***
Harry leżał na łóżku, wokół którego były zasłonięte zasłony. Nasłuchiwał. Czekał, aż jego współlokatorzy zasną.
Nie mógł się już doczekać spotkania z przyjacielem. Stęsknił się za nim. Draco jako jedyny rozumiał jego obawy i umiał pocieszyć jak nikt inny. Co prawda teraz miał jeszcze Toma, który był zazdrosny o jego relacje z blond Ślizgonem.
I ten jeden szczegół komplikował wszystko. Gdyż obok radości ze spotkania, pojawił się również stres związany z pewnym Gadem.
Gadem, który za punkt honoru postawił sobie, zmiażdżenie jego kości i pozostawienie na jego chudym ciałku masy siniaków.
-Toom! Możesz zabrać swoje cielsko z mojego biednego i jakże zgrabnego ciałka? Bo tak jakby, to że jesteś, pieprzonym wężem, nie upoważnia cię do oplatania mnie niczym ośmiornica! - warknął na starszego.
-Pieprzony to możesz być ty - na te słowa, policzki nastolatka pokryły się rumieńcem. - I ja tylko pragnę ci przypomnieć, iż jesteś mój i żaden obrzydliwy Ślizgon, nie ma prawa położyć na tobie chociażby palca. Oczywiście, nie żeby ktoś inny mógł to zrobić.
-Myślałem, że ten temat mamy już za sobą - mruknął zawstydzony.
-Oboje wiemy, że masz z tym problemy - warknął starszy.
Harry tego nie skomentował. Po prostu odsunął zasłony i rozejrzał się po sypialni. Jego koledzy wyglądali tak, jakby spali i miał nadzieję, że tak właśnie jest.
Podniósł się, zabrał Pelerynę Niewidkę i spojrzał na Toma.
-Mam ochotę cię tu zostawić, ale nie wiem co przyjdzie ci do tej durnej głowy.
Riddle przewrócił oczami, co w wykonaniu węża, wyglądało dość śmiesznie.
Nastolatek podniósł Gada i nakrył ich peleryną. Powoli skierował swoje kroki w stronę wyjścia z dormitorium.
Starał się być jak najciszej. Zszedł po schodach i znalazł się w Salonie Wspólnym. W kominku jarzyły się niedopalone węgielki, rzucając poświatę na pomieszczenie.
Wszędzie panowała nieprzenikniona cisza. W nocy Hogwart zdawał się być jeszcze bardziej tajemniczy, niż za dnia. Harry musiał przyznać, że ten średniowieczny zamek od zawsze go fascynował i chciał poznać wszystkie jego sekrety.
Lecz z czasem ta fascynacja zmniejszyła się, wracając w noce, takie jak tamta.
Przeszedł przez portret Grubej Damy i ruszył w kierunku Pokoju Życzeń.
-Czasem chciałbym znowu być uczniem z beztroskim życiem. Przejmować się tylko i wyłącznie nauką, i tym co będzie na obiad. Brakuje mi tego - powiedział Tom.
-Teraz znowu tu jesteś. Wróciłeś.
-Tak, ale jako wróg i przestępca, który musi się chować i ukrywać. A to wszystko po to, żeby pilnować pewnego niesfornego nastolatka - musnął językiem szyję młodszego.
Na ten gest, przez ciało nastolatka przeszły dreszcze. Potarł dłonią miejsce, w którym został "polizany". Jeśli, tak to można było nazwać. Zostawił to bez komentarza i szedł dalej przed siebie.
CZYTASZ
I Would
FanficTom Marvolo Riddle zmienił się. A raczej, nigdy nie był taki, jak wszyscy myśleli. Harry Potter ma dość kłamstw i ludzi, którzy traktują go jak dziecko. Chce podejmować własne decyzję, w końcu żyć po swojemu. Przez przypadek, zwykły zbieg okoliczno...