Mystic Falls, rok 2012.
Od kilku dni siedziałam wraz z Klausem w salonie, on nie mógł wyjść a ja i tak czekałam na powrót Braci Salvatore z resztą grupy.
Tak naprawdę, nie widziałam sensu moje życia. Ciągła tułaczka a teraz wylądowałam w Mystic Falls bez niczego. Nie trzyma mnie nic i nikt, dlatego wyjadę gdzieś... Nie wiem jeszcze, gdzie dokładnie. Może Hiszpania, albo wrócę do Włoch w których kiedyś mieszkałam...
Nieśmiertelność mnie wykańcza...
- Już niebawem - odparłam do Klausa, któremu objaśniłam plan. Nie był zadowolony, wręcz zdruzgotany moją wizją.
- Jak ty sobie to wyobrażasz? To, że nie masz uczuć to nie oznacza, że możesz od tak uciec od problemów. - spojrzał na mnie i kontynuował - A Hope, Elijah? To twoja przyszłość.
- Nie, Klaus. To twoja przyszłość i tylko oni ciebie będą trzymać przy tej wizji, nie ja.
- Przepraszam... Ja tak dalej nie umiem, nie potrafię - chciałam płakać, ale tego też nie potrafiłam zrobić.
- Zostań dla mnie... Tak jak planowaliśmy od początku. Pojedziesz ze mną do Nowego Orleanu, poznasz inaczej świat, zobaczysz. Tylko ty i ja.
Po tych słowach zapanowała cisza, nie wiedziałam co odpowiedzieć i co zrobić. Nie byłam pewna czy to dobry pomysł, jednak to był mój brat... Moja rodzina.
- Poczekaj, dosłownie parę tygodni.
- Okej, ale Hope będę trzymać jako pierwsza - odparłam bez uczuć, a Klaus się tylko zaśmiał.
Po paru godzinach, nasza grupa wróciła, jednak w fatalnym stanie. Młodszy brat Eleny, leży umarły na swoim łóżku, a cała reszta jest zdruzgotana, tylko Elena ma nadzieję, że Jeremy przeżyje.
Natomiast Klaus uciekł... Przynajmniej taką im sprzedałam bajkę.
- Pójdę tam - odparłam, wstając z krzesła. Cała grupa popatrzyła się na mnie. - Będę czuwać nad Jeremym, a Elena niech chociaż na chwilkę odpocznie.
Gdy wchodziłam na górę od razu poczułam zgniliznę, nie był to dobry znak. Wchodząc do pokoju poczułam dwa razy mocniejszy odór. Ciało się już rozkładało... - Eleno - położyłam rękę na jej ramię. - Idź na chwilę odpocznij, będę tutaj.
Delikatnie się uśmiechnęłam, a dziewczyna mi podziękowała i wyszła z pokoju.
Usiadłam koło zwłok i chwyciłam młodego Gilberta za rękę. - Jak ja ci mogę pomóc? Co młody - zaśmiałam się, dopiero po chwili zauważyłam znak łowcy.
- Nawet wiem jak - położyłam swoje dłonie na jego znak i zaczęłam wypowiadać zaklęcia, które oddadzą moją siłę do niego. Jeremy nadal był za słaby, jednak nie dawałam za wygraną.
- No dalej... Proszę! - krzyknęłam i w tym momencie straciłam panowanie nad własną mocą. Cała moja energia wpadła w Gilberta a ja runęłam na podłogę.
Zgasłam jak zapałka...
CZYTASZ
𝘛𝘳𝘺 𝘔𝘦✧𝐓𝐕𝐃✧ POPRAWKI
Fanfiction𝐏𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐚 𝐜𝐳𝐚𝐫𝐨𝐰𝐧𝐢𝐜𝐚 𝐰𝐫𝐚𝐜𝐚 𝐝𝐨 𝐌𝐲𝐬𝐭𝐢𝐜 𝐅𝐚𝐥𝐥𝐬, 𝐠𝐝𝐳𝐢𝐞 𝐧𝐚 𝐧𝐢ą 𝐳𝐨𝐬𝐭𝐚ł𝐚 𝐫𝐳𝐮𝐜𝐨𝐧𝐚 𝐤𝐥ą𝐭𝐰𝐚 𝐧𝐢𝐞ś𝐦𝐢𝐞𝐫𝐭𝐞𝐥𝐧𝐨ś𝐜𝐢. 𝐍𝐢𝐤𝐭 𝐩𝐨𝐳𝐚 𝐊𝐥𝐚𝐮𝐬𝐞𝐦 𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐚 𝐩𝐨𝐣ę𝐜𝐢𝐚 𝐨 𝐫𝐳𝐮𝐜𝐨𝐧�...