Mystic Falls, rok 1864.
Siedziałam w jednym z pobliskich barów, gdzie czytałam książkę o ziołach. Od kilku godzin studiuję podstawy nowych ziół, które miały się pojawić niebawem w Mystic Falls.
- Można się dosiąść? - podniosłam głowę i spojrzałam na Stefana, który uważnie mi się przyglądał. Zamknęłam książkę i zaprosiłam chłopaka do stolika. - Znów książki?
- W sensie?
- Za każdym razem, gdy cię widzę masz książkę w ręku.
- I za każdym razem się ze mną nie przywitałeś? - stwierdziłam, stukając palcami w stół.
Stefan na mnie spojrzał, a ja poczułam jak na mojej twarzy pojawiają się rumieńce, których w żaden sposób nie dało się ukryć.
- Najwidoczniej - delikatnie się uśmiechnął i zmienił temat. Nie ukrywam, ale początkowo ciężko było mi się przed nim otworzyć. Zwłaszcza, że działał na mnie znacznie inaczej, niż ktokolwiek.
Nasze tematy schodziły cały czas do stworzeń nadnaturalnych, co zaciekawiało młodego Salvatore. Jednak ja wolałam ucinać temat za każdym razem, chcąc uniknąć niezręcznych pytań.
- Robi się już późno - odparłam, spoglądając na wiszący zegar. Delikatnie wstałam a Stefan zrobił to samo.
- A więc... Odprowadzę cię, gdzie mieszkasz?
Gdy usłyszałam co powiedział Stefan, nie umiałam ukryć uśmiechu na twarzy. Chwyciłam delikatnie chłopaka za rękę, aby go wyprowadzić z baru i kierowaliśmy się w stronę rezydencji Lockwoodów.
Międzyczasie młody Salvatore, zaczął mi opowiadać o życiu, które wydawało się być idealne jak na te czasy. A może tylko mi się tak wydawało?
- A ty przypadkiem nie zajmujesz się zielarstwem? - zapytał, wskazując na książkę.
- Tak i nie... Jestem jakby ''bardziej'' lekarzem.
Po tych słowach, Stefanowi się zaświeciły oczy, wydawał się być naprawdę zaintrygowany tym co powiedziałam. - To coś złego?
- Nie, nie - odparł zmieszany. - Po prostu, podziwiam takie osoby. Jest to naprawdę ciężka praca. Zwłaszcza, że często występują różne zarazy, choroby czy inne takie rzeczy.
Stanęłam, gdy byliśmy już pod domem państwa Lockwoodów. Stefan zrobił to samo, przez co chwilę patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Poczułam się tak samo zmieszana jak on więc, chciałam jak najszybciej zakończyć rozmowę. - Dziękuję za ten wieczór. Było mi miło...
- Mi też - skłonił się i delikatnie pocałował moją rękę. Uśmiechnęłam się i patrzyłam jak chłopak się oddalał w głąb mgły. Gdy już miałam się odwrócić, usłyszałam jego krzyk.
- Hej, nadal mi nie powiedziałaś swojego imienia!
CZYTASZ
𝘛𝘳𝘺 𝘔𝘦✧𝐓𝐕𝐃✧ POPRAWKI
Fanfiction𝐏𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐚 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐨𝐰𝐧𝐢𝐜𝐚 𝐰𝐫𝐚𝐜𝐚 𝐝𝐨 𝐌𝐲𝐬𝐭𝐢𝐜 𝐅𝐚𝐥𝐥𝐬, 𝐠𝐝𝐳𝐢𝐞 𝐧𝐚 𝐧𝐢ą 𝐳𝐨𝐬𝐭𝐚ł𝐚 𝐫𝐳𝐮𝐜𝐨𝐧𝐚 𝐤𝐥ą𝐭𝐰𝐚 𝐧𝐢𝐞ś𝐦𝐢𝐞𝐫𝐭𝐞𝐥𝐧𝐨ś𝐜𝐢. 𝐍𝐢𝐤𝐭 𝐩𝐨𝐳𝐚 𝐊𝐥𝐚𝐮𝐬𝐞𝐦 𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐚 𝐩𝐨𝐣ę𝐜𝐢𝐚 𝐨 𝐫𝐳𝐮𝐜𝐨𝐧�...