28. Does He Know?

703 51 2
                                    

Denver, rok 2012. 

Mijały dni, godziny i tygodnie. Mój kaszel nadal nic nie odpuszczał, jednak moje samopoczucie wróciło do normy i nadal jestem taka wredna jak dawniej.

Od czterech miesięcy siedzę w Denver, gdzie jak mówiłam pomagam czarownicą z magią. Nie wiem dlaczego tutaj nadal jestem i do cholery, dlaczego nie mogę się z nikim kontaktować. Boże... Z jednej strony wydaje mi się, że odnalazłam spokój a z drugiej strony czuje się jak więzień własnych myśli.

- Cholera! - krzyknęłam, wybudzając się. Od razu wstałam z nadzieją, że nastał poranek, jednak się myliłam. Zza okna zobaczyłam czarne niebo i kilka gwiazd, które były ułożone nierównomiernie. 

Po cichu zeszłam do kuchni z nadzieją na znalezienie czegoś do picia. Od tego krzyku zaschło mi w gardle. Serio od czasu mojego uciążliwego kaszlu, gardło odmawia mi posłuszeństwa. 

Będąc na dole, zabrałam szklankę z wodą. Podczas mojej nieuwagi wytrąciłam wraz z szklanką szkatułkę, która była schowana za naczyniami..? - Zioła... - zdziwiłam się, przecierając oczy. Otwierając pudełko, poczułam charakterystyczny zapach.

 liść prawoślazu

- Nie, nie... - zaczęłam mówić, gdy zrozumiałam co trzymam w ręce i co do cholery wywoływało mój kaszel. Po chwili zaczęłam przeszukiwać wszystkie szafki, szukając innych wskazówek.

W rogu jednej z wielu szafek, zauważyłam mój telefon, który został mi odebrany. - I po co wam to było - szepnęłam, przeglądając moją własność.

Stefan: Carmen, gdzie jesteś?

Damon: Winx, jak ciebie znajdę to obiecuję, że ci wypatroszę te skrzydełka.

Klaus: Nowy Orlean nadal na ciebie czeka, mam nadzieję, że się pojawisz.

Stefan: Muszę zawieźć ciało Silasa, to długa historia. Ale, chce ci powiedzieć, że wyjeżdżam...

Stefan: Jeremy żyje(...)

Młody Gilbert żyje? 

𝘛𝘳𝘺 𝘔𝘦✧𝐓𝐕𝐃✧ POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz