Rozdział 11

81 8 0
                                    

Mijaliśmy skrzyżowanie, wjeżdżając na autostradę, kiedy usłyszałam przerażony głos Janet siedzącej za mną na tylnym miejscu pasażera. Szybko spojrzałam w lewo, tam gdzie zobaczyła coś Janet. Moim oczom ukazał się czarny mercedes pędzący prosto na nas.

- Gazu! – krzyknął Dominic.

A ja w tym samym czasie jak najmocniej wcisnęła pedał gazu.

- Carl, gazu! – krzyknął Tobias do maleńkiego mikrofonu przypiętego do koszulki.

Oba nasze samochody wypaliły jak z bicza na autostradę, a za nami czarny mercedes.

Wszystko trwało ułamki sekund. Nie wiem nawet jakim cudem udało mi się uniknąć uderzenia czarnego wozu w naszego nissana rogue'a. Minęliśmy się bowiem milimetrami.

- Cholera, o co chodzi? – mówił sam do siebie Tobias, oglądając się do tyłu.

Byłam zdezorientowana. Musiałam pilnować drogi, ale jednocześnie próbowałam zorientować się w całej sytuacji i położeniu naszych wrogów.

Co się tam z tyłu dzieje? – usłyszała w słuchawce równie zdezorientowany głos Carla.

- Gonią nas ludzie Borisa. – odpowiedziałam automatycznie, patrząc przed siebie. – Jedźcie najszybciej jak tylko możecie. - dodałam.

Nie miałam w prawdzie stuprocentowej pewności, czy to ludzie Borisa, ale kto inny mógłby nas atakować jak nie oni?

Poradzicie sobie? – zapytał z powagą Carl.

- Jasne. – uśmiechnął się łobuzersko Tobias.

Nagle rozległ się dźwięk strzału. Wraz z Tobiasem spojrzeliśmy po sobie, a Janet z Dominic'em wyjrzeli przez tylną szybę.

- Cholera, co z nimi? Strzelają do nas. – odezwał się Dominic.

- Rose gazu. – odezwał się Tobias.

Nie mogłam tak biernie siedzieć za kierownicą. Musiałam coś zrobić, aby tamci przestali nas gonić. Nagle zaświtał mi w głowie pewien pomysł.

- Zamień się. – rzuciłam poważnie do siedzącego obok mnie Tobiasa.

- Co? – zdziwił się blondyn, posyłając mi zaskoczone i za razem przerażone spojrzenie.

- Nie patrz tak na mnie, tylko się zamień, do cholery. Łap za kierownicę. – rozkazałam.

Chłopak bez słowa posłuchał. Przysunął się jak najbliżej siedzenia kierowcy. Ja cały czas patrząc przed siebie i nie zwalniając ani na chwilę prowadziłam auto. Kiedy poczułam, że Tobias przełożył lewą nogę pod moimi nogami, uniosłam biodra do góry, oparłam się lewą ręką o oparcie siedzenia i pociągnęłam do góry resztę ciała. Tobias szybko wślizgnął się pode mnie i złapał kierownicę pod moją lewą ręką.

Co oni, do cholery, wyprawiają? – usłyszałam nagle głos Caspera w słuchawce, ale go zignorowałam.

- Dobra, Tobias, teraz łap gaz. – odezwałam się do przyjaciela.

Tobias wykonał moje polecenie, szybko przycisnął pedał gazu, a wtedy ja mogłam spokojnie opaść na miejsce pasażera, na którym poprzednio siedział Tobias. Napastnicy cały czas strzelali w stronę naszego samochodu.

- Janet, podaj mi moje zabawki. – odwróciłam się do przyjaciółki.

Dziewczyna od razu podała mi dwa Glocki 17, po czym wróciła do swojego poprzedniego zajęcia. Wraz z Dominic'em próbowali przez okna z samochodu przestrzelić opony pędzącego za nami mercedesa. Wzięłam pistolety, sprawdziłam czy magazynki są pełne, po czym otworzyłam okno do samego końca. Tobias prowadził samochód na pełnym gazie, ale płynnie. Nagle spojrzał w moją stronę, a jego oczy szeroko się otworzyły.

Nieczysta Gra : AsesinoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz