Rozdział 21

3.7K 292 20
                                    

***

- T-ty jesteś Tom Riddle - szepnęła przerażona Ginny.

No tak, przecież widziała moją młodszą wersję z dziennika.

Szybkim ruchem chwycił swoją różdżkę i wycelował w przerażoną dziewczynę.

- Drętwota - mruknął.

Najmłodsza z rodziny Weasley straciła przytomność, nim zdążyła chociażby krzyknąć.

Tom złapał nieprzytomną rudowłosą, zanim zderzyła się z zimną posadzką. W duchu dziękował Merlinowi, że trwał obiad i większość zarówno uczniów jak i nauczycieli, znajdowała się w Wielkiej Sali.

To co teraz?

-_-_-_-_-_-

Wiedział, że coś było nie tak. Czuł to.

Mógł się założyć o całe złoto jakie posiadał, że Tom zrobił coś głupiego i skrajnie nieodpowiedzialnego. Tylko jeszcze nie był pewny, o co dokładnie chodziło.

Jednak miał przeczucie, że dowie się szybciej, niż się spodziewa.

Jakie było zdziwienie Harry'ego, kiedy przez kilka kolejnych godzin, nic specjalnego się nie wydarzyło. Oprócz tej jednej, dziwnej myśli, którą najwidoczniej przez przypadek przesłał mu Riddle.

Niestety więcej nie mógł skontaktować się z Naczelnym-Postrachem-Wszystkiego-Co-Żywe, gdyż ten zablokował swój umysł.

Postanowił się tym nie przejmować, dopóki nie stanie się coś, co mogłoby świadczyć o tym, że Tom ponownie wpadł na jakiś wspaniały pomysł.

Sytuacja zmieniła się, gdy podczas lekcji eliksirów, Snape wydawał się zdenerwowany i nie odjął żadnych punktów Gryfonom.

Wtedy Harry podzielił się swoimi podejrzeniami z Draco i Hermioną, którzy po zajęciach postanowili poszukać Czarnego Pana.

W między czasie, zielonooki próbował skontaktować się z Riddle'em telepatycznie. Na marne. Wiedział, że Tom miał udać się do swojego dworu na spotkanie z Śmierciożercami, ale dawno powinien z niego wrócić.

A dziwne zachowanie Mistrza Eliksirów na lekcji, wcale go nie uspokajało. Oznaczało to, że Marvolo faktycznie coś zrobił. A Snape, wiedział co takiego się wydarzyło, więc Dumbledore również niedługo mógł się dowiedzieć.

Czarę goryczy przelało pytanie Rona.

Siedział w Pokoju Wspólnym, próbując po raz kolejny tego dnia skontaktować się z Tom'em. Był zirytowany i zły na czarnoksiężnika. Nigdzie go nie było. Jakby rozpłynął się w powietrzu.

A mimo wszystko, nie było to możliwe.

Czekał na Hermionę, która wraz z Malfoy'em postanowiła jeszcze raz przeszukać szkołę. Jednak kiedy długo nie wracała, stwierdził że pewnie migdaliła się gdzieś z Draco, zamiast szukać Czarnego Pana.

Westchnął i odchylił głowę do tyłu.

Wtedy dostrzegł zmartwionego Rona.

- Harry, widziałeś może Ginny? - zapytał go rudzielec.

- Nie, coś się stało?

- Nikt jej nie widział od obiadu - powiedział i opadł na kanapę, obok zielonookiego.

Harry połączył wszystkie fakty ze sobą.

Zabije gnoja.

Poderwał się na równe nogi i skierował się do sypialni.

I WouldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz