Rozdział 24

3.3K 279 45
                                    

***

- Widzisz Ginny, nie masz się czego obawiać. Ten idiota jest tak niekompetentny, że nawet jego zwierzątko się na niego obraziło - zapewnił Harry, rudowłosą, kiedy zbliżali się do salonu. - Jak tak dalej pójdzie, nawet ci jego Śmieciożercy się na niego obrażą.

Lucjusz, idący przed dwójka nastolatków, rzucił Potter'owi ostrzegawcze spojrzenie, ale kąciki jego ust drgały, jakby powstrzymywał się od uśmiechu.

Humor Harry'ego znacznie się poprawił. Był pewny, że z jego przyjaciółką wszystko dobrze, wyjaśnił jej całe zajście i teraz miał kolejną osobę, która będzie pilnować Riddle'a w Hogwarcie. I miał nadzieję, że ostatnią. Nie miał zamiaru, po raz kolejny przechodzić przez to samo.

Zaczyna się to robić nudne.

Kiedy przekroczyli próg salonu, na twarzy Harry'ego pojawił się złośliwy uśmieszek, a jego humor skoczył kilka stopni do góry.

Wyraźnie zirytowany Tom stał na środku pokoju, z ramionami skrzyżowanymi na klatce piersiowej i patrzył na dwójkę nastolatków przed sobą.

Hermiona, po odstawieniu wpierw książek, pomagała wstać Draco z podłogi, przy okazji strofując Toma, za jego zachowanie.

No cóż... po prostu nie da się ukryć, że jest idiotą.

- No Tom, widzę że masz wspaniały pomysł na przejęcie całego Magicznego Świata. Pokłócisz się ze wszystkim, co żywe i nawet nikt z tobą nie będzie chciał negocjować - skomentował Harry ironicznie. - Czy ty potrafisz nie sprawiać problemów, chociaż przez pięć sekund? - dodał i pokręcił głową w geście zniesmaczenia.

- Nie każdy może być taką pieprzoną perfekcją jak ty - odgryzł się Marvolo.

- No cóż, z tym muszę się zgodzić - uśmiechnął się zwycięsko, a widząc minę Toma poczuł wewnętrzną dumę.

Riddle zazgrzytał zębami i szybkim krokiem skierował się do wyjścia.

- Idziesz szukać wybaczenia u Nagini?! Powodzenia! - krzyknął za nim Potter, w odpowiedzi otrzymując jedynie niezidentyfikowany dźwięk. Coś pomiędzy warknięciem, a jękiem.

Na pierwszy rzut oka widać, że jest z nim gorzej. Ale czy kiedyś było lepiej?

- Ginny wszytko w porządku? - spytała młodszej dziewczyny, Hermiona.

- Tak, myślę że tak. Harry mi wszystko wyjaśnił i czuję się trochę zdezorientowana, ale nie jest najgorzej - posłała Granegr uspokajający uśmiech.

Dziewczyna odwzajemniła gest rudowłosej, po czym swoją uwagę skupiła na zielonookim.

- Nie pójdziesz za nim?

- Niby po co? - spojrzał z niezrozumieniem na przyjaciółkę.

- Może tylko mi się wydaje, ale chyba musicie porozmawiać - spojrzała na niego znacząco.

- To ci się źle wydaje. Nie uważam, żebym miał o czym z nim rozmawiać.

- Harry Jamesie Potterze, mam w nosie co ty uważasz, nie możecie się ciągle kłócić! - warknęła na niego brązowowłosa.

- Ale to wszystko wina tego idiotycznego, nie umiejącego myśleć, dupka! - bronił się.

Jednak dość szybko się poddał, widząc nietęgą minę przyjaciółki.

I WouldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz