45. Wait

393 21 1
                                    

W tym momencie straciłam go raz na zawsze. Elijah już nie wróci, nie wrócę też ja. 

Patrzyłam bezsilnie na Mikaelsona, który przeszedł za bramkę i miał kierować się w ku stronę zachodzącego słońca, dosłownie zachodzącego. Zza drzew wyłoniły się promienie słoneczne, które nie tylko oświetliły drogę, ale także mnie i jego.

- Mam nadzieję, że do kiedyś - szepnął, odwracając się. To był ostatni raz, gdy zobaczyłam Elijaha. 


Dni dłużyły się niesamowicie, co powodowało jeszcze większe refleksje na temat mojego życia. Ale też jak będzie wyglądało życie Stefana, po moim odejściu.

Próbowałam spędzać z nim każdą minutę, ale ciągle zadawałam sobie pytania na które nigdy nie dostanę odpowiedzi.

Jedno było pewne, śmierć była mi jeszcze bliższa niż kiedykolwiek.

Nadepnęłam na gałąź, która pod moim ciężarem pękła. Była tak samo krucha jak ja i ten las w którym się znajduje.

W sumie co ja tu robię? Czemu ja wędruję samotnie w poszukiwaniu prawdy na temat życia? Skoro moje życie się kończy. Być może w głębi mojej duszy liczyłam na szczęśliwe zakończenie, ale to nie bajka.

Nie jestem tutaj główną bohaterką, ja tylko wprowadziłam zamęt w całym opowiadaniu. Prowadząc od wątku zguby do wątku miłosnego, ale co teraz wątek śmierci?

Nie umiałam i nie chciałam zrozumieć, dlaczego umieram. Czułam się jak po psychodelikach. Z jednej strony byłam szczęśliwa, ale wiedziałam, że łatwo mogę wpaść w bad trip'a. Albo już  w niego wpadłam.

Zatrzymałam się i usiadłam pod jednym z wielu drzew. Z tego miejsca mogłam oglądać gwiazdy na niebie, które gasły i się pojawiały. To ciekawe obserwować coś tak odległego... Być może, ja też będę taką gwiazdą jak umrę?

- Wiedziałem, że Cię tutaj znajdę. Za głośno chodzisz. - westchnął Stefan, przez co się zlękłam. Byłam tak pochłonięta myślami, że nie zauważyłam chłopaka.

- Śledzisz mnie?

- Skąd... Po prostu się martwiłem. - odparł i usiadł obok mnie. - Na co patrzymy?

- Myślisz, że jak umrę to też będę patrzeć na was z góry jak te gwiazdy? - patrzyłam w niebo, tym razem wyobraziłam sobie jak to nie będzie patrzeć z dołu. - Będziesz tutaj przychodził?

- Carmen, to jest nasze miejsce. Jak mógłbym zapomnieć o tym.

- Tylko, tak pytam.

Zapadła cisza, oparłam się o Stefana i razem obserwowaliśmy gwiazdy. Czasami wymienialiśmy się pojedynczymi sugestiami na ich temat. 

𝘛𝘳𝘺 𝘔𝘦✧𝐓𝐕𝐃✧ POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz