Karol co ty tu robisz?

1.6K 111 111
                                    

- Dzisiaj rano była tu policja... ktoś zgłosił zaginięcie Julki Drzazgi. Nie mówili kto. Ale jest taka jedna wiadomość do was. Nie mam wam tego za źle, że ktoś to zgłosił, ale znaleziono Julkę.... - powiedziała dyrektorka. Była załamana.

- Co z nią!?! - krzyknąłem. Nie mogłem wytrzymać tego, że dyrektorka nie chce nam tego powiedzieć wprost.

- Została pobita, ale nie chcę się przyznać... - dodała jeszcze dyrektorka

-  Gdzie ona jest?! - spytałem

- W jakim stanie jest?! - spytała jeszcze jedna z jej znajomych

- Lekarze walczą o jej życie... - odpowiedziała kobieta

- Musimy iść do niej! - krzyknęła brunetka

- Zwolniłam was z lekcji, pojedziemy do niej. - powiedziała dyrektorka, a kamień spadł mi z serca. Przynajmniej to.

- Jest pani wielka, a kiedy jedziemy!? - spytałem a ona wstała

- Teraz. Chodźmy do samochodu - powiedziała i ubrała kurtkę.


Szybkim krokiem zeszliśmy ze schodów i pobiegliśmy do samochodu naszej dyrektorki. Po drodze zobaczyłem Karola, ale tak mi się spieszyło, że o nim zapomniałem... Usiadłem na przednim siedzeniu, obok pani dyrektor, a dziewczyny z tyłu. Pojechaliśmy.

Na miejscu

- Jesteśmy. Chodźmy do niej. - powiedziała idąc do szpitala. Ja i dziewczyny za nią

Weszliśmy. Babka w recepcji powiedziała nam, gdzie leży Julia, a my tam poszliśmy.


W sali Julki.

- Jeszcze się nie obudziła. Jest w śpiączce farmakologicznej, uspilismy ją przed operacją. Powinna za nie długo się obudzić. - powiedział lekarz wskazując na dziewczynę
- Dziękujemy. - odpowiedziała dyrektorka a lekarz kiwnął głową i poszedł.

Spojrzałem na Julkę. Wyglądała okropnie... podbite oko... złamana ręka... wszędzie bandaże... nie mogłem na to patrzeć! Kto mógł skrzywdzić niewinną szesnastolatkę?! To jest w ogóle nie wyobrażalne... mam tylko nadzieję, że ona nie została skrzywdzona psychicznie... bo się biedna załamie...

- Kto mógł takie coś zrobić? - spytała któraś z dziewczyn
- Nie wiem, ale to jest okropne! Jak tak można!? - krzyknęła Nikola
- Mam nadzieję, że się nie długo obudzi! - dodałem jeszcze

Wtedy do sali wbiła mama Juki. Też została poinformowana o całej tej sytuacji...

- Julka! Skarbie! - krzyknęła a ja momentalnie wstałem z kozetki. Kobieta usiadła i pochyliła się nad nią
- Lekarze mówią że nie długo się wybudzi... - powiedziałem a ona dalej patrzyła na córkę
- Co z nią? - spytała odwracając się do nas
- Wiem tyle co pani... - odpowiedziałem
- O mój Boże!!!

W chwili wpadła moja mama i Karol.

- Jula! - krzyknęła i pobiegła bliżej
- Co z nią? - Karol podszedł do mnie
- Karol? Ty nie powinneś być na lekcji? - spytała dyrektorka patrząc na niego
- Lekcje odwołali... mówią, że coś się stało... i że pani nie ma to wszystkich zwolnili - odpowiedział Karol a dyrektorka kiwnęła głową
- Spokojnie. Ja, Hubi, Martyna, Kornelia i Nikola zostaniemy tutaj... będziemy was informować na bieżąco. Proszę pani, proszę się nie zamartwiać! - powiedziała dyrektorka do mamy Juli
- Ale to moje jedyne dziecko! - dodał A jeszcze kobieta a ja usiadłem na ławce

Byłem załamany... nie mogłem słuchać tej kłótni... chciałem wyjść, ale znowu wszyscy będą sobie źle o mnie myśleć... że się nie interesuje drugą połówką... usiadłem na krześle i patrzyłem na Julkę... czemu akurat ją to spotkało?

DxD Dealereq x Doknes Nie rań mnie... proszęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz