#21
Dziś wyjeżdżamy. Właśnie Philip wyniósł ostatni bagaż na dół. Jedziemy autem. Ja zamykam mieszkanie i schodzę na dół, gdzie czeka Harry z Willem.
- Pa kochanie. Trzymaj się i wróć szybko. – przytulił mnie mocno. Pocałowałam go w policzek i podeszłam do Willa.
- To pa. – uśmiechnęłam się do niego. Następnie wsiadłam do samochodu i zsunęłam szybę w dół. Zaczęłam uśmiechać się do Harrego. Co ja takiego zrobiłam, że go mam? To cud.
- Pamiętaj, że czekam! – krzyknął, gdy ruszyliśmy.
- Co się wam stało? – zapytał Philip kiedy odjechaliśmy kawałek.
- Nic. Jesteśmy razem, przecież wiesz. – odparłam zdziwiona jego pytaniem.
- Nie z tym patałachem. Z Willem. Co jest?
- Nic, kompletnie nic. Wszystko w porządku. – wykrzywiłam usta. – Dlaczego pytasz? – nawiązałam do tematu.
- Mam oczy.
- Serio nic się nie stało. Robiliśmy projekt, skończyliśmy i tyle. – odparłam.
- Yhm. – zwiększyłam głośność radia. Nie chcę rozmawiać o czymś, co nie miało miejsca. Nic się nie stało i na tym zostańmy.
Do domy jechaliśmy naprawdę długo. Zresztą korki nam tego nie ułatwiły. Akurat wszyscy jechali w naszą stronę. U celu powitał nas Adam i pomógł synowi wypakować walizki, a ja od razu pobiegłam na górę do mamy.
- Mamo! – krzyknęłam i mocno ją przytuliłam. Tak tęskniłam. – nie odrywam się od jej szyi.
- Też skarbie się cieszę. – uśmiechnęła się do mnie i pocałowała mnie w policzek. Potem przyszedł Philip, ale z nią przywitał się tylko powiedzeniem zwykłego ,, hej,,.
- Rozpakujcie się, odpocznijcie, a my pojedziemy na zakupy. Jak wrócimy zrobimy kolację. – odezwał się Adam.
- Pojadę z wami. – odezwałam się i szeroko uśmiechnęłam. Jednak starsi nie byli zadowoleni. Skrzywili się i uśmiechnęli krzywo. Philip na tą reakcję wybuchł śmiechem, co mnie zdenerwowało.
- Córciu nie trzeba. Damy sobie radę. – odpowiedziała mama. Zamilkłam i weszłam ze swoją walizką do pokoju, w którym się zdziwiłam. Dlaczego ja tu mam dwa łóżka? Gdzie jest mój były pokój?
- Kurwa. Julia?! – jego głos rozległ się chyba w całym bloku. Ja się nie dziwię, dlaczego uciekli. Ja im dam..
Weszłam do pokoju Philipa, który jest.. pusty. Niebieskie ściany przeobraziły się w białe. Nie ma tu nic oprócz materaca.
- Co to ma być!? – zaczął krzyczeć.
- To chyba jakiś żart. – rzuciłam się, bo przemyślałam, co i jak. On ma spać ze mną?! O nie..
- W dodatku nie śmieszny. Gdzie ja mam kurwa spać. To mój pokój! – dalej krzyczy. Nie dziwię mu się. Nie wierzę...
- Ja chyba wiem. – wyszłam i otwarłam drzwi do mojego, naszego pokoju. Philip widząc to trzasnął drzwi od swojego dawnego pokoju i ruszył do kuchni. Otworzył barek, odkręcił pierwszą butelkę i wypił jej parę łyków.
- Mieszkam z tobą, spałem z tobą, widziałem cię nagą, nawet cię polubiłem. Przebywam z tobą cały czas, ale kurwa... W jednym pokoju to ja z tobą kurwa nie wytrzymam.
- Myślisz, że ja skaczę ze szczęścia? – odezwałam się wreszcie. – Chciałam odpocząć w święta, pobyć z rodziną, no, ale nie aż tak blisko. – parsknął śmiechem. – No co?
CZYTASZ
Two faces - Zakończone
Teen FictionMiłość nas połączyła. Uczucie, które nie ma definicji, uczucie, które jest najlepszym uczuciem pod słońcem. Powoduje uśmiech na twarzy człowieka. Bo w miłości nie liczy się wygląd. W miłości nie liczy się wiek, czy kolor skóry. Liczą się tylko i wył...