońcem. Powoduje uśmiech na twarzy człowieka. Bo w miłości nie liczy się wygląd. W miłości nie liczy się wiek, czy kolor skóry. Liczą się tylko i wył...