Rozdział 30

3.2K 236 75
                                    

***

- Jak to nie wrócę do Hogwartu? - zdziwił się nastolatek - Muszę przecież skończyć szkołę.

- A w jaki sposób masz zamiar ukryć ciążowy brzuch? - spytał Tom.

- Nie wiem - Harry podniósł się do siadu - Na pewno istnieje jakieś zaklęcie kamuflujące, które zamaskuje mój brzuch - coraz mniej podobała mu się ta rozmowa

- Nawet jeśli, to jak chcesz ukryć inne objawy ciąży, takie jak wymioty i zmęczenie? - spytał zirytowany Tom. Chciał tylko, żeby Harry i dziecko byli bezpieczni.

- Coś wymyślę - nie chciał odpuścić zielonooki.

Riddle westchnął.

Czując zbliżający się ból głowy, przyłożył swoje place do nasady nosa. Próbował zebrać myśli i znaleźć odpowiednie argumenty.

W końcu spojrzał na nastolatka, którego wzrok był w nim utkwiony.

- Posłuchaj Harry - zaczął zrezygnowanym głosem - Martwię się o ciebie... o was. Nie chcę, żeby stała się wam krzywda. Dlatego wolałbym, abyś został tutaj, a nie wracał do Hogwartu - przysunął się do nastolatka, łapiąc go za rękę - W szkole nie zawsze jestem obok ciebie. Szczególnie na zajęciach, podczas których może stać ci się przypadkiem krzywda. Tam nikt nie będzie mógł się dowiedzieć o ciąży, jak już ustaliliśmy wcześniej, nie jesteś wiatropylny. A w razie gdyby ktoś się dowiedział, trudno będzie to w jakikolwiek sposób wyjaśnić - podczas całej przemowy patrzył głęboko w oczy młodszego. Miał nadzieję, że Harry zrozumie niebezpieczeństwo płynące z powrotu do szkoły.

- Zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę, jednak bardzo mi zależy na skończeniu szkoły - mruknął.

Prawda była tak, że wcale nie zależało mu na skończeniu edukacji. Wątpił, żeby Tom pozwolił mu pracować, gdy w ich skarbcach leżą tony złota. Był po prostu ciekawy reakcji starszego.

A fakt, że Tom tak się o niego martwił i chciał dla niego jak najlepiej, cieszył go niezmiernie.

- To może pójdziemy na kompromis? - zaproponował Riddle. Nie chciał się kłócić, z uwagi na stan chłopaka.

Muszę dowiedzieć się więcej na temat ciąży u czarodziei i jak przeżyć ciążowe humorki...

- Jaki kompromis? - był ciekawy.

- Zostaniesz tutaj, a ja załatwię ci nauczycieli, pod okiem, których będziesz kontynuował naukę - zaproponował Tom.

W pomieszczeniu zapanowała cisza.

Harry zastanawiał się nad propozycją starszego. Wizja nauki w domu nie napawała go entuzjazmem. W końcu nie będzie przy nim Hermiony, która mogłaby pomóc mu w lekcjach czy nauce.

Ale przecież nie mogę przyznać, że tylko się z nim droczyłem i tak naprawdę chcę zostać tutaj, z nim.

I tak kończą się moje "genialne" pomysły. Na Merlina, czy ja kiedyś zmądrzeję?!

Potter był tak pogrążony w myślach, że nie zauważył cwanego uśmieszku, który pojawił się na twarzy starszego.

Tom doskonale wiedział, że zielonookiemu wcale nie zależy na powrocie do Hogwartu i chłopak chce mu zrobić na złość. Specjalnie zaproponował nauczanie domowe, jako kompromis - wiedział że Harry się złamie i nie zgodzi na jego propozycję.

I WouldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz