Mystic Falls, rok 2011
Gwałtownie obudziłam się ze snu. Jednak nie byłam nadal u siebie, leżałam na czerwonej sofie, przy kominku. Całe pomieszczenie było ogromne a co dopiero dom. W rogu drzwi, zauważyłam drugiego Salvatore, który dziwnie mi się przyglądał.
Klaus, Stefan? To był tylko sen, ale skąd ja znam Stefana?!
Mniejsza o to, spojrzałam na niego przenikliwie. Z resztą jak mogłabym nie znać Damona Salavtore! Tego, który sieję zamęt zawsze i w każdym możliwym miejscu.
- Mój braciszek, wszedł ci w sen a potem zniknął. - odparł, pijąc burbone.- A mówią, że Damon, to ten zły.
- Co ja tutaj robię? - zapytałam, wstając. Damon, nadal mi się uważnie przyglądał, jednak tylko podał mi kieliszek alkoholu do ręki.
- Jak mógłbym nie pomóc damie w potrzebie? Ale... bardziej mnie to interesuję, że znasz Klausa
Chłopak przybliżył się do mnie i patrzył przenikliwym wzorkiem.
- Skąd o tym wiesz? - wyciągnął mój telefon z jego kieszeni i pokazał na wiadomości Klausa.- Damon, nie ze mną takie gierki, co chcesz? I oddawaj ten telefon.
Wyrwałam jemu moją własność. Co za tupet!
- Muszę otworzyć jedną trumnę, która należy do ich rodziny. Problemem jest to, że działa na nią zaklęcie. A jak widzisz, nie jestem czarownicą.
- Co będę miała za to?
- Już za to masz przysługę, przywlokłem cię pijaną tutaj. Na moją sofę! Wyobraź sobie, jaka musi być wartościowa. W dodatku ją całą obrzygałaś...
Zaczęłam się zastanawiać jaka musiała być, bujna noc w której mnie znalazł.
- Okej, pomogę, ale jest jeden warunek. - pogroziłam palcem. - Niech, Stefan mi już nie miesza w snach, strasznie mnie boli głowa.
Udaliśmy się w kierunku miasta, gdzie w skrócie Damon opowiedział mi o całej aferze. Był naprawdę specyficzny, ale mimo wszystko dobrze słuchało mi się jego opowieści. Pojechaliśmy na komisariat, gdzie były jakieś ważne papiery, które miał ,,pożyczyć''.
Po dwudziestu minutach, spędzonych na kradzieży aktów. Udaliśmy się do domu Eleny, która szukała tego samego co my. Powiedzmy, że wiem kim ona jest... Mniejsza, po prostu pierwsi znaleźliśmy to co szukała cała reszta.
Staliśmy pod domem, Eleny. Chłopak bez wahania wszedł do domu, ciągnąc mnie przed sobą.
- Elenaaa! Masz nową, współlokatorkę. - krzyknął, wchodząc ze mną do kuchni. Obydwie, dziewczyny spojrzały na nas niezrozumiałym wzorkiem. Ale ja doskonale wiedziałam z kim mam do czynienia, młoda czarownica.
Po chwili, szepnął. - To Winx.
- Carmen, pierwotna i nadal nie mam pojęcia co ja tutaj robię. - uderzyłam, Damona w brzuch i podeszłam przywitać się z dziewczynami.
- Elena a to Bonnie.
- Następna winx - odparł Damon, podając papiery Bonnie. - Znaleźliśmy to, uwierzcie, że czasem wystarczy poprosić o pomoc.
- Dzięki? Elena, chodź czym szybciej tym lepiej. - Bonnie wstała wraz z Eleną. Damon, zatamował jej drogę, przez co obydwoje stali w bardzo niebezpiecznej odległości. Czarnoskóra, popatrzyła na nich niezrozumiałym wzrokiem. - O co chodzi?
- Całowaliśmy się a teraz nam jest łyso - odparł, wychodząc. - Chodź Carmen, musimy załatwić jeszcze tą psychopatkę, Meredith.
![](https://img.wattpad.com/cover/158449962-288-k429320.jpg)
CZYTASZ
𝘛𝘳𝘺 𝘔𝘦✧𝐓𝐕𝐃✧ POPRAWKI
Fanfiction𝐏𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐚 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐨𝐰𝐧𝐢𝐜𝐚 𝐰𝐫𝐚𝐜𝐚 𝐝𝐨 𝐌𝐲𝐬𝐭𝐢𝐜 𝐅𝐚𝐥𝐥𝐬, 𝐠𝐝𝐳𝐢𝐞 𝐧𝐚 𝐧𝐢ą 𝐳𝐨𝐬𝐭𝐚ł𝐚 𝐫𝐳𝐮𝐜𝐨𝐧𝐚 𝐤𝐥ą𝐭𝐰𝐚 𝐧𝐢𝐞ś𝐦𝐢𝐞𝐫𝐭𝐞𝐥𝐧𝐨ś𝐜𝐢. 𝐍𝐢𝐤𝐭 𝐩𝐨𝐳𝐚 𝐊𝐥𝐚𝐮𝐬𝐞𝐦 𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐚 𝐩𝐨𝐣ę𝐜𝐢𝐚 𝐨 𝐫𝐳𝐮𝐜𝐨𝐧�...