Chapter 44

137 13 3
                                    

Ja:
Widziałeś ich miny kiedy podszedłem do ciebie i cie przytulilem

Tyłeczek:
Jeszcze raz tak zrobisz to nie będziesz mieć tylko łokcia w brzuchu

Ja:
Wybacz
Nie chciałem żeby pomyśleli ze ten wielki bad boy ma uczucia

Tyłeczek:
Nie o to chodzi
Poprostu tyle czasu cie gnebilem i nagle co
WIELKA PRZYJAŹŃ TAK O Z DUPY?
To nie jest łatwe dla mnie

Ja:
Nie przejmuj się nimi
To nasz sprawa i nasza przeszłość
Teraz jest teraz i możemy ich wszystkich jebać

Tyłeczek:
Fu xdd
Lepiej nie
Bo wtedy napewno jakaś wenere złapiesz
Jeśli cie plastik nie zaraził

Ja:
Długo mi będziesz wypominać ten błąd?

Tyłeczek:
Do końca życia kochanie

Ja:
...
Wiec mówisz ze teraz mnie już nie uderzysz jak cie przytule na korytarzu?

Tyłeczek:
Niezła zmiana tematu loczku
Zastanowię się
Ale, jezu
Dziwisz mi się?
Co ty byś zrobił gdyby jakiś pieprzony Hulk ciebie od tylu przytulił?

Ja:
Od tylu tez możemy spróbować ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Tyłeczek:
Jeszcze trochę i nie czego nigdy nie spróbujesz 😊

Ja:
Louis noo

Tyłeczek:
😊

Ja:
Jesteś okropny

Tyłeczek:
Nie tak jak ty 😘

Ja:
...
Meh
Jak tak mamy pisać to ja idę na trening

Tyłeczek:
Tylko się nie spoć za bardzo

Ja:
Dlaczego niby?
Od tego sa treningu żeby się porządnie zmęczyć i spocić

Tyłeczek:
Jak chcesz smierdziec na naszej randce to proszę bardzo

Ja:
Jakiej randce?
Halko?
Louis?!
Mendo jedna odpowiedz
Okej...
Cokolwiek
A chociaż o której?
No spoko
Dzięki
Napewno będę
Do zobaczenia

Umarłam.
Ale niestety przeżyłam.

Tak naprawdę to chodzę do pracy za koleżankę i odechciewa mi się żyć

Zaczynam dzień o 4 rano a kończę o 21
Kill me pls

Buziaki💋

Sarcasm Street Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz