***
Tom siedział naburmuszony w fotelu. Z niezadowoleniem wymalowanym na twarzy, obserwował jak Andrew, zabawiał trójkę nastolatków.
Mężczyzna z zapałem opowiadał śmieszne anegdoty, z Tom'em w roli głównej.
Że też jeszcze go nie zabiłem... Wie o mnie zdecydowanie za dużo...
- Pamiętam, jak po jednej z akcji, wrócił do dworku w opłakanym stanie - mówił magomedyk - Przez tydzień się nim opiekowałem, niczym dobra żona, a kiedy wyzdrowiał, nawet mi nie podziękował - posłał Riddle'owi zranione spojrzenie.
Cóż, czasami się przydaje.
Nastolatkowie poszli za przykładem starszego mężczyzny i również posłali Czarnemu Panu, nieprzychylne spojrzenia.
- Nie patrzcie tak na mnie. Ten stary pryk, jest dobrym manipulatorem i kłamcą - westchnął. Andrew uśmiechnął się przebiegle - Opiekował się mną przez tydzień, ale gdyby nie jego głupie pomysły i żarty, wyzdrowiałbym po trzech dniach - przewrócił oczami.
- Musiałem się jakoś zemścić - uśmiechnął się niewinnie, brązowowłosy.
- Do końca życia będziesz mi to wypominać? - spytał zrezygnowany.
- Oskarżyłeś mnie o zdardę i zamknąłeś w lochu na prawie tydzień!
- Czepiasz się.
- Może bym się nie czepiał, jeśli dostawałbym jedzenie i coś więcej niż szklankę wody do picia! - oburzył się.
Mężczyźni zaczęli się kłócić. Wypominali sobie wzajemnie wszystkie błędy i niepowodzenia.
Draco i Harry spojrzeli po sobie znudzeni. Usiedli wygodniej na kanapie i czekali, aż kłótnią między dorosłymi dobiegnie końca.
- Nie zamierzacie w żaden sposób zareagować? - spytała ich oburzona Hermiona.
- Po co? - mruknęł Harry.
- Żeby się nie pozabijali? - spytała sarkastycznie, wskazując na dwóch czarodziei, którzy celowali w siebie różdżkami.
- Dobra, już nie panikuj - Harry westchnął i wstał - Patrzcie i się uczcie - powiedział do przyjaciół. Przybrał na twarz maskę bólu i krzyknął - Ał! Ale boli!
Jak na zawołanie, Tom odwrócił głowę w jego kierunku. Ze strachem na twarzy, skierował się w stronę zielonookiego, który trzymał się za głowę, a z jego ust uciekały, udawane jęki bólu.
- Co się stało? Gdzie cię boli? - spanikowany Riddle dokładnie przyjrzał się ciału nastolatka.
- Nagle zaczęła boleć mnie głowa - mruknął nie wyraźnie - To pewnie przez stres albo przez nasze połączenie - z pomocą Toma, ponownie zajął miejsce na kanapie.
- Przepraszam, nie powinienem był tak gwałtownie reagować. Poczekaj przyniosę ci wody - popędził w stronę kuchni.
Kiedy Tom, tylko wyszedł z pomieszczenia, na twarzy Pottera pojawił się zwycięski uśmieszek.
- I tak to się robi - mruknął zadowolony z siebie.
- Widzę, że owinąłeś sobie Czarnego Pana, w koło małego palca - magomedyk pokiwał głową z uznaniem.
- Ktoś w końcu musiał zapanować nad tym idiotą - wzruszył ramionami.
- A ty, wspaniałomyślnie postanowiłeś podjąć się tego zadania? - stwierdził ironicznie Draco.

CZYTASZ
I Would
FanfictionTom Marvolo Riddle zmienił się. A raczej, nigdy nie był taki, jak wszyscy myśleli. Harry Potter ma dość kłamstw i ludzi, którzy traktują go jak dziecko. Chce podejmować własne decyzję, w końcu żyć po swojemu. Przez przypadek, zwykły zbieg okoliczno...