💙32.💛

842 44 16
                                    

Maraton 3/4

-Agnes co jest..? - zapytała Camila.

-Marcus.. On.. - płakałam i przerwałam.

-Shii..- uspokajała mnie Camila..

-Ja..- nie mogłam nic wypowiedzieć..

Czułam się taka wykorzystana..
Nie miałam słów, aby to opisać..

Całą godzinę przesiedziałam i przegadałam z Camilą..

Charlotte była nadal w lesie..

Oczywiście na koniec pożegnałam się z Camilą.
Nie będę tego opisywać bo miałam po prostu dosyć..
Powiedziała że może do mnie przyjedzie..

W końcu nadszedł ten moment w którym wszyscy przyszli i musieliśmy jechać.. Ja byłam cała zapłakana i nie mogłam przestać ryczeć.. Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi.. Byłam w łazience..

-Agnes.. Wyjdź, musimy już jechać. - powiedziała Charlotte.

Ja otworzyłam drzwi..

Zobaczyłam Martinusa i Charlotte.

-Agnes co się stało?!- zapytała Charlotte.

-Marcus.. On się założył.. Założył o mnie.

-Co?!

-Cholera!- fuknął Martinus i wybiegł z domku.

-Kochana chodź, idziemy bo zaraz odjeżdżamy..

Gdy wyszłyśmy z domku zobaczyłyśmy Martinusa który gada z Mac'em.
Widziałam że Marcus się śmieje na co Tinus dał mu z pięści w twarz.

-Powaliło Cię?! Bliźniaka bijesz?!

-Od tej pory nie jesteśmy braćmi! -krzyknął i odszedł wściekły..

-Tinus.. Przesadziłeś..- powiedziałam gdy podszedł do nas.

-Co? Bronisz go? Agnes.. On się bawi uczuciami innych.. Nie może tak być.  W domu jeszcze się z nim policze, a teraz chodźmy.-powiedział i poszliśmy do autokaru..

Całą drogę przespałam.  Gdy się budziłam chciało mi się płakać , ale w tedy założyłam słuchawki i spałam dalej.. Tłumiłam płacz w sobie. Tak naprawde chciałam ryczec że kolejny chłopak mnie zranił,  a najgorsze jest to że ja coś do niego czuje..

Gdy dojechaliśmy była godzina 00:30.. Tak daleko się jedzie.. Z pod szkoły zabrała mnie mama i jakieś 20 minut jechalismy do domu.. Pytała czy wszystko okej a ja sie nic nie odezwałam..

*****

Rano obudziłam się  wcześniej. Była godzina 5:20 a jest Poniedziałek.. SUPER.. Jeszcze dziaiaj muszę iść do szkoły.. Niechętnie zjadłam śniadanie i przesiedziałam resztę czasu patrząc się w okno.. Oczywiście wcześniej się ubrałam i wgl ogarnęłam.. Nie miałam ochoty się malować , ale wiedziałam że musze bo miałam podkrążone oczy od płaczu..

-Agnes.. Dasz radę.. - powiedziałam sama do siebie gdy stałam przed szkołą..

Westchnełam i przekroczyłam teren szkoły..

Gdy weszłam do szkoły zobaczyłam kilka chłopaków którzy się ze mnie śmiali.. Koledzy Marcusa.. taa.. Rozebrałam się i poszłam przed klasę.. Siedziałam i nie odzywałam się do nikogo po jakiś 5 minutach był dzwonek na lekcje..

Weszłam do klasy i tylko się rozpakowalam.. Nie mogłam się skupić.. Obok mnie usiadła Charlotte..

Do klasy wparowal spóźniony Gunnarsen..

-Martinus masz spóźnienie..

-Dobrze , przepraszam.

-A gdzie twój bliźniak.

On tylko przewrócił oczami..

-Nie mógł przyjść do szkoły i raczej nie przyjdzie. - powiedział i puścił mi oczko.

Co on mu zrobił?!

Pov Martinus.

*Po przyjeździe do domu..*

Ten idiota nie będzie już grał innym na uczuciach. Skoro nasza mama nie potrafi zrobić z nim porządku to ja to zrobię. 

-Zapraszam was na rozmowe do salonu.-powiedziała mama.

Razem z Marcusem udaliśmy się do salonu  . Siedział tam mój tata i mama.

-Prosze powiedzieć co sie stało Marcusowi w nos.

-Ten gnuj mnie uderzył!- krzyknął i pokazał na mnie.

-Martinus to prawda?!- oburzyła się  mama.

-Anne uspokój sie. Po pierwsze Marcus nie wyzywaj Tinusa i nie podnos głosu. 
A teraz Martinus prosze powiedz czy to prawda.

-Tak..- odpowiedziałem.

-Dlaczego to zrobiłeś?

-Bo uważałem ze to słuszne..

-Co się takiego wydarzyło ?

-Marcus po raz kolejny zadrwił na uczuciach innych..

-Możesz jaśniej.

-Marcus skrzywdził moją przyjaciółkę.  Założył się że się z nią przelize i w sobie rozkocha a potem zostawi.

-Co?!- krzykneła mama.

-Tak..

-Marcus czy to prawda?!

-To nie tak..- powiedział Mac.

-A jak?! Pomyślałaś o jej uczuciach?! Ona teraz płacze przez ciebie! Jesteś zwykłym dupkiem i gnojem!- warknąłem i zaraz potem poczułem jak Mac się na mnie rzuca i bije w twarz..
Oczywiscie odwdzieczyłem się i dałem mu dwa razy z pięści w twarz. W końcu nasza mama i tata nas rozdzielili.

Widziałem że z Marcusa nosa leci krew a jego oko jest czerwone.

Moj nos też nie wyglądał najlepiej..

-Koniec tego!! Mam was dość! - krzykneła mam i poszla ze łzami w oczach do pokoju..

First Kiss || M&M ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz