26. Way Back Home

784 44 0
                                    

Denver, rok 2012.

Drogi Pamiętniku

Minęło kilka dni, które były uciążliwe. Nadal byłam ,,uwięziona'' przez czarownice i tym razem nie miałam nad nimi przewagi. Z jednej strony nie robiły mi nic złego, tylko potrzebowały mojej pomocy.

Z tego co wiem, Elena wyłączyła swoje uczucia, jednak nad nią czuwają bracia Salvatore oraz reszta przyjaciół. Hmm... lepsze to niż bycie uwięzioną i poświęcenie się dla młodego Gilberta, który możliwe, że zmartwychwstanie.

PS. Nadal mam wyłączone uczucia i nic to nie zmieni :)

Zamknęłam pamiętnik i wyszłam z pokoju w którym ''mieszkałam''. Zeszłam na dół, gdzie reszta czarownic odrabiała swoje obowiązki. 

- Dzisiaj, tylko zajmujemy się ogrodem - odparłam, spoglądając zza okno. Już robiło się ciemno, jednak nie będzie nam to wcale przeszkadzało.

- Musimy? - odparły wszystkie, patrząc na mnie błagalnym wzrokiem, nawet Tati zrobiła to samo co one. - A macie lepsze pomysły?

- Zróbmy sobie jeden dzień przerwy, może opowiesz coś o sobie więcej... - zaproponowała niepewnie Helen, natomiast Tati, pokazała gest, abym robiła to co uważam za słuszne. Prostując, Tati jest ich jakby przewodnikiem i to one się jej słuchają.

- Okej... - odparłam i usiadłam na fotelu. Po chwili wszystkie czarownice, zaczęły przygotowywać się do moich opowieści. Połowa z nich przyniosła przekąski a reszta rozpalała w kominku..? - Co wy robicie? - zapytałam po chwili, gdy każda z nich już była gotowa i się wygodnie rozsiadła.

- Miałaś ciekawe życie a poza tym, jest tutaj zimno.

W jednym zdaniu, potrafiła mnie wyjaśnić, jednak ja nie miałam siły na jakiekolwiek sprzeczki bądź sprzeciw. 

- No więc moje drogie... - przeciągnęłam się i spojrzałam na dziewczyny. - Co chcecie wiedzieć z mojego ciekawego życia. To, że nie mogę znaleźć swojego miejsca i sfałszowałam śmierć, porzucając swojego chłopaka, który chyba będzie moim mężem. Czy może, to jak miałam się wyprowadzić z Klausem, ale niestety ratowałam szczawika, przez którego umarłam. Ale wy oczywiście mnie uratowałyście!

Po tym całe grono dziewczyn spojrzało na mnie, połowa z nich była zszokowana a ja dumna siedziałam na wygodnym fotelu.

- Jeśli zapytacie czy kogoś kocham, odpowiedź brzmi NIE. A dlaczego, bo kochałam, ale odszedł TAK O, drugi czyli jego brat mi usunął pamięć a później umarł i właśnie przez niego wyłączyłam uczucia, a wiecie dlaczego? Bo zależało mi na nim, bardzo mi na nim zależało... - odparłam, czując jak łzy napływają mi same, jednak nie czułam bólu, więc przetarłam oczy.

- Szczerze? Nigdy nie kochałam nikogo, byłam może tylko zakochana, ale uważam, że to inny stan. 

- A Stefan?



𝘛𝘳𝘺 𝘔𝘦✧𝐓𝐕𝐃✧ POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz