17. Don't Say You Love Me

1K 66 3
                                    

Denver, rok 2012. 

Syknęłam z bólu i chwyciłam się za mój kark, który po raz setny został złamany przez młodszego Salvatore. Delikatnie otworzyłam oczy i zobaczyłam sprawcę tego czynu, huh serio? - Do cholery, po co to było? Serio, sprawia Ci to przyjemność? Idź komuś innemu złamać, a nie mi.

Zaczęłam mówić coś pod nosem, a on próbował mi wstać, ale bezskutecznie. Uderzyłam od razu jego dłoń i spiorunowałam wzrokiem.

- Przepraszam, naprawdę nie miałem wyboru. To...

- Co, co? Ciągle mi mieszasz i nawet nie wiem dlaczego?!

Nastała cisza, a ja przypomniałam sobie co się stało przed tym incydentem. Wstałam jak poparzona i szukałam Kola. Gdzie on do cholery jest? I CO SIĘ DZIEJĘ... Czarny scenariusz pojawił się przed moimi oczami.

Z paniką zaczęłam biegać po salonie, krzycząc jego imię.

- Carmen, posłuchaj mnie. Proszę... - chwycił mnie i zmusił, abym na niego spojrzała. Niechętnie to zrobiłam a pierwsze co to zalałam się łzami. Płakałam tak głośno, że zaczęłam dławić się swoim płaczem. Nie wiedziałam, co już mam myśleć.

- Stefan, czy on?

- Wróćmy do domu, proszę.

- Nie, nie.... NIE! - uklękłam na podłogę i z wielkim hukiem uderzyłam swoim ciałem. Czy Kol mnie zostawił? Czy Kol, wczoraj się ze mną pożegnał? - To był wasz plan tak, huh? MOŻE TO TY JEMU COŚ ZROBIŁEŚ?

- O czym ty mówisz?

- MOŻE GO ZABIŁEŚ? ALBO NIE WIEM... CZEMU GO TUTAJ KURWA NIE MA!

- Uspokój się i daj mi cokolwiek powiedzieć.

Był spokojny za spokojny, ale wyczułam smutek i współczucie.

- On... On poprosił mnie, abym się tobą zajął. Planował to od początku, ale...

Przerwałam jemu, krzycząc. - To nie może być prawda... Nie, nie!

- Carmen to był plan, ale uwierz mi, że on naprawdę coś do ciebie czuł. On się tobą nie bawił jak Elijah... - spojrzałam w jego oczy i zabrakło mi słów, czyli to wszystko było ustawione? Chciał mnie tutaj zabrać po to, aby... Czy on żyje?

Ponownie zabrał głos, wyrywając mnie z amoku myśli.

- Ten plan do końca nie wypalił... On naprawdę chciał być tutaj z tobą. Uwierz mi. - zmusił mnie do wtulenia się w jego ramiona. Płakałam i tylko płakałam, dlaczego wszyscy się mną tak bawią? Dlaczego akurat mną?

- Co ja mam zrobić...

- Pomogę Ci, bo jemu to obiecałem. Tylko, że... Musisz to zrobić.

- Co zrobić?

Niepewnym głosem powiedział. - Wyłączyć uczucia.

- Co? On ci kazał?

Pokiwał głową a ja wpadłam w jeszcze większą rozpacz. Oparłam głowę o jego ramię i bezsilnie patrzyłam jak moje życie staje się nędzne. Hmm albo od zawsze było.

- To jest jedyna opcja zapomnienia. Proszę, zaufaj mi. Ja wiem jak to absurdalnie usłyszeć z moich ust, ale nie masz wyboru. Chcesz cierpieć? Wiem, że to nie da całkowitego zapomnienia, ale to jedyna opcja.

Tego dnia zrozumiałam, że Stefan Salvatore pierwszy raz w życiu miał rację.

Jedyna opcja zapomnienia



𝘛𝘳𝘺 𝘔𝘦✧𝐓𝐕𝐃✧ POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz