Rozdział 27

3.3K 243 57
                                    

***

Po zaciętej bitwie z zielonookim, znalazł się na podłodze, z małą poduszką i cienkim kocem.

Po tym, jak Tom nie pozwalał dokończyć zdania Harry'emu i stwierdził że czas na sen, Potter za wszelką cenę chciał zrzucić go z łóżka

Doszło między nimi do przepychanki i Riddle nie chcąc zranić zielonookiego, poddał się i pozwolił, żeby chłopak zepchnął go z łóżka.

Marvolo owinął się szczelnie kocem. W duchu dziękował sobie, za zakup miękkiego, puchatego i miłego w dotyku dywanu.

Zawsze to coś.

Leżał tak, przez pół godziny, czekając aż Harry zaśnie. Kiedy był niemal pewny, że nastolatek śpi, poniósł się z dywanu i skierował swoje spojrzenie w kierunku posłania.

Nastolatek miał zamknięte oczy, oddychał miarowo i spokojnie.

Czarnego Pana od upragnionego, miękkiego materaca dzieliły zaledwie dwa kroki. Musiał być tylko cicho i będzie mógł spokojnie zasnąć w ciepłej pościeli, z Harry'm przy boku.

Tom zrobił jeden krok do przodu. Skrzywił się, gdy usłyszał skrzypnięcie podłogi. Ponownie spojrzał w stronę Harry'ego.

Merlinie!

W jego osobę wpatrywała się para zielonych oczu, bacznie obserwując jego poczynania.

Sypialnie oświetlał jedynie blask księżyca, wpadający przez duże okno, ale Tom doskonale mógł dostrzec ostrzeżenie, jakie biło ze spojrzenia Pottera.

Zrezygnowany Riddle wycofał się i ponownie położył się na dywanie, przykrywając się kocem.

Przez kolejne kilka minut przewracał się z boku na bok, nie mogąc znaleźć wygodnej pozycji.

Harry obserwował próby Toma, ułożenia się na dywanie.

Sam również nie mógł zasnąć. Przyzwyczaił się do obecności Riddle'a, pod postacią węża czy też człowieka, podczas snu. Czuł się wtedy bezpieczniej i pewniej.

Jednak chciał pokazać Czarnemu Panu, kto tutaj rządzi i nie pozwolić wrócić do łóżka.

Kolejną godzinę spędzili w ciszy, przerywanej jedynie przez szelest pościeli.

Przez ten czas żaden z nich nie zmrużył oka, przez co oboje byli zmęczeni i jedynym czego pragnęli był sen. Ale Tom był zbyt dumny, aby ponownie spróbować wrócić do łóżka, a Harry był zbyt uparty, żeby przed samym sobą przyznać, że powodem jego bezsenności, był brak ciepłego ciała Riddle'a.

W końcu Harry, po kolejnych kilkunastu minutach bez snu, owinął się kołdrą, wziął w rękę poduszkę, wstał z łóżka i podszedł do miejsca, w którym tyłem do niego leżał Tom. Rzucił poduszkę, obok głowy leżącego mężczyzny.

Marvolo odwrócił się i spojrzał zdziwiony na nastolatka. Potter bez słowa położył się obok niego, kołdrą przykrywając siebie i Toma. Zwinął się w kulkę i złapał za rękę czarnoksiężnika, żeby się nią owinąć.

Riddle uśmiechnął się pod nosem i mocniej objął nastolatka, wtulając go w siebie.

Żaden z nich nie odezwał się nawet słowem. Oboje po kilku minutach pogrążyli się w spokojnym śnie.

-_-_-_-_-_-

Hermiona i Draco siedzieli w jadalni, spożywając śniadanie.

Było w pół do dziewiątej, a Harry i Tom wciąż nie raczyli pojawiać się na posiłku.

I WouldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz