💙11.💛

1.2K 58 16
                                    

-Agnes , wstawaj.. -usłyszałam czyjś głos.

-Jeszcze 5 minut MAMOOO!! -Gdy to powiedziałam to usłyszałam głośny śmiech.  

-Wstawaj!

-5 MINUT! -krzyknełam. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za noge i po chwili byłam już na podłodze. Nie kumałam zbytnio o co chodzi bo dopiero co wstałam a raczej ktoś mi to nakazał. Zaczełam się rozglądać i znów usłyszałam głośny śmiech. Gdy podniosłam głowe zobaczyłam tą wkurzającą trójkę.

-Ostrzegałam..

-Ugh! Nienawidze was!-warknełam i złapałam się szafy ponieważ nie mogłam ustać na nogach gdyż dopiero co się obudziłam i nie mogłam się nawet przeciągnąć.

-Ktoś tu wstał w złym humorze -zaśmiał się Marcus na co ja spiorunowałam go spojrzeniem.

-Zaraz jej przejdzie-powiedziała brunetka.

Wyjełam swoje ubrania i chciałam iść do łazienki jednak przeszkodził mi w tym Marcus zagradzając mi droge.

-Gdzie idziesz?-zapytał się mnie .

-Marcus , zostaw ją.. Ona cię nie lubi..-powiedział Martinus na co Marcus przymknał lekko oczy i przyglądał się mi.

Ja weszłam bez słowa do łazienki i wykonałam tam poranną rutyne.
Gdy wyszłam z łazienki zobaczyłam że nikogo nie ma w pokoju oprócz Marcusa. Musieli pójść na śniadanie.

-No nareszcie.-westchnął blądyn.

-Nie musiałeś czekać -warknełam.

-Musiałem bo nie wiesz gdzie jest śniadanie.

-Co?

-Tak.. Zaprowadze cię na śniadanie bo bedziemy mieli tam śniadanie , kolację i obiad. -powiedział i pokazał na budynek który przypominał troszkę hotel , był to duży budynek i śmiało mogli byśmy się w nim wszyscy pomieścić , ale nie.. Bo oczywiście oprócz nas przyjechali też inni.
My mamy tyle szczęścia że mieszkamy w domkach a oni w tym "hotelu". Z tego co wiem to nie są osoby z naszej szkołu i bardzo dobrze bo szczerze jak już wcześniej wspomniałam nie lubie innych klas.

-Dobra w takim razie idź a ja zaraz zejde. -powiedziałam a chłopak tylko kiwnął głową i zszedł na dół.

       
                                          ***

Przedemną szedł blądyn. Był ubrany w luźną różową koszulkę i czarne spodnie z dziurami. Jego bląd włosy były zawiązane w wysoką wkurzającą  kitkę. Nienawidzę jego i tej głupiej kitki!

Gdy doszliśmy (bez skojarzeń) ja usiadłam do stolika razem z Charlotte i oczywiście bliźniakami.. Tak, oni byli nawet tam z nami.. Nie jadłam dużo , nie lubię dużo jeść. Na śniadanie mogliśmy sobie wybrać co chcieliśmy. Ja wziełam nalesniaka z nutellą ,ale zjadłam tylko pół. Kiedy chciałam odchodzić zatrzymała mnie Charlotte.

-Ey, co ty robiesz?

-Ide oddać talerz.

-Jak to oddać talerz? Nawet nie zjadłaś jednego naleśnika.-powiedziała jak narazie spokojnie.

-Nie jestem głodna.. Pozatym musze iść.-powiedziałam i szybko odeszłam. Słyszałam jak mnie woła ,ale zignorowałam to.

Gdy doszłam do domku pierwsze co zrobiłam to wziełam swoje tabletki na apetyt. Mam problemy z odrzywianiem i to dlatego muszę brać te tabletki.
Nalałam sobie wody i wyciągłam białą kapsułkę z opakowania. Połukłam tabletke i  poczułam czyjś oddech na swoim ramieniu.
Odwróciłam się i zobaczyłam Marcusa.

-Co ty tu robisz?

-Co to za tabletki?

-Nie ważne.

-Jasne.. Po co je bierzesz?

-Nie interesuj się.-odpowiedziałam chłodno i usiadłam na swoim łóżku.

-Czemu taka jesteś?

-Ugh.. Jaka?

-Taka zimna i niedostępna.

-Słuchaj , to że jesteś królem szkoły nie oznacza że wszyscy będą cię lubić. Musisz się do tego przyzwyczaić. -warknełam w jego strone..

****

Nie mam weny i dlatego rozdział taki
słaby :(

First Kiss || M&M ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz