Mystic Falls, rok 2012.
Krążyłam głucho podążając za niczym, zdawałam sobie sprawę, że nie mam gdzie wrócić. Nie mam przyjaciół, rodziny a tym bardziej nie poznałam takiego uczucia jak czułość. Od zawsze musiałam liczyć na samą siebie, musiałam stać się dorosła będąc nastolatką.
Ja... Walczyłam, aby przeżyć każdy dzień.
A teraz błąkam się po obrzeżach Mystic Falls, szukając skruchy. Od kilku godzin wędrowałam nie zwracając uwagi na zmęczenie czy ból, który cały czas za mną podążał. Po prostu szłam za moją zranioną duszą, która zaprowadziła mnie do tego miejsca gdzie się wszystko się zaczęło.
Po następnych godzinach marszu dotarłam do posiadłości Salvatore, bez pytania weszłam do środka, gdzie zobaczyłam Damona, który obściskiwał się z Gilbert. - Powróciłam! - odparłam sztucznym głosem, spoglądając na zakochanych. - Znów mnie coś ominęło?
- Carmen? - krzyknęła Elena, która od razu się do mnie przytuliła. Stanęłam zdezorientowana nie wiedząc co mam zrobić, jednak po chwili delikatnie odwzajemniłam uścisk.
- Do cholery, co ty z nami robisz? - odparł Damon. Poczułam od nich ciepło, którego nie mogłam zrozumieć. Od razu zaprosili mnie do środka i zaczęli zadawać tysiąc pytań na które nie umiałam udzielić odpowiedzi. Z początku starałam się odpowiedzieć jak najwięcej dopóki nie zobaczyłam, że są za bardzo podejrzliwi. Bądź się martwili...
- Dlaczego nie uciekłaś?
- Nie mogłam, chciałam uratować - nie dokończyłam zdania, gdy zobaczyłam młodego Gilberta. Od razu poczułam ulgę i uśmiechnęłam się do chłopaka, który chyba mnie nie poznał. - Czyli ty jesteś moim wychowankiem?
Cała trójka spojrzała na mnie, a ja podeszłam do chłopaka i spojrzałam na niego. - Podobno jestem twoją opiekunką jak i krewną.
- Co? - zapytał Jeremy, który był dość zdezorientowany jak reszta.
Kazałam jemu usiąść i zaczęłam tłumaczyć każdy wątek, który ich interesował. Tym razem nie obawiałam się pytań, było to naturalne, że chcieli się dowiedzieć jak najwięcej.
- Czyli kim jestem dla ciebie?
- Jeremy - chwyciłam delikatnie chłopaka za rękę. - Między nami jest więź, a ja jestem za ciebie odpowiedzialna. W czasie gdy ty umarłeś, ja też umarłam. Ale... Gdy zostałam ożywiona ty nadal byłeś po drugiej stronie i dlatego tam zostałam. Chciałam ciebie uratować, młody szczawiu.
Po tych słowach, poczułam mocny uścisk w głowie i zaczęłam się dusić.
- Carmen - chłopak położył rękę na moje ramię, a ja tym razem poczułam ból w tym miejscu, gdzie mnie dotknął. Z sekundy na sekundę czułam się słabsza, a moje ciało odmówiło posłuszeństwa. Runęłam nieprzytomna na podłogę.
CZYTASZ
𝘛𝘳𝘺 𝘔𝘦✧𝐓𝐕𝐃✧ POPRAWKI
Fanfiction𝐏𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐚 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐨𝐰𝐧𝐢𝐜𝐚 𝐰𝐫𝐚𝐜𝐚 𝐝𝐨 𝐌𝐲𝐬𝐭𝐢𝐜 𝐅𝐚𝐥𝐥𝐬, 𝐠𝐝𝐳𝐢𝐞 𝐧𝐚 𝐧𝐢ą 𝐳𝐨𝐬𝐭𝐚ł𝐚 𝐫𝐳𝐮𝐜𝐨𝐧𝐚 𝐤𝐥ą𝐭𝐰𝐚 𝐧𝐢𝐞ś𝐦𝐢𝐞𝐫𝐭𝐞𝐥𝐧𝐨ś𝐜𝐢. 𝐍𝐢𝐤𝐭 𝐩𝐨𝐳𝐚 𝐊𝐥𝐚𝐮𝐬𝐞𝐦 𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐚 𝐩𝐨𝐣ę𝐜𝐢𝐚 𝐨 𝐫𝐳𝐮𝐜𝐨𝐧�...