Maraton 2/4
Iść przed siebie czy nie..?
Jak nie pójdę to nie znajdę niczego..
Nawet zasięgu..
Chodziłam w kółko i szukałam zasięgu..
-Boże błagam pomóż mi znaleźć ten zasięg lub żeby ktoś znalazł mnie , albo ja kogoś..
Nagle usłyszałam szelest..
Ktoś szedł..
A co jak to jakiś niedźwiedź?!
Co jak mnie zje?!!?
Zamknęłam oczy a gdy je otworzyłam usłyszałam że szelestu już nie ma..
Rozejrzałam się i zobaczyłam osobę której nie chciałam widzieć.. O której nie chciałam nawet myśleć..Postanowiłam powoli do niego podejść..
Chłopak mnie zobaczył i lekko się uśmiechnął..
Nie odwzajemniam uśmiechu..
Z niechęcią podeszłam..-Zgubiłaś się?- zapytał gdy byłam już blisko niego..
Nie odpowiedziałam nic..
-Świetnie skoro masz zamiar się nie odzywać to zostań tutaj sama.. Może akurat jakiś niedźwiedź cie zje..
-Nie! Znaczy tak ... Zgubiłam się..- powiedziałam i spojrzałam na niego..
-I chcesz abym ci pomógł..- sam stwierdził..
-Ugh tak..
Chłopak uśmiechnął się zadziornie i ruszył przed siebie.. Miałam na sobie swoje białe buty.. Nie pytajcie czemu je ubrałam.. Tak czy siak ON wybrał drogę w której było błoto..
-Tu jest bagno! Ja tego nie przejdę..
-W takim razie zostaniesz tutaj.. - uśmiechnął się..
-Nie! Musisz mi pomóc..
-Pomagam.. Chodź.. - powiedział i przechodził przez błoto..
-Nie tak! Marcus prosze Cię pomóż mi.. - powiedziałam zła i smutna w jednym..
Mac podszedł..
-Wskakuj.. -powiedział i się zniżył..
Weszłam mu na barana i chłopak przeszedł ze mną na drugi koniec..
Gdy zeszłam ,przeszłam kawałek i przy tym potknęłam sie o badyla..
TAK WYWALIŁAM SIĘ..
-Nic nie mów..- powiedziałam wściekła..
Nie wstawiłam.. Miałam dosyć.. Myślałam że się zabije.. Zobaczyłam że blondyn podszedł do mnie i wyciągnął swoją rękę..
Podałam mu swoją i wstałam..
Nasze klatki piersiowe się stykały..
Spojrzałam w jego oczy..
Nigdy nie były tak piękne jak tego razu..
Chciałam odejść, ale coś mnie trzymało..
-Nadal będziesz zaprzeczać..?
-Czego..?
-Tego co czujesz..? Nadal będziesz uciekać..?- zapytał i się zbliżył..
-Daj mi powód dla którego powinnam tego nie robić..
-To ja kochanie..
-To ni- chciałam coś powiedzieć, ale zostało mi to przerwane..
Przerwane przez jego usta..Czułam jego usta..
Muszę oddać pocałunek..?
Oddałam.. To było takie dziwne..
To mój pierwszy pocałunek..Bardzo się bałam..
Jego usta całowały tak delikatnie..
Delikatnie i namiętnie w jednym..
Moja ręka zaplątała się w jego włosach a jego rece powędrowały na moją talię..
Ten moment mógł by trwać wiecznie..
Nagle Mac sie odsunął..
-Hahaha wygrałeś!! - krzyczeli chłopaki..
Nie wiedziałam co się dzieje..
- Jak to wygrałeś..? O co chodzi..? - zapytałam..
-Wygrał zakład.. To ty nie wiedziałaś..?- zapytał jakiś chłopak..
-Marcus jaki zakład? Powiedz że to żart..
Blondyn tylko się zaśmiał..
Wyśmiał mnie..
Do moich oczu naleciały łzy..
Uciekłam..! Nienawidze go!!! Tak bardzo go nienawidze!!!! Tak bardzo go kocham!! Nienawidze i kocham!!
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Haha pamiętam moment w którym napisaliście że wasz ulubiony moment z tek książki to kiedy sie pierwszy raz pocałują hahah.. Dalej tak myslicie? XD
To smutne co się stało..:(

CZYTASZ
First Kiss || M&M ✔
FanfictionKSIĄŻKA STARA.. ZAWIERA DUŻO BŁĘDÓW!!! ................................................................. Bad boy i zadziorna dziewczyna..? Co się stanie jak sie spotkają..? "Miłość przychodzi w najmniej odpowiednich momentach .... " -Chce abyś wie...