Denver, rok 2012.
Drogi Pamiętniku
Teraz moje życie ciągnie się niesamowicie wolno. Rutyna, to słowo określa mój stan. Zajmuje się młodymi czarownicami, które potrzebują cały czas uwagi. Powiedzmy, że je w jakiś sposób polubiłam.
A i co najważniejsze, młody szczawik nadal leży umarły po drugiej stronie. Dam znać, kiedy zmartwychwstanie.
Zamknęłam pamiętnik, odczuwając przygnębienie. Niby nic nie czułam, ale w głębi duszy bolało mnie to, że przyczyniłam się do śmierci młodego Gilberta.
- Mam coś dla ciebie - odparła Tati, która weszła do kuchni. W ręku trzymała parę ziół o które wcześniej prosiłam. Te zioła idą w celu nauczenia dziewczyn paru praktycznych wiadomości o roślinach.
- Dzięki - powiedziałam niepewnie, przyglądając się ziołom.
- Co ty taka struta?
- Nie wiem Tati... Coś jest nie tak. - westchnęłam, patrząc tym razem na dziewczynę. - Nadal nie wiem co ja tu robię, co będzie jak już uratujemy Gilberta? Co jak go nie uratujemy...
Dziewczyna położyła rękę na moje ramie. - Carmen, wszystko będzie dobrze. Nasz plan działa, uwierz.
- Jak mam wam uwierzyć, jeśli mnie poniekąd więzicie... - westchnęłam, jednak nie byłam pewna tych słów. - Po prostu się boję
Drogi Pamiętniku
Zaczęłam znów czuć emocję, ale te negatywne. Jednak moje poczucie humoru nadal jest tak uszczypliwe i wredne. Czy wracam do formy? Wolę mieć wyłączone uczucia, niż cierpieć. Chociaż i tak cierpię.
Od kilku tygodni, zaczęłam chorować. Ciągły kaszel i inne objawy, jednak przy dziewczynach udawałam, że jest wszystko w porządku. Ale z dnia na dzień, czułam się słabsza. To chyba normalne?
CZYTASZ
𝘛𝘳𝘺 𝘔𝘦✧𝐓𝐕𝐃✧ POPRAWKI
Fanfic𝐏𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐚 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐨𝐰𝐧𝐢𝐜𝐚 𝐰𝐫𝐚𝐜𝐚 𝐝𝐨 𝐌𝐲𝐬𝐭𝐢𝐜 𝐅𝐚𝐥𝐥𝐬, 𝐠𝐝𝐳𝐢𝐞 𝐧𝐚 𝐧𝐢ą 𝐳𝐨𝐬𝐭𝐚ł𝐚 𝐫𝐳𝐮𝐜𝐨𝐧𝐚 𝐤𝐥ą𝐭𝐰𝐚 𝐧𝐢𝐞ś𝐦𝐢𝐞𝐫𝐭𝐞𝐥𝐧𝐨ś𝐜𝐢. 𝐍𝐢𝐤𝐭 𝐩𝐨𝐳𝐚 𝐊𝐥𝐚𝐮𝐬𝐞𝐦 𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐚 𝐩𝐨𝐣ę𝐜𝐢𝐚 𝐨 𝐫𝐳𝐮𝐜𝐨𝐧�...