Nala, gdzie jesteś?

1.4K 105 55
                                    

- Co ja złego powiedziałem? Tylko spytałem...
- Mi chodziło o...
- No powiedz.
- O... mi chodziło o... kogoś kogo znam od bardzo dawna... po części pomogłem tej osobie, a ta osoba sprawia, że jeszcze żyje...
- A powiedz trochę jaśniej...
- Kocham cię. - przerwał mi Karol a mnie zamurowało
- To o mnie chodziło? Nie wiem co powiedzieć... - dotknalem ręką mojego czoła i podparłem się ręką o stół
- No i widzisz, wieczny Friendzon... - powiedział głośno wydychając powietrze
- Nie Kari, to nie Friendzon, ja ciebie też kocham... - powiedziałem a brunet popatrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami
- Naprawdę?
- A gdzie jest Nala?!!?!? Nie ma jej! - rozejrzałem się dookoła ale nigdzie jje nie widziałem - Matka mnie zabije!
- Ty przyszedłeś tu z kotem? - spytał brunet uśmiechając się
- No...
- To poszukajmy jej.
- Ale Kari... Jeszcze jedno, nie chcę nikomu mówić, że się kochamy...
- Ale czemu?
- Nie wiem jak zareagują na to nasi widzowie i nasi koledzy i koleżanki z klasy. Pamiętaj, że mamy też fanki, które są zakochane w nas...
- No dobra...
- Dzięki. A teraz chodźmy poszukać tej kocicy!

Poszliśmy. Przypomniałem sobie, że matka mi mówiła, żebym zaraz wrócił, a już minęło 30 minut... albo dostanę ochrzan za zgubienie kota, albo za spóźnienie.

Time skip - 10 minut

Nigdzie jej nie było. Nie ma jej. Powiedziałem Karolowi, ulubione miejsca kotki, a on poszedł tam szukać. Ja poszedłem do sąsiadki, potem do parku. Nagle coś zobaczyłem. To "coś" było rudo białe. Czy to Nala? Podbiegłem tam i nie myliłem się. Była to Nala! Zawołałem ją, a ona szybko przybiegła do mnie. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Karola, aby go powiadomić, że znalazłem kotkę. Ucieszył się, a ja poszedłem do domu.

- Co tak długo? - spytała mama gdy wszedłem do domu.
- Chciałem, aby Nala się przeszła... przewietrzyłem się. - odpowiedziałem  wieszając kurtkę.
- No dobra. Mam nadzieję, że nie byłeś u jakiegoś kolegi, albo co gorsza u dziewczyny. Nie chcę mieć jeszcze wnuków! - dodała ironicznie mama a ja puknąłem sobie palcem w czoło
- Mamo!
- No dobra. Chodź na kolację. - uśmiechnęła się i podała mi talerz z jedzeniem
- Ok

Po szybkim zjedzeniu lazani pobiegłem do swojego królestwa i położyłem się na łóżku. Ja gejem?

Była godzina 20, w sumie, to wcześnie, ale mimo to stwierdziłem. Ze dodatkowe godziny snu mi nie zaszkodzą.

Przebrałem się w piżamę, umyłem się i położyłem w łóżku. Przyszła mama. Miała w ręce coś białego, jakąś kartkę, którą w sumie położyła na moim stoliku

- Hubi? Kładziesz się? Co tak wcześnie? - spytała moja mama siadając na łóżku
- Jutro mam dużo lekcji i i... i stwierdziłem, że położę się wcześniej, a czemu pytasz? - zmyśliłem ma poczekaniu. Przecież nie powiem jej, że nie chc Emi się uczyć.
- Bo przyszedł do ciebie jakiś list, nie wiem, od kogo, ani na jaki temat, ale do ciebie. Przeczytaj sobie. - powiedziała wskazując na kopertę. Popatrzyła na mnie, uśmiechnęła się i wyszła. Wstałem z pozycji leżącej i wziąłem do ręki kopertę. Szybko ją otworzyłem, a tam zobaczyłem...

DxD Dealereq x Doknes Nie rań mnie... proszęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz