39. Can't you see me

454 31 6
                                    

Mystic Falls, rok 2012.

Zachód słońca i jego promienie oświetlały drogę, którą się poruszaliśmy. Stefan jak dziecko wpatrywał się przez szybę samochodu w otaczające go widoki. W tle tego amoku leciała piosenka, która tylko dodała magicznego nastroju.

Chciałabym chociaż na chwilę się wyłączyć i spróbować przestać myśleć, ale to niemożliwe, gdy myślisz o własnej śmierci.

- I co podoba ci się? - na chwilę spojrzałam na Stefana, po czym dalej patrzyłam przed siebie. Dawno nie jeździłam czymkolwiek, jednak ten stary wóź Stefana jest całkiem przyjemny.

- Tak to zadziwiające, to wszystko. Niby takie proste, a jednak nikt mi nie pokazał zachodu słońca. 

- Może dlatego, że ja też wcześniej nie zwracałam uwagi na takie szczegóły i ktoś mi to uświadomił. - zaśmiałam się

- Ja? 

Kiwnęłam głową przez co chłopak spojrzał na mnie zdesperowany. - Czyli ja jestem tym milszym bratem Salvatore?

- Wiesz, jak ciebie poznałam to miałeś wyłączone uczucia i to wtedy Damon okazał mi więcej czułości. Ale to nie twoja wina, wyłączyłeś uczucia, to normalne.

- A teraz przynajmniej mam nadzieję, że jestem twoim ulubieńcem.

Wybuchłam śmiechem i skupiłam się na drodze. Ten śmiech był na tyle wymuszony, że Stefan zaniepokojony poruszył ten temat. - Zauważyłem, że od czasu twojego wybudzenia zachowujesz się inaczej. Znaczy nie pamiętam jak się wcześniej zachowywałaś, ale... Jesteś inna. Inna niż reszta domowników.

- To znaczy?

- To ty mi opowiedz co to znaczy i kim dla mnie jesteś.

Z trudem przełknęłam ślinę, przecież nie mogę jemu powiedzieć prawdy. Ale co miałabym powiedzieć, że kiedyś byliśmy razem a teraz go kocham?

CO!? Carmen wypluj te myśli, nie kochasz go a po drugie on kocha Elenę. BOŻE CO TO ZA MYŚLI...

- Przyjaźniliśmy się - skłamałam, ale poniekąd powiedziałam prawdę. Przecież moje uczucia nie są odwzajemnione nawet teraz. Boże, jaka jestem żałosna. 

Westchnęłam i zaczęłam jemu opowiadać wszystko od początku, jednak pominęłam nasze wątki, zwłaszcza te gdy się w nim zakochałam. Tak... Świetnie Carmen.

- Czyli byłaś z dwoma braćmi Mikaelson, a z jednym weźmiesz ślub? - skomentował, zastanawiając się nad moimi wizjami.

- W skrócie tak, jednak to drugie nie będzie realne. Zostawił mnie tak ,,o''. Jak się dowiedziałam, chciał mnie chronić, ale przed czym nie wiem. 

- Wow... - nie pozwoliłam jemu dokończyć.

- I wiesz co najlepsze? Wtedy pojawiłeś się ty i kazałeś mi wyłączyć uczucia, no i tak się stało, jednak to tak na mnie źle wpłynęło, że wylądowałam u czarownic, które mnie wskrzesiły a później do was i leżałam kilka tygodni w śpiączce. - zaczęłam się nakręcać i coraz więcej mówić. - A no TAK! I wiesz co miałam wizję, o wszystkim, a no tak przecież ja umierałam i nadal UMIERAM! 

Zahamowałam z całych sił i stanęłam na środku drogi pośrodku lasu. Dopiero teraz zrozumiałam co powiedziałam.

- Stefan wiesz o tym, że została na mnie rzucona klątwa nieśmiertelności. Myślałam, że będę żyć wiecznie, ale to nie jest prawda. Ja umieram...



𝘛𝘳𝘺 𝘔𝘦✧𝐓𝐕𝐃✧ POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz