Mystic Falls, 2012 rok.
Od paru tygodni mieszkam w domu Salavtore. Jest tutaj całkiem przyjemnie, jednak nadal czuje jakąś pustkę w sercu, ale co dokładnie? Nie wiem...
Powiedzmy, że przyjemnie. Wraz z nami mieszka Katherine, która kiedyś mnie wrobiła i przez nią umarłam w kościele, a dokładnie zostałam spalona. Mniejsza o to...
Wybudziłam się z własnych myśli i dalej siedziałam na dachu domu. Było już ciemno i tyle nieliczne gwiazdy oświetlały niebo, które przypominało czarną otchłań.
- Trzymaj! - obok mnie stanął Damon z jedzeniem, które mi rzucił do rąk. Uśmiechnęłam się delikatnie i dalej obserwowałam niebo. Chłopak dosiadł się do mnie i robił to samo co ja.
- Gdzie się podziewa moja Winx? - zaczął temat.
Przewróciłam oczami na to pytanie. Jednak Damon nie dawał za wygraną, nadal ciągnął temat. - Pomimo, że jesteś teraz twardą suką to doskonale cię znam. Więc nie oszukasz mnie w żadnej kwestii.
- Możliwe, że oszukałam i to nie raz.
Chłopak zamilkł i spojrzał na mnie pytająco.
- Odpuść... - odparłam.
Po tych słowach, Damon wstał i wrócił do domu.
Spojrzałam jeszcze raz w gwiazdy, które doprowadzały mnie do wspomnień. Zawsze z Elijahem, siedzieliśmy pod drzewami i oglądaliśmy gwiazdy, planując naszą przyszłość.
A z Kolem... - nie dokończyłam własnej myśli, gdy zobaczyłam na dole Stefana.
- Zbieramy się! - krzyknął z dołu.
- Gdzie?
- Pojedziemy na małą wycieczkę. - Chłopak zaczął pokazywać, jak mała jest ta wycieczka.
Ponownie przewróciłam oczami, jednak moje serce mówiło coś innego, odczuwało całkiem przeciwne uczucia.
Mystic Falls, 2012.
Od paru godzin, jechaliśmy samochodem. Nie wiedziałam, gdzie. Jednak jedynie co było pewne to, że byłam bezpieczna... A przynajmniej tak mi się wydawało.
Spojrzałam na chłopaka, który nie odrywał wzroku ode mnie. - No co? - zaśmiałam się i dopiero teraz zrozumiałam, że bardzo dawno się nie śmiałam.
- No nic - odparł śmiechem, na co ja zaczęłam się śmiać.
Poczułam takie cholerne szczęście, będąc z nim. Jednak po chwili się otrząsnęłam i odwróciłam głowę w bok. - Za ile będziemy?
Po chwili chłopak zaparkował i wysiadł z samochodu, zrobiłam to samo co on. Zaczęłam się rozglądać i jedynie co mnie zainteresowało to bar, który stał przed nami.
- No chodź - chwycił mnie za rękę i poprowadził do środka.
Minęło sporo czasu, aż obydwoje się upiliśmy, wręcz bawiliśmy się znakomicie. Wspominaliśmy, narzekaliśmy i płakaliśmy.
- Więc Elena wybrała mojego braciszka - odparł, pijąc.
- Byłeś chamem - zaczęłam się śmiać. - Tak, tak byłeś chamem.
- Dlategoooo, teraz będę szukać dla niej tego leku, prawda.
- I chcesz ją tym odzyskać?
- Tak! - zaczął się cieszyć jak małe dziecko, a ja po tych słowach, poczułam wielki ból sercu, który doprowadził do tego, że wytrzeźwiałam.
CZYTASZ
𝘛𝘳𝘺 𝘔𝘦✧𝐓𝐕𝐃✧ POPRAWKI
Fanfiction𝐏𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐚 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐨𝐰𝐧𝐢𝐜𝐚 𝐰𝐫𝐚𝐜𝐚 𝐝𝐨 𝐌𝐲𝐬𝐭𝐢𝐜 𝐅𝐚𝐥𝐥𝐬, 𝐠𝐝𝐳𝐢𝐞 𝐧𝐚 𝐧𝐢ą 𝐳𝐨𝐬𝐭𝐚ł𝐚 𝐫𝐳𝐮𝐜𝐨𝐧𝐚 𝐤𝐥ą𝐭𝐰𝐚 𝐧𝐢𝐞ś𝐦𝐢𝐞𝐫𝐭𝐞𝐥𝐧𝐨ś𝐜𝐢. 𝐍𝐢𝐤𝐭 𝐩𝐨𝐳𝐚 𝐊𝐥𝐚𝐮𝐬𝐞𝐦 𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐚 𝐩𝐨𝐣ę𝐜𝐢𝐚 𝐨 𝐫𝐳𝐮𝐜𝐨𝐧�...