***
Tom Marvolo Riddle nie wierzył, jak nisko upadł.
Od godziny szukał niejakiego Harry'ego Pottera, który po małej sprzeczce uciekł z kawiarni. Zadawał sobie sprawę, że zielonooki już dawno mógł się znajdować w kryjówce Zakonu Feniksa, lecz w głębi siebie miał przeczucie, że chłopak nadal znajduje się w Londynie. I to całkiem nie daleko.
Nie wiedział, skąd wzięło się u niego to przeczucie. Po prostu to wiedział i już. W ciemnych zakątkach swojego umysłu doskonale znał powód tej całej pewności, co do swojego przeczucia.
W ubiegłym roku, naprawdę wiele się zmieniło w życiu Czarnego Pana. Odkrył połączenie istniejące pomiędzy jego i Harry'ego umysłami. Wykorzystał tą wiedzę przeciwko zielonookiemu, sprawiając, że przybył do Ministerstwa Magii wraz ze swoimi przyjaciółmi. Co prawda, żadnemu z nastolatków nic się nie stało.
Zginął jednak Syriusz Black, jedyna bliska rodzina Harry'ego, która nie chciała się go pozbyć. I to była jak najbardziej jego wina. No może nie, aż tak bardzo jego. W końcu ta banda debili, która mu służy, miała tylko zdobyć i przynieść przepowiednie. Nikt nie miał umrzeć. Jak już to zostać lekko pokiereszowany.
Ukarał Belle tak, jak na to zasłużyła. Potem zlecał jej tylko najgorsze i najcięższe zadania. Jeśli coś spaprała, zostawała ukarana.
Jednak wiedział, że to nie zwróci ojca chrzestnego zielonookiemu. Na początku był zdezorientowany, tym jak bardzo przejął się uczuciami Harry'ego. Coś w głębi niego kazało mu chronić dzieciaka i nie był to pierwszy raz.
Przez ostatnie kilka miesięcy szukał odpowiedzi na dręczące go pytania. Wiedział tylko tyle, że pomiędzy jego umysłem, a umysłem Harry'ego jest więź, która pozwala na czytania w myślach i wysyłanie wspomnień oraz wizji temu drugiemu.
Przeszukiwał stare księgi oraz czytał doniesienia i wspomnienia ludzi, dotyczące dziwnych powiązań między duszami czy umysłami.
Dopiero stosunkowo niedawno znalazł dziennik mężczyzny, który opisywał podobny przypadek do jego i nastolatka.
Mężczyzna ten, był czarodziejem czystej krwi i tak jak Tom, szukał sposobu na uzyskanie nieśmiertelności. Podobnie, jak Marvolo starał się stworzyć horkoruksa. Jednak, nie był obłąkanym Czarnym Panem i chciał posiadać tylko jednego horkoruksa, a nie siedem.
Powodem do zabezpieczenia się przed śmiertelnością była chęć zapewnienia bezpieczeństwa rodzinie. Jak opisywał w dzienniku, miał duże kłopoty z typami spod czarnej gwiazdy. Jeśli by zginął jego matka wraz z siostrą byłyby zupełnie bezbronne, dlatego szukał zabezpieczenia.
Kiedy już miał przystąpić do rozdzielenia swojej duszy, przeszkodziło mu mugolski chłopak, który zwabiony dziwnymi odgłosami odnalazł mężczyznę. I wtedy część duszy czarodzieja wszczepiła się w młodego chłopca.
Ich dusze połączyły się i czarodziej nie chcąc, żeby kawałek jego duszy chodził swobodnie po świecie, zabrał mugola do domu. Tam wyjawił mu całą prawdę.
Jakiś czas po tych wydarzeniach zakochali się w sobie, a czarodziej bronił swego kochanka, jak oka w głowie. Tom nie wiedział, jak skończyła się ich historia, ponieważ ostatni wpis w dzienniku dotyczył dnia, w którym kochankowie wzięli ślub.
Czarny Pan nie znalazł żadnej wzmianki dotyczącej czytania w myślach czy przekazywania wspomnień. W dzienniku była jedynie wzmianka o odczuwaniu emocji drugiego kochanka. Nic więcej nie było o żadnej więzi między umysłami.
Riddle był pewny, że stworzył nieplanowanego horkoruksa, którym był Harry. Ich dusze połączyły się, dzięki czemu (według Toma) były możliwe te wszystkie ingerencje w umysł drugiego. A postawa Dumbeldora tylko potwierdzała jego domysły. Kazał Severusowi nauczyć dzieciaka oklumencji. Wskazywało to na to, że doskonale był świadomy istnienia więzi pomiędzy nimi. A może nawet znał jej przyczyny o wiele wcześniej od Toma.
CZYTASZ
I Would
FanfictionTom Marvolo Riddle zmienił się. A raczej, nigdy nie był taki, jak wszyscy myśleli. Harry Potter ma dość kłamstw i ludzi, którzy traktują go jak dziecko. Chce podejmować własne decyzję, w końcu żyć po swojemu. Przez przypadek, zwykły zbieg okoliczno...