Rozdział 4

128 9 1
                                    

Kiedy się ocknęłam, czułam się jak sparaliżowana. Leżałam na brzuchu, a ból przeszywający mnie od ramion w dół pleców zdawał się nie mieć końca. Mimo wszystko wiedziałam, że muszę jak najszybciej oprzytomnieć. Mrużąc oczy zaczęłam rozglądać się dookoła, zastanawiając się gdzie jestem. Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do jasnego światła,powoli zaczęłam się podnosić.

- Widzę, że już się obudziłaś. – odezwał się znajomy już tego dnia głos. – Szczere mówiąc myślałem, że dłużej potrwa zanim się obudzisz.

Chłopak, który pojawił się w moim polu widzenia zdawał się być lekko zaskoczony, ale mimo wszystko spokojny. Postawił szklankę z wodą na stoliku obok łóżka.

- Nie powinnaś jeszcze wstawać. Masz plecy strasznie pokiereszowane i mnóstwo szwów. – wyjaśnił.

- Nie ważne. Muszę stąd iść. – wydukałam, zaskoczona własnym słabym głosem.

Dźwignęłam się na rękach, po czym powoli i niepewnie stanęłam na nogach.

- Słuchaj. Domyślam się o co ci chodzi. Znalazłem to przy tobie. – chłopak pokazał mi pager.

Szybko wzięłam go z ręki od blondyna i zobaczyłam, że dwa punkty są od siebie oddalone.

Niepewność, strach i kolejna fala adrenaliny zaczęły wypełniać mnie od środka, a serce zaczęło obijać się w mojej piersi jak szalone.

- Cholera. – przeklęłam, kierując się chwiejnie do wyjścia.

- Ej. – chłopak złapał mnie ostrożnie za ramię. – Chcesz się z nim zobaczyć? – zapytał.

Stałam przez chwilę w milczeniu patrząc prosto w jego oczy, było w nich coś znajomego, ale nie mogłam zrozumieć co. Wiedziałam jedynie tyle, że on wiedział gdzie był mój brat i mógł mnie do niego zaprowadzić.

Bez słowa oboje udaliśmy się do oddalonego o dwie pary drzwi, niewielkiego pomieszczenia, gdzie siedziała wraz z Mike'em drobna dziewczyna o dużych, turkusowych oczach i ciemnych blond włosach. Dziewczyna bawiła się z chłopcem.

- Mike. – powiedziałam ochryple.

Chłopiec na dźwięk swojego imienia gwałtownie się odwrócił i szybko podbiegł do mnie. Uklękłam inie zwracając uwagi na mocne objęcie chłopca, które spowodowało ból w plecach, również mocno go objęłam.

- Boli cię? – zapytał nagle Mike, odsuwając się odrobinę.

- Nic mi nie jest. – uśmiechnęłam się.

- Po znalezieniu tego pagera przy tobie, przynieśliśmy cię tutaj i od razu ruszyliśmy po twojego synka. – wyjaśnił spokojnie blondyn – Samochód z holowaliśmy, stoi u nas w garażu.

Spojrzałam na chłopaka.

- To nie jest mój syn. – powiedziałam wstając z klęczki. – To mój brat.

- A, w takim razie, przepra... - zaczął chłopak, ale nagły hałas nie pozwolił mu dokończyć.

P o chwili do pomieszczenia wpadł chłopak z gwiazdką wyciętą na głowie.

- Tobias, przyszli ludzie po swojego kumpla. Tego, który gonił naszą nieznajomą. – chłopak skinął w moją stronę, mówiąc do blondyna.

Blondyn, który najwyraźniej miał na imię Tobias szybko zerwał się na równe nogi i rzucił porozumiewawcze spojrzenie do drobnej blondynki. Ewidentnie chciał, aby została w pomieszczeniu ze mną i moim bratem. Jednak nie mógł się bardziej pomylić.

- Idę z wami. – odezwałam się nagle.

- Co? – zdziwił się Tobias.

- Idę z wami. – powtórzyłam, po czym zwróciłam się do Mike'a. – Zostań z tą panią. – uśmiechnęłam się do brata, po czym wyszłam z pokoju.

Nieczysta Gra : AsesinoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz