27. Good Girls

728 33 1
                                    

Denver, rok 2012.

Drogi Pamiętniku

Teraz moje życie ciągnie się niesamowicie wolno. Rutyna, to słowo określa mój stan. Zajmuje się młodymi czarownicami, które potrzebują cały czas uwagi. Powiedzmy, że je w jakiś sposób polubiłam.

A i co najważniejsze, młody szczawik nadal leży umarły po drugiej stronie. Dam znać, kiedy zmartwychwstanie.

Zamknęłam pamiętnik, odczuwając przygnębienie. Niby nic nie czułam, ale w głębi duszy bolało mnie to, że przyczyniłam się do śmierci młodego Gilberta.

- Mam coś dla ciebie - odparła Tati, która weszła do kuchni. W ręku trzymała parę ziół o które wcześniej prosiłam. Te zioła idą w celu nauczenia dziewczyn paru praktycznych wiadomości o roślinach.

- Dzięki - powiedziałam niepewnie, przyglądając się ziołom.

- Co ty taka struta?

- Nie wiem Tati... Coś jest nie tak. - westchnęłam, patrząc tym razem na dziewczynę. - Nadal nie wiem co ja tu robię, co będzie jak już uratujemy Gilberta? Co jak go nie uratujemy...

Dziewczyna położyła rękę na moje ramie. - Carmen, wszystko będzie dobrze. Nasz plan działa, uwierz.

- Jak mam wam uwierzyć, jeśli mnie poniekąd więzicie... - westchnęłam, jednak nie byłam pewna tych słów. - Po prostu się boję

Drogi Pamiętniku

Zaczęłam znów czuć emocję, ale te negatywne. Jednak moje poczucie humoru nadal jest tak uszczypliwe i wredne. Czy wracam do formy? Wolę mieć wyłączone uczucia, niż cierpieć. Chociaż i tak cierpię.

Od kilku tygodni, zaczęłam chorować. Ciągły kaszel i inne objawy, jednak przy dziewczynach udawałam, że jest wszystko w porządku. Ale z dnia na dzień, czułam się słabsza. To chyba normalne?



𝘛𝘳𝘺 𝘔𝘦✧𝐓𝐕𝐃✧ POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz