Rozdział 21

67 6 0
                                    

Wszyscy członkowie naszej klasy właśnie czekali w sali treningowej na Carl. Był to dla nas bardzo ważny dzień. Za kilka minut mieliśmy rozpocząć egzaminy praktycznie z rozeznania w terenie. Każdy bardzo się denerwował przed tym egzaminem, a ja jak ta idiotka mogłam myśleć jedynie o tym, co wydarzyło się ostatniej nocy w pokoju Nathana, o tym jak uciekłam od niego, gdy... gdy o mało nie poszliśmy razem do łóżka. Owszem, chciałam tego, ale tamten wieczór nie był odpowiednim momentem na to. Dopiero co dowiedziałam się o prawdziwej przyczynie śmierci ojca. Nie chciałam, aby tak przyjemna i niepowtarzalna chwila, kojarzyła mi się ze śmiercią ojca.Miałam jedynie nadzieję, że Nathan się na mnie za to nie obraził,bo nie miałam okazji z nim jeszcze na ten temat porozmawiać.

Carl wyjaśnił nam właśnie zasady całego egzaminu i przystąpił do rozdawania nam niezbędnego sprzętu, a ja całkowicie nie miałam pojęcia o czym on mówił. Byłam sama sobie winna, w najmniejszym stopniu nie skupiałam się na tym co mówił.

- Co z tobą? Jesteś całkowicie nieprzytomna. - usłyszałam znajomy, łagodzący głos tuż obok siebie i poczułam jak czyjeś ramię dotykało mojego.

Spojrzałam do góry. Tuż obok mnie stał Nathan ze wzrokiem utkwionym we mnie. Wyglądał na czujnego, poważnego, ale też zaniepokojonego.

To nie był odpowiedni moment, ale musiałam wiedzieć. Musiałam wiedzieć co myślał, czy był na mnie wściekły i czy nasze relacje były nadal takie same, czy się zmieniły.

- Jesteś zły? - zapytała cicho.

Nathan zatrzymał się w pół kroku i zaskoczony spojrzał na mnie. Ja zaś bacznie się mu przyglądałam, a moje serce z każdą chwilą milczenia i wahania z jego strony, biło coraz mocniej. Chwilę później Nathan uśmiechnął się delikatnie, ledwie dostrzegalnie.

- Dlaczego miałbym być zły na ciebie? - zapytał, a ja wiedziałam, że pytał szczerze.

- No za wczoraj. - usłyszałam niepewność we własnym głosie, ale postanowiłam całkowicie to zlekceważyć.

Nathan uśmiechnął się do mnie łagodnie.

- Wiesz, w pierwszej chwili poczułem się głupio, ale rozumiem dlaczego tak uciekłaś. To nie był odpowiedni czas i moment na to. - wyjaśnił, po czym przygarnął mnie do siebie. - Nie umiałbym się na ciebie gniewać z takiego powodu. - po tych słowach Nat pocałował mnie we włosy, a ja dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że aż do teraz wstrzymywałam oddech.

Spojrzałam na Nathana i przytuliłam się do niego na chwilę, a on odwzajemnił uścisk, po czym dał mi komplet sprzętu przeznaczony dla mnie. Obróciłam oczami, ale wzięłam od niego mój zestaw.

- Rozumiem, że to co cię tak trapiło już wyjaśniliśmy, więc teraz oboje skupmy się na egzaminie i zaliczmy go na maksimum punktów. - oznajmił z uśmiechem na twarzy.

- Wiesz, że jak wejdziesz mi w drogę to nie będzie taryfy ulgowej? - zapytałam, ale zabrzmiało to bardziej jak ostrzeżenie, a nie pytanie.

Nat zaśmiał się pogodnie.

- Ja mogę powiedzieć to samo. - oznajmił i puścił mi oko.

Już chciałaś się odgryźć, gdy usłyszałam głos Carla rozpoczynającego nasz egzamin. Nathan życzył mi powodzenia, po czym ruszył przed siebie zmierzyć się z zadaniem, które każdy musiał zaliczyć. Ja również.

Nasz egzamin w teorii wyglądał całkiem przyjemnie i łatwo. Jednak w praktyce wcale nie było tak kolorowo. Egzamin zaczynał się o dziewiętnastej wieczorem, była jesień, a więc zaczynało już zmierzchać. Dodatkowo niska temperatura nie ułatwiała nikomu zadania. Cała nasza klasa wyruszyła z budynku hali treningowej wyposażona w kompas, aby móc zorientować się w terenie, latarkę, nóż taktyczny i kilka innych rzeczy włącznie z kartką, na której była spisana indywidualna instrukcja zadania dla każdego ucznia. Co więcej każdy z egzaminowanych uczniów miał podczas egzaminu przyczepioną do munduru kamerkę noktowizyjną, aby Carl mógł w trakcie i po zakończeniu egzaminu dokładnie obejrzeć jak każdy uczeń sobie radził.

Nieczysta Gra : AsesinoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz