32. Because you loved me

716 46 2
                                    

Mystic Falls, rok 1864.

Siedziałam w jednym z pobliskich barów, gdzie czytałam książkę o ziołach. Od kilku godzin studiuję podstawy nowych ziół, które miały się pojawić niebawem w Mystic Falls. 

- Można się dosiąść? - podniosłam głowę i spojrzałam na Stefana, który uważnie mi się przyglądał. Zamknęłam książkę i zaprosiłam chłopaka do stolika. - Znów książki?

- W sensie?

- Za każdym razem, gdy cię widzę masz książkę w ręku.

- I za każdym razem się ze mną nie przywitałeś? - stwierdziłam, stukając palcami w stół.

Stefan na mnie spojrzał, a ja poczułam jak na mojej twarzy pojawiają się rumieńce, których w żaden sposób nie dało się ukryć.

- Najwidoczniej -  delikatnie się uśmiechnął i zmienił temat. Nie ukrywam, ale początkowo ciężko było mi się przed nim otworzyć. Zwłaszcza, że działał na mnie znacznie inaczej, niż ktokolwiek. 

Nasze tematy schodziły cały czas do stworzeń nadnaturalnych, co zaciekawiało młodego Salvatore. Jednak ja wolałam ucinać temat za każdym razem, chcąc uniknąć niezręcznych pytań.

- Robi się już późno - odparłam, spoglądając na wiszący zegar. Delikatnie wstałam a Stefan zrobił to samo.

- A więc... Odprowadzę cię, gdzie mieszkasz?

Gdy usłyszałam co powiedział Stefan, nie umiałam ukryć uśmiechu na twarzy. Chwyciłam delikatnie chłopaka za rękę, aby go wyprowadzić z baru i kierowaliśmy się w stronę rezydencji Lockwoodów.

Międzyczasie młody Salvatore, zaczął mi opowiadać o życiu, które wydawało się być idealne jak na te czasy. A może tylko mi się tak wydawało? 

- A ty przypadkiem nie zajmujesz się zielarstwem? - zapytał, wskazując na książkę. 

- Tak i nie... Jestem jakby ''bardziej'' lekarzem.

Po tych słowach, Stefanowi się zaświeciły oczy, wydawał się być naprawdę zaintrygowany tym co powiedziałam. - To coś złego?

- Nie, nie - odparł zmieszany. - Po prostu, podziwiam takie osoby. Jest to naprawdę ciężka praca. Zwłaszcza, że często występują różne zarazy, choroby czy inne takie rzeczy.

Stanęłam, gdy byliśmy już pod domem państwa Lockwoodów. Stefan zrobił to samo, przez co chwilę patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Poczułam się tak samo zmieszana jak on więc, chciałam jak najszybciej zakończyć rozmowę. - Dziękuję za ten wieczór. Było mi miło...

- Mi też - skłonił się i delikatnie pocałował moją rękę. Uśmiechnęłam się i patrzyłam jak chłopak się oddalał w głąb mgły. Gdy już miałam się odwrócić, usłyszałam jego krzyk.

- Hej, nadal mi nie powiedziałaś swojego imienia!

- Hej, nadal mi nie powiedziałaś swojego imienia!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝘛𝘳𝘺 𝘔𝘦✧𝐓𝐕𝐃✧ POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz