18. Pretty Girl

1.1K 74 1
                                    

CDN.

Przez kilka godzin płakałam, ale nastał ten moment w którym było ostateczne pożegnanie. Dalej nie potrafiłam zrozumieć co się stało w przeciągu tych miesięcy, czy ja byłam ciągle oszukiwana? I zostałam wykorzystana?

Nie pasowało mi to, po prostu Kol nie był taki. Może na pierwszy rzut oka wygląda arogancko i dumnie, ale on taki nie jest. Dlaczego miałby coś takiego mi zrobić, zwłaszcza po tym jak jemu zaufałam.

Ale to koniec, podjęłam decyzję.

Wyłączone uczucia

Przez kilka godzin stałam w salonie i patrzyłam w sufit, Stefan próbował zrobić cokolwiek, ale po kilku nieudanych próbach, zrezygnował z tego. Poszedł mnie spakować, abyśmy jak najszybciej wrócili do Mystic Falls.

Nie miałam zamiaru wcale tam wracać, ale jedynym wyjściem była ucieczka z tamtego miejsca. Bardziej znanego, niż dotychczasowe.

Minęła godzina, a my wyruszyliśmy w stronę miasteczka. Przez całą drogę nic się nie odezwałam, a jakakolwiek komunikacja ze mną nie miała sensu. Jedynie spoglądałam na drogę i jakieś przypadkowe znaki bądź tabliczki.

- Ile jeszcze, bo mi się nudzi... Boże, nie możesz jechać szybciej?

- Wow, przemówiłaś! Czekaj po ilu...

Przerwałam, chcąc ponownie go wyprowadzić z równowagi.

- Nie zapominaj, że wiem co to znaczy wyłączyć uczucia. - westchnął i posłał mi delikatny uśmiech jakby, żałował tego czynu. - Chociaż i tak wolę Cię w tamtej wersji, byłaś mniej piskliwa.

- Chcesz to Ci za chwilę zapiszczę. Nie denerwuj mnie...- uderzyłam go w ramię. Nasunęła mi się myśl, że też wolałam Stefana Rozpruwacza. - Jak ty to zrobiłeś?

- Umm... Co masz na myśli?

- Byłeś Stefanem Rozpruwaczem, a teraz... Kim ty jesteś i jak to zrobiłeś?

- Nie powiem, że było łatwo. Hmm, wręcz bardzo ciężko. Sama myśl, rozszarpywania ludzi i karmienia się nimi przyprawia mnie nadal gęsiej skórki. Aczkolwiek nie tędy droga, Carmen. - zawahał się, ale ciągnął dalej. - Dla każdego to jest coś innego, niektórym to pomoże, a niektórym nie. To tylko zależy od nas samych.

Nie wydusiłam z siebie już żadnego słowa, oparłam głowę o okno i wpatrywałam się w słońce, które zbiegało się ku zachodowi.

Nie wydusiłam z siebie już żadnego słowa, oparłam głowę o okno i wpatrywałam się w słońce, które zbiegało się ku zachodowi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Aż tak Ci się podoba? - zapytał Stefan, a ja od razu oderwałam się od szyby zdezorientowana.

- Nie, za bardzo. Co w tym ciekawego? Nic. - szukałam odpowiedniego słowa. - A dokładnie to czuje się w typowym romansidle. Mam wrażenie, że to jest strasznie schematyczne.

Chłopak nic nie odpowiedział, tylko zjechał na ubocze. Spojrzałam na niego, chcąc dowiedzieć co on właściwie robi. - Chodź, zaufaj mi.

Po tych słowach, chłopak wyszedł z auta a ja niechętnie za nim. Co znowu, czy my możemy już wrócić?

Wychodząc na zewnątrz zobaczyłam to samo co w samochodzie. - No i co dalej?

- Widzę, że narzekanie to twoja specjalność - odparł i podał mi rękę. Odrzuciłam tą propozycję i podążałam za jego śladami. Z początku uznałam to za nieśmieszny żart, ale naprawdę chciał mi coś pokazać.

Wspinaliśmy się a raczej wchodziliśmy ku górce, która była na tyle potężna, że odechciało mi się na nią patrzeć. Niestety, mój towarzysz był zachwycony. Widziałam jak w jego oczach pojawiały się iskry fascynacji, prawie jak...

Zatrzymałam się, gdy pomyślałam o Kolu.

- Nie ociągaj  się, bo nie zdążymy - Stefan chwycił mnie za rękę i tym razem on wygrał tą szarpaninę. Niechętnie pozwoliłam jemu na wykonany gest i w przeciągu kilku sekund znaleźliśmy się na samym szczycie góry.

Poczułam jak mnie zatkało.

Było pięknie... Ale, ja doskonale znałam to miejsce. Zaczęłam się rozglądać i dopiero teraz zrozumiałam, że byłam tutaj wraz z Stefanem i Damonem, gdy ten pierwszy wyłączył swój pstryczek, a my chcieliśmy go oczarować tym miejscem. - Nie, na mnie to nie działa.

- A kto powiedział, że miało działać?

Zmrużyłam oczy i odparłam. - Na ciebie, też nie zadziałało.

- No właśnie, chciałem ci tylko to uświadomić.

Stefan, odwrócił się i chciał zejść. - Chodź wracamy.

- Tylko tyle? Chyba sobie jaja robisz! - krzyknęłam, wybuchając. - Tyle musiałam iść, żebyś mi kurwa pokazał coś takiego? Co to jest, jakaś cholerna góra!

Stefan jedynie się zaśmiał i poczochrał moje włosy. - Było jeszcze łatwiej niż myślałem. Poczułaś się urażona.

- Wcale nie! Po prostu...

- Wygrałem! 1:0 Carmen, widzimy się na dole.

𝘛𝘳𝘺 𝘔𝘦✧𝐓𝐕𝐃✧ POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz