***
- Potter, czy mógłbyś łaskawie skupić się na mojej lekcji? A jeżeli masz zamiar stwarzać zagrożenie swoim brakiem skupienia, opuść moją klasę - warknął Snape.
Zielonooki wzruszył jedynie ramionami, spakował swoje rzeczy i skierował się w stronę wyjścia.
Nie miał humoru, ani ochoty na zgryźliwe uwagi Starego Nietoperza.
Jego przyjaciele, jak i inni uczniowie siedzący w klasie, spojrzeli zdziwieni w jego kierunku. Draco, który siedział w ostatniej ławce, wyciągnął rękę w kierunku zielonookiego. Chcąc złapać go za ramię i tym samym powstrzymać przed wyjściem z klasy.
Harry zgrabnie ominął wystawioną przez Malfoy'a kończynę. Przechodząc obok niego posłał mu wkurzone spojrzenie.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
Przez chwilę uczniowie wpatrywali się w wyjście z klasy. Jednak po kilku sekundach powrócili do swoich zajęć. Severus jedynie warknął coś pod nosem i kontynuował swoją wędrówkę między ławkami. Co jakiś czas jadowicie komentował zawartość kociołka, któregoś z uczniów.
Hermiona zaniepokojona spojrzała na drzwi, przez które chwilę wcześniej wyszedł Harry. Spojrzała na Draco, który tak jak ona, był zmartwiony dziwnym zachowaniem przyjaciela.
- Granger, jeśli ciebie również nie interesuje moja lekcja, możesz dołączyć do Pottera - brązowooka nie zauważyła kiedy Snape zdążył stanąć przy jej ławce.
Odwróciła się i wróciła do ważenia eliksiru rozweselającego.
-_-_-_-_-_-
- Każdy mi powtarza, że myślenie nie boli. Szkoda, że jak zawsze jestem wyjątkiem od reguły.
Chodził po trybunach, na stadionie do Quidditcha.
Zbliżała się zima, dzięki czemu mógł być pewny, że raczej nikt nie pojawi się na stadionie. Treningi miały zostać wznowione na początku wiosny, a do nauki i rozmów to miejsce się nie nadawało. Również wątpił, że ktoś z jego przyjaciół będzie go tu szukał. Szczególnie, iż zimny i porywisty wiatr, skutecznie zniechęcał do wyjścia na dwór.
- Jestem idiotą - kopnął w jedno z drewnianych oparć.
Sam do końca nie wiedział, co ma robić, czuć, myśleć. Był zagubiony.
- Podsumowując, przespałem się z najpotężniejszym czarnoksiężnikiem ostatniego stulecia, który niczego nie pamięta. Boli mnie tyłek. Naraziłem się Snape'owi. A Draco wydaje się coś wiedzieć. Zabiję siebie, albo wszystkich dookoła... Muszę to jeszcze przemyśleć.
Westchnął.
Usiadł na jednej z ławek.
Oparł się łokciami o swoje kolana, podpierając głowę na dłoniach. Tępo wpatrywał się przed siebie.
- Czy nie mogę być zwykłym nastolatkiem, który nie ma żadnych powiązań z Mrocznym Gadem i jego sługusami.
Spuścił wzrok, a dłonie wsunął we włosy. Przeczesywał palcami czarne kosmyki, czasami za nie pociągając.
- Najlepszy jest jednak fakt, że tamta noc spędzona z Tom'em, uświadomiła mi, że się w nim zakochałem. W moim, teoretycznie największym wrogu. Jestem idiotą.

CZYTASZ
I Would
FanfictionTom Marvolo Riddle zmienił się. A raczej, nigdy nie był taki, jak wszyscy myśleli. Harry Potter ma dość kłamstw i ludzi, którzy traktują go jak dziecko. Chce podejmować własne decyzję, w końcu żyć po swojemu. Przez przypadek, zwykły zbieg okoliczno...