KSIĄŻKA STARA..
ZAWIERA DUŻO BŁĘDÓW!!!
.................................................................
Bad boy i zadziorna dziewczyna..?
Co się stanie jak sie spotkają..?
"Miłość przychodzi w najmniej odpowiednich momentach .... "
-Chce abyś wie...
Siedziałam w kawiarence wyczekując mojej przyjaciółki. Tęskniłam za nią i dzisiaj zrobiłyśmy sobie wolny dzień od szkoły. Ja i tak za 5dni wyjeżdzam ,wiec szkoła mi sie nie przyda. A wole spędzić czas z moją misią. Jest godzina 9:40 na 9:35 byłyśmy umówione ahhh ta moja spóźnialska i wiecznie zabiegana princessa.
Dziewczyna wreszcie przyszła i wyglądała na dosyć czerwoną. Mogłam się domyśleć że biegła.
-Okej.. A ty? Jak się czujesz? -zapytała mnie a ja sie zastanawiałam czy powiedzieć jej prawde że beznadziejnie i wolałabym nie mieć wogóle rodziny czy że dobrze i sie już z tym pogodziłam.-Ejj Agnes!-pomachała mi przed twarzą ręką dziewczyna.
-Co?
-Pytałam się jak się czujesz. -powiedziała.
-Aa..-zaciełam się
-Beznadziejnie i wolała byś nie mieć rodziny? -Ona to mnie zna
-Dokładnie.
-Poukłada się jeszcze skarbie. Mam dla ciebie niespodzianke , ale dam ci ją dopiero jak bedziesz w tej Norwegii.
-Jaką ?! Weź powiedz bo nie wytrzymam!
-Nie! Niespodzianka to niespodzianka. -powiedziała zadowolona dziewczyna.
Większość dnia mineła szybko i aktywnie. Aktywnie taaa. Bieganie od sklepu do sklepu. Ale zawsze to jakaś aktywność co nie? Właśnie leżałam sobie w moim pięknym łóżeczku w którym nie będę już spać za 4 dni.. Postanowiłam że położe się spać.
*
Obudziła mnie mama mówiąca żebym wstała i nie marnowała dnia. Tak moja mama już nie pracuje tutaj gdyż znalazła nową i lepszą prace gdzie jak ona to mówi "bedziemy pracować mnie a zarabiać wiecej". Czy mam się z tego cieszyć? Nie wiem. Gdy wstałam poszłam wykonać poranną rutyne. Naszykowana wyglądałam tak:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Razem z moim skarbem postanowiłyśmy iść dzisiaj do budy i powkurzać nauczycieli. Przecież już za 3 dni nie bede ich widzieć i wątpie żebym kiedykolwiek ich jeszcze zobaczyła. Ciekawe czy w nowej będą też tak truć czy może będą na luzie... To bardzo ciekawe. Zadzwoniła do mnie misia i powiedziała żebym wyszła bo czeka na mnie przed domem. Ja posłusznie wykonałam to zadanie i sama nie wiem kiedy znalazłyśmy sie przed szkołą. Całą droge przegadałyśmy o jakiś pierdołach jak to my..
*
Właśnie siedziałam sobie na mojej ulubionej lekcji I TERAZ MÓWIE SERIO jaką jest literatura. Słuchałam bo nie siedziałam w ławce z misią i tylko to mi zostało. Za 2 lekcje koniec tych męczarni! A za 3 dni koniec tego wszystkiego! Nadal nie umiem sie pogodzić z tym że strace tak ważną dla mnie osóbkę jaką jest Cami! To takie przykre.
2 lekcje mineły całkiem normalnie. Nie kłuciłam się z żadnym z nauczycieli bo żaden mnie nie wkurzał i może to dlatego że nie miałam na to siły i ochoty.
2 dni później.
Ostatnie 2 dni chodziłam do szkoły. Klasa kopiła mi prezent na pożegnanie i był to duży słodki miś. W sumie to nawet nauczyciele wydawali się być smutni. Ta baba od chemi sama powiedziała że nie bedzie miał kto ją wkurzać , ja sie tylko na to zaśmiałam. Właśnie pakuje swoje rzeczy do kartonu. Teraz mój pokój wygląda naprawde pusto. Jest taki duży a w cześniej wyglądał na mniejszy. Przypomniało mi się jak po raz pierwszy go zobaczyłam. Weszłam i uśmiechnełam się że bede mogła tu być. Myślałam że bedzie już tak na zawsze , ale jak widać rodzice mieli inne plany. Jedna samotna łza splyneła mi po policzku , właśnie SAMOTNA tak jak ja.. Teraz bede pewnie jeszcze bardziej samotna niż byłam. Wieczorem jedzimy na lotnisko i robimy bye bye New Yourk.
*
Stałam właśnie na lotnisku a obok mnie Camila która cały czas próbowała mnie rozśmieszyć jednak to nie zbyt jej wychodziło. Widziałam że sama w oczach ma świeczki i bedzie płakać ,ale udaje twardą żebym ja nie płakała.
-To co?
-Nic..
-Jak to nic? Musimy odwalić jakąś akcje abyś ją zapamiętała a nie odjechała sobie jakby nigdy nic. -powiedziała tak żeby nikt inny tego nie słyszał oprucz mnie.
-Nie wiem , nie mam ochoty -powiedziałam i dziewczyna tylko westchneła.
-Ide do toalety. -powiedziała i poszła. Mi się nudziło wiec stwierdziłam że pójdę za nią.
Czekałam właśnie przed drzwiami do toalety i nudziłam sie gdy moją uwage przykuło coś. A mianowicie były to mopy. Uśmiechnełam sie chytrze. Chiała akcje to bedzie miała. Wsiełam mopa i stanełam za drzwiami tak aby nie widziała mnie gdy bedzie wychodzić. Długo nie musiałam czekać gdyż zobaczyłam że drzwi się otwierają i wychodzi z nich dziewczyna która ogląda się i wyraźnie mnie szuka. Ja bez chwili zastanowienia zawiesilam mopa tak nad nią żeby widziała tylko sznurki które opadają nad jej głową. Gdy dziewczyna to zobaczyła to krzykneła i wycofała się jak poparzona przez co wpadła na drzwi a ja zwijałam się ze śmiechu.
-To byłaś ty?! Co ty odwalasz?!-powiedziała wściekła ,ale długo to nie potrwało gdyż już po chwili zaczeła tak samo się śmiać jak ja. Gdy płakałam ze śmiechu dziewczyna wstała i podeszła do innego mopa.
-Lepiej uciekaj jak nie chcesz mieć go na twarzy.-po tym zaczełam uciekać jak najszybciej potrafiłam. Dziewczyna biegła za mną a ludzie patrzeli sie na nas jak na wariatki. Dopiero po pewnym czasie przestałyśmy się ganiać i zmęczone oraz spocone spokojnie czekałyśmy na lotnisku.