#37
Nie miałam nawet czasu się przebrać, jestem tak podekscytowana. Mogę z jakimś stopniu pomóc Willowi, a udupić Harrego. Gdybym z nim była, albo go kochała nie wiem, co by ze mną było. On jest chory, boję się go. Widocznie mam pecha, co do wybierania sobie mężczyzn. No, ale nie mówię hop, bo przecież Will jest najlepszym, co mnie spotkało. Moje serce podpowiada mi różne scenariusze, ale wszystkie są z happy end'em. Z drugiej strony rozum nie każe mi się cieszyć, ale co mam poradzić. W tym momencie szybko biorę do ręki telefon, kluczę i wybiegam z domu. Nie zdążyłam nic powiedzieć Philipowi, że wychodzę, ale nic mi się przecież nie stanie. On po moim przyjściu do domu poszedł się uczyć, bo ma poprawkę, ostatnią szansę. Tak to jest jak ważniejsze są panienki. Dlatego teraz nie będę mu zawracać nosa, żeby mnie podprowadził pod przystanek.
Idę najszybciej jak umiem i w oddali widzę już czerwoną ławeczkę. Jest późno, dlatego nie ma ludzi. Zresztą jest sobota. Wszyscy imprezują. Siadam na wyznaczonym do tego miejscu i czekam na Willa. Nagle na podjazd, na który zazwyczaj podjeżdża autobus skręca czarne, charakterystyczne dla mnie auto. Wsiadam do środka z uśmiechem od ucha do ucha.
- Cześć. – odezwał się pierwszy. Jego mina nie wyraża zadowolenia.
- Hej. – odpowiadam i zapinam pasy. Później gwałtownie ruszamy i jedziemy z bardzo szybką prędkością. Chyba nigdy Will ze mną nie jechał tak szybko, ale nic nie mówię. Nawet radio nie chodzi. Słychać jedynie warkot silnika.
Zatrzymaliśmy się w opustoszałym miejscu. Wychodzę i stykam się z trawą. Will wysiada i idzie prosto, a ja kieruję się za nim. Po paru metrach staję i rozglądam się. Tu jest tak ładnie, inaczej. Jak nad moim miejscem, tylko jest więcej przestrzeni i mniej luk do skrycia się w sobie. Drewniany mostek dłuży się z jakieś pięćdziesiąt metrów, a na końcu zawisa nad wodą. Po prawej stronie znajduję się duża wierzba, której liście opadają i wpadają do wody tworząc nawet ładny widok. Po lewej zaś znajduję się mała budka. Malutki domek, maksymalnie dla trzech osób, albo nawet dwóch. Jest drewniany. Promienie słońca odbijają się od dwóch okien i wpadają do wody. Przed domkiem jest malutki taras, na którym stoi stoliczek i fotel bujany. Nigdy nie widziałam takiego miejsca.
- Tu na chwilę obecną mieszkam. To domek letniskowy dziadków. Babcia dała mi kluczę parę lat temu po śmierci jej męża. – słyszę jego smutny głos. Will stoi na mostku i wpatruję się w jeziorko. Podchodzę do niego, bo chcę mu powiedzieć, co mam. To go uratuje.
- Will. – mówię, ale on nawet się nie odwraca. Za to siada na mostku, zdejmuje buty i wkłada stopy do wody. Siadam obok niego po turecku i patrzę się na twarz Willa, która jest załamana. Dosłownie.
- Byliśmy bardzo blisko siebie. Hannah miała coś w sobie, co mnie do niej przyciągało. Chciałem odkryć ją, jej ciało, jej charakter. – dość nieswojo się czuję – Całowaliśmy się, kochaliśmy się, ale nigdy oficjalnie nie byliśmy razem. Była dość podoba do ciebie, ale miała jedną cechę, której nie masz ty. Nie szanowała się. Z początku mi to odpowiadało, bo chłopak w liceum nie wymaga za dużo. Z czasem nawet zaczęło mi na niej zależeć. Poprosiłem ją, aby była tylko moja. Ona mówiła, że nie może, że jej matka nigdy jej nie wybaczy. Zgodziłem się na tajemny związek. Nie wiedziałem, że to samo łączyło ją z moim bratem. Oboje z Harrym opowiadaliśmy sobie jak to jesteśmy zakochani. Dopiero w połowie trzeciej klasy dowiedzieliśmy się prawdy. Miała wybór. Wybrała Harrego. Załamałem się, ale z drugiej strony nie mógłbym z nią bez problemu być. Oszukała mnie. Ty nie. Byłaś wierna Harremu i nie ulegałaś. Robiłem test wiele razy. – złapał mnie za rękę, ale nie spojrzał na mnie. Dalej wpatruje się w wodę, a ja słucham – Wtedy już po całym zdarzeniu, o którym się dowiesz przefarbował się, rozjaśnił włosy. Twierdził, że skoro Bóg go ukarał taką samą twarzą jak moja to musi sam coś zmienić. Jeśli już jesteśmy w temacie mojego brata. Brał od liceum, złe towarzystwo Nicole go zniszczyło. Uzależnił się i do tej pory się nie kontroluje. Od niej też się uzależnił. Nie wiem jak to wytłumaczyć, nawet ja nie umiem tego zrozumieć. Jeśli możesz, trzymaj się od niej z daleka.
CZYTASZ
Two faces - Zakończone
Teen FictionMiłość nas połączyła. Uczucie, które nie ma definicji, uczucie, które jest najlepszym uczuciem pod słońcem. Powoduje uśmiech na twarzy człowieka. Bo w miłości nie liczy się wygląd. W miłości nie liczy się wiek, czy kolor skóry. Liczą się tylko i wył...