Chłopak uważnie mi się przyglądał a ja tylko wstałam i wyszłam. Nie lubie go i niechce z nim przebywać , nie wiem czemu cały czas tak za mną łazi, ale mam zamiar to ignorować. Zeszłam na dół po czym założyłam buty i wyszłam na dwór. Podeszłam do jeziorka które było blisko naszego domka i przyglądałam się mu dokładnie. Nie wiem co jest w nim takiego ciekawego. Pewnie nic , ale ja jestem głupia i gapie się w nie bez celu. Zapach tu jest świetny , nie śmierdzi tu spalinami ani tego typu rzeczami. Pachnie tu lasem i można śmiało zaciągać się powietrzem. (Nie ma to jak zaciągać się powietrzem nie?) Spojrzałam na swój wisiorek od Misi i uśmiechnełam się sama do siebie. Fajnie tu nawet jest i było by dalej gdyby nie podszedł do mnie plastik. Tak podeszła do mnie ta tapeciara jaką jest Elena Forbes razem z Lucy.
-Yy Agnes.. -Chrząkneła
-Co? -niby jej nie lubie , ale ona nic do mnie nie ma.
-Słuchaj mnie uwarznie. Odwal się od Marcusa.-powiedziała a ja zakrztusiłam się własną śliną. Czy ona serio myśli że ja na niego lece? Phii to niedorzeczne.
-Co?-zaśmiałam się. -Ty serio myślisz że ja na niego lece?
-No tak. Przecież między wami coś jest..
-Wiesz co jest między nami?
-Co?-zmarszczyła brwi dziewczyna.
-NIENAWIŚĆ -powiedziałam dokładnie to słowo.
-Jak to?
-Normalnie. Ja go nienawidzę wiec jeżeli chcesz o nim gadać to nie w moim towarzystwie .
-Aha.. Lepiej żeby ta wasza cała nienawiść została bo Marcus jest mój.
-A prosze cię bardzo, weź go sobie on mi do szczęścia nie jest potrzebny.. -powiedziałam i już miałam odchodzić lecz zatrzymałam się na chwile przed nią.-A o naszą nienawiść nie musisz sie martwić , bo zostanie ona na zawsze. -powiedziałam a dziewczyna odeszła. Nie wiem czemu ten plastik myśli że pomiędzy mną a Marcusem może coś być. Fuuuj..
Odwróciłam się w strone jeziorka i gdy przyglądałam się mu w spokoju poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.
-Ładnie tu co nie..?
-Noo..
-Mam dla ciebie niespodziankę.-powiedziała Charlotte.
-Jaką?
-Jak ci powiem to już nie będzie niespodzianka -zaśmiała się.
-No tak.
-Chodź!-powiedziała i pociągneła mnie gdzieś. Byłyśmy przed budynkiem tego "hotelu".Dobra to tutaj.
-Yyy co tutaj? -odpowiedziałam gdyż widziałam tylko budynek . Nagle dziewczyna mnie obróciła do tyłu a to kogo tam zobaczyłam mnie zatkało! Stała tam moją misia!
-CAMILA!!! -krzyknełam chyba na cały obóz.
-AGNESS!!-również krzyneła i widziałam że każdy się na nas gapi. Wbiegłyśmy sobie w ramiona i oby dwie się przewróciłyśmy. Co niektórzy się z nas śmieli ,ale my miałyśmy to w dupie. Płakałyśmy ze szczęścia.
-Boże tak tęskniłam!-lekko krzykłam wstając z ziemi.
-Ja też!-pisneła dziewczyna i znów wtuliłyśmy się w siebie.
-Mam ci tyle do powiedzenia! Tak bardzo chciałam cię przytulić!
-Wiem.. Ja tobie też i musimy pogadać. -powiedziała dziewczyna.
Zobaczyłam że z domku wyszli bliźniacy.
Martinus podszedł do Charlotty i przytulił ją od tyłu a Marcus tylko uśmiechnął się do mnie zadziornie.-Właściwie co ty tu robisz?
-Przyjechałam na obóz. Zobaczyłam zapisy i dowiedziałam się od twojego chłopaka że ty też tutaj będziesz. W sumie to jestem tu dzięki twojemu chłopakowi.
-Co? Jakiego chłopaka?
-Noo... Nie pamietam jego imienia.. Ale czekaj. O tego.- powiedziała i pokazała na Marcusa gadajacego o czymś ze swoimi kolegami.
-Coo?! Powariowałaś? To nie mój chłopak!
-Jasneee....
-No na serio..
-Tłumacz tak sobie -zaśmiała się chociaż wiedziała że ta gatka mnie mega wkurza.
-Ugh.. Jesteś tu niecałe 5 minut a już się kłucimy.-zaśmiałam się.
-Bo mnie okłamujesz.. -powiedziała z pretesją.
-Nie kłamie cię.. -powiedziałam wchodząc do domku.
-Yhy , dobra powiedzmy że ci wierzę a teraz pogadajmy o czymśśśś ważnym! -mówiąc ważnym miała na myśli pewnie nasze babskie pogaduchy.
-Okej..
-A czyje to perfumy tak ładnie pachną?
-Ugh.. Marcus się wypsikał.. -powiedziałam i słyszałam jak cała trójka wchodzi do domku.
-A kto to jest Marcus? To twój chłopak?
-co? nie..
-Tak MARCUS TO TWÓJ CHŁOPAK!! -krzyczała skakając po łóżku dziewczyna.
-Nieprawda!
-TAKK! AGNES NARSZCIE SIĘ ZAKOCHAŁAŚ!!! -Tak "nareszcie" bo ja nigdy nikogo nie kochałam , ale nie, nie kocham tego pajaca.
-Czy my o czymś nie wiemy?? -zapytała się Charlotta.
-Tak! Agnes się zakochała w jakimś Marcusie. Nareszcie sie ZAKOCHAŁA! -powiedziała to szczęśliwa brunetka patrząc na trójkę i momentalnie na twarzy Charlotte pojawiło się ździwienie. Martinus też wyglądał na ździwionego. A Marcus? Ymm... On miał dziwną minę.
-Zakmnij się wreszcie! Nie zakochałam się !
-Jasnee.. Tłumacz sobie tak.. A ten twój chłopak to przystojny chociaż jest?
-To nie jest mój chłopak a jak chcesz wiedzieć to patrz stoi tutaj ! -powiedziałam i wskazałam na Marcusa.
-Yy ttyy.. Jes..teś Mar..cus?-zająkała się .
-We własnej osobie.
-Yyy aha.. Noo.. W sumie to mówiłam od poczatku że jesteście razem.
-Nie jesteśmy.. -powiedziałam i poczułam czyjąś rękę na swojej talii.
-Jeszcze-szepnął mi do ucha Mac , a mnie przeszedł dreszcz. Każdy zaczął się śmiać , ale mi nie było do smiechu..
***
Ja bardzio pseplasam że ostatnio nie było rozdziałów ,ale nie miałam weny i potrzebowałam lekkiej przerwy :).
Ten rozdział wyszedł dziwny , ale ważne że jest co nie? :&
CZYTASZ
First Kiss || M&M ✔
FanfictionKSIĄŻKA STARA.. ZAWIERA DUŻO BŁĘDÓW!!! ................................................................. Bad boy i zadziorna dziewczyna..? Co się stanie jak sie spotkają..? "Miłość przychodzi w najmniej odpowiednich momentach .... " -Chce abyś wie...